W tamtym roku stworzyłam podobną listę i muszę Wam powiedzieć, że zaplanowane rzeczy spełniły się w 60% więc całkiem nieźle. W tym roku również postanowiłam stworzyć takową. Fajnie jest porównać obecną listę rzeczy do zrobienia z tą z zeszłego roku. Jak wiele się zmieniło. Fajnie też po wakacjach wrócić do listy i sprawdzić, które plany zostały zrealizowane a o których zupełnie zapomniałaś.
Zachęcam Was do tworzenia swoich list i ich weryfikacje po wakacjach. Ciekawe doświadczenie. Zaczynamy.
Cóż, wakacje minęły i zastanawiam się, czy w tym roku czasem nie minęły zbyt szybko. Tak jak obiecałam, po wakacjach pojawia się aktualizacja wpisu z planami. Mam okazję zweryfikowania swoich planów i podsumowania tego, co się udało spełnić a co niestety nie. Aktualizacja powakacyjna będzie pisana takim przeuroczym kolorem różowym. Mam nadzieję, że nie dostaniecie od niego oczopląsu.
1. Opalić się.
Co roku to samo. Co roku moje blade lico i nogi jak u córki młynarza. Czy nie można by było opalić się raz i później już mieć z głowy? No nie. Nie chodzi mi o opalanie się na skwarkę, ale o przybrązowienie skóry tak, żeby nie wyglądała na prawie przezroczystą.
Udało się! Piękna brązowa opalenizna została uzyskana dzięki wyjazdowi nad Słowackie jezioro. Nie spaliłam się na raka, skóra nie schodziła. Buźka, ramiona, dekolt i nogi pięknie opalone.
2.Przeczytać książki z mojej listy.
Jeśli pamiętacie postanowienia noworoczne, to jednym z nich było przeczytanie w roku 24 książek. Dla niektórych to jak kichnięcie wiem. Ale u mnie to potrojenie ilości z zeszłego roku. Wychodzi po dwie książki w miesiącu. Idzie mi bardzo dobrze a w wakacje mam w planie nadgonić listę a może wziąć się za kilka opasłych pozycji.
Zostały mi jeszcze dwie, które miałam na mojej wakacyjnej liście. Nie ma tego złego, bo nadchodzą długie jesienne wieczory, w które to szybko nadrobię zaległość.
3.Miesiąc bez mięsa.
Nie jestem weganką i nie planuje nią być. W upalne dni same wiecie, jak jest. Nie chce się jeść niczego co ciepłe a mięsa to już wcale. Skoro aura sprzyja to, czemu nie przerzucić się tylko na warzywa i owoce? Spróbuję, nic mi nie szkodzi.
Tutaj niestety nie udało się. Jestem mięsożercą z prawdziwego zdarzenia i nic na to nie poradzę, ale w sierpniu przez tydzień testowałam catering dietetyczny i tam były bardzo zdrowe posiłki, które o dziwo bardzo mi posmakowały. Planuję kontynuację na dłużej.
4.Uzupełnić garderobę.
Nie chodzi tutaj tylko o moją garderobę, bo uzupełniam ją raz na jakiś czas i nie jest z nią źle. W te wakacje wypuszczamy naszego syna na jego pierwszy, samodzielny obóz na Mazury i z tej okazji okazało się, że ma spore braki w swojej garderobie. Okazało się również, że urósł jak szalony. Ale to już chyba będzie tylko gorzej. Aż do 18-stki.
Udało się. Mogliście zobaczyć na Snapie moje wszystkie haule zakupowe z C&A i Zalando. Uzupełniłam moją letnią garderobę tuż przed wyjazdem na wakacje i śmiało mogę powiedzieć, że nic letniego już nie potrzebuję. Czas na jesienne zakupy.
5.Wyjechać na weekend z rodziną.
W tamtym roku pokusiliśmy się na weekendowy wyjazd do Wrocławia. W tym roku nie mamy żadnego wyjazdu w planach. Dłuższe wakacje pokrzyżował nam tryb pracy P, który w domu jest tylko tydzień w miesiącu i ciężko jest coś zaplanować. Mam nadzieję, że uda nam się wyrwać gdzieś na parę dni. Konkretnego kierunku jeszcze nie obraliśmy. Po głowie chodzą mi jeziora.
Udało się wyjechać na tydzień do Liptovskiego Mikulasza. Pełną relację znajdziecie TUTAJ. Wyjechaliśmy również na weekend do Stronia Śląskiego, a relację możecie zobaczyć TUTAJ. Wyjazdy udane i cieszę się, że organizacyjnie daliśmy radę, szczególnie na Słowacji.
6. Nauczyć się robić makijaż, który nie spływa.
Cóż za świetnie nazwany punkt. W tamtym roku uczyłam się kreski. Muszę Wam powiedzieć, że nawet nieźle mi to idzie. W tym roku wzięłam sobie za punkt honoru, że nauczę się tworzyć makijaż, który nie spłynie zbyt szybko z mojej twarzy, nawet gdy będą upały. Nie maluje się na co dzień, ale dobrze by było mieć w zanadrzu sposób na to, żeby wyglądać nieskazitelnie w cieplejsze dni. Pomału odkrywam kolejne tajniki takie jak np. dobry krem pod podkład zamiast bazy, na którym makijaż trzyma się o wiele dłużej. Jeszcze kilka kroków i będzie idealnie.
Jest lepiej, ale nie cudownie. Odkryłam, jak wielkie znaczenie ma puder gruntujący. Przez wakacje zdążyłam przetestować 5 pudrów, z czego tylko jeden dawał radę i tak to ten z Ecocera, który pojawił się w moich ulubieńcach.
7. Zrobić świetne wakacyjne zdjęcia.
Tak, planuje tachać ze sobą wszędzie aparat i robić zdjęcia. Najwięcej zdjęć robi się w wakacje, podczas wyjazdów. Ja zamierzam wykorzystać ten czas maksymalnie.
Udało się zrobić świetne zdjęcia z naszej wyprawy na szczyt Jasna Chopok. Te widoki i to światło zwala z nóg.
8. Szlifować tabliczkę mnożenia z Młodym.
Wakacje wakacjami, ale trzeba coś robić, żeby nauka nie wyparowała z głowy mojemu dziecku. Mam wrażenie, że jemu to nadzwyczaj szybko paruje. Czeka mnie żmudna praca nad tabliczką mnożenia. Trzymajcie za mnie kciuki, bo nie jestem dyplomowaną matematyczką ani pedagogiem i szybko tracę cierpliwość.
Nie było czasu przysiąść na dłużej, ale przepytywaliśmy podczas długiego oczekiwania na posiłki w Liptovskim Mikulaszu. Co do jedzenia na Słowacji to możecie o nim poczytać TUTAJ. Antek w te wakacje miał bardzo wypełniony czas i szczerze to naprawdę nie było na to czasu. Przy przepytywaniu nie było tak źle.
9. Palić owocowe świeczki.
W letnie dni nie bardzo mi się widzi palenie świeczek, które zabierają dostęp do tlenu. Ostatnio jednak odkryłam, że zapalenie małych tealightów wieczorową porą, nie jest wcale takie najgorsze o ile te świeczuchy są w świeżych owocowych zapachach.
Świeczki nie ale kilka razy paliłam woski o zapachu aspen i ananasa. Cudownie pachniały.
10. Nagrywać więcej na Snapie.
Wiecie, że jestem na Snapchacie. Nagrywam tam tylko wtedy gdy się coś ciekawego u mnie dzieje. Ostatnio Snap coś świruje i tnie się wszystko, co może a ja nie mogę się do tego przekonać. Planuje więcej nagrywać, może coś w formie vlogów. Stay tuned i obserwujcie mnie na Snapie, bo będzie się działo. Nick: madziof.
Nie mogłam przewidzieć tego, że w wakacje Instagram wprowadzi swoją funkcję stories. Przez to byłam mocno skonsternowana tym gdzie nagrywać. Na Instagramie mam uzbieraną sporą grupę ludzi, którzy będą oglądać te moje filmiki, ale na Snapie jest ta moja ukochana społeczność, której nie mogę zdradzić. Przez pewien czas, testowałam, próbowałam i ostatecznie zostaje na Snapie. Jakość filmików na Instagramie woła o pomstę do nieba a ja nie zamierzam nagrywać tego samego w dwóch kanałach social media. Ponownie zapraszam na mojego Snapa gdzie codziennie coś się dzieje.
11. Iść na porządną imprezę lub koncert.
O taaaak! Dawno nie byłam na koncercie. Ostatnio chyba 2 lata temu na Openerze. Chce mi się jakiegoś szału, a w tym roku zapowiada się kilka imprez, na które mam ochotę i aż dwie w Krakowie (Sia i Kings of Leon). Jeśli nie koncert to na pewno będzie to porządna impreza. Nie jestem jeszcze takim starym truflem, żeby siedzieć w domu pod kocykiem.
Nie udało się. Sama niestety nie mam w zwyczaju wychodzić na imprezy, a zebrać paczkę znajomych do wyjścia jest niesamowicie trudno. Do tego mój Mąż, który swój terminarz w pracy ma napięty. Nie udało się iść na koncert ani na imprezę. Mam nadzieję, że odbijemy to sobie Andrzejkami i tegorocznym Sylwestrem.
12. Poznać ludzi.
Takie czcze gadanie co? Ale jeśli pojawi się cyferka, to wygląda to inaczej. Ok. Chcę poznać w te wakacje minimum 20 nowych ludzi. Zasmakowało mi po BCP i zamierzam poznawać więcej zajebistych ludzi.
Myślę, że spokojnie poznałam 20 ludzi w te wakacje.
13. Zarazić Grą o Tron mojego męża.
Jestem wielką Fanką tego serialu. Chociaż nasz związek nie był tak gorący na początku, kiedy to miałam w planach oglądać serial do śniadania. Eeee, no to nie przeszło za sprawą scen, po których mnie cofało. Kiedy ja mam pojarkę, że wyszedł nowy odcinek to mój P nie wie, o co kaman. W te wakacje planuje go zarazić miłością do GOT tak, żeby nie odkleił się od monitora, a ja przy okazji oglądnę sobie stare odcinki.
Zarażony! Oboje czekamy na najnowszy sezon. W końcu mogę podsyłać mu memy i wciskać żarciki o Daenerys Targaryen a on je zrozumie!
14. Wziąć udział w dużej blogerskiej imprezie.
Kiedy pisałam ten punkt, to nie wiedziałam jeszcze czy pojadę na BCP. Także ten punkt mam już zaliczony. Więcej o samej konferencji pisałam tutaj.
Oprócz Blog Conference Poznań, pojawiłam się również na weekendowym wyjeździe Active Blog.
15. Dokleić sobie rzęsy jednodniówki.
Miałam już doklejane rzęsy na miesiąc i nie spasowało mi to za bardzo. Więcej przeczytacie tutaj. Pomyślałam, że może spróbuję rzęs doklejanych na jeden dzień, gdybym zapragnęła wyglądać jak diva.
W te wakacje skupiłam się na pielęgnacji i moich paznokciach, które w końcu doprowadziłam do stanu używalności. O rzęsach szczerze to zapomniałam.
16. Zrobić swoje pierwsze zamówienie na aliexpress.
Wstyd co? Nie kupowałam jeszcze na aliexpress. Nie jestem taka całkiem lewa, bo u chińczyka kupowałam głównie na eBay, a chętnie zobaczę, co mają do zaoferowania sprzedawcy na ali i jak to jest z jakością. Bo widzę, że szał w internetach.
Nie wiem, czy chcecie wiedzieć, co się dzieje w naszej rodzinie, jeśli chodzi o zamawianie na Aliexpress. Wszyscy przysiadają się do mojego biurka i tak od słowa do słowa wchodzimy na Ali i wyszukujemy perełek, które potem zamawiamy. Nawet ostatnio antek zażyczył sobie okulary i nowy kabelek do ładowania. Położył swoje uzbierane pieniądze na stole i kazał zamawiać. Być może nie zdajecie sobie sprawy ze skali tego, co się u nas wyprawia. Były takie 2 tygodnie gdzie Pani listonosz była u nas codziennie z jakąś chińską paczuszką. Na pewno nas już przeklęła w duchu. Hehe
17. Zrobić sobie profesjonalną sesję.
No przeca nie usiedzę! Planuje kilka zmian na blogu i do tego będą mi potrzebne profesjonalne zdjęcia. Najlepiej wizerunkowe. Po dwóch latach… Trochę późno się obudziłam, ale zawsze.
Nie udało się. Wierzcie lub nie ale robienie sesji, kiedy na zewnątrz szaleje tropikalny upał nie jest najlepszym rozwiązaniem. Szalejąca burza tez nie jest dobrym pomysłem. Wymyśliłam, że z profesjonalną sesją poczekam do jesieni. W końcu to moja ulubiona pora roku, a i temperatury są przyjemniejsze. Temat profesjonalnej sesji nadal pozostaje otwarty.
18. Oglądać stare filmy, klasyki.
Kiedy jakieś pół roku temu dodawałam na swojej tablicy na Facebooku post o tym, że biorę się za oglądanie po raz pierwszy Moulin Rouge czy 8 mile to nie mogłyście uwierzyć. A to była prawda. Oglądałam je po raz pierwszy w roku 2015. Na mojej liście jest jeszcze dużo takich tytułów, które uznałam za przereklamowane przez Polsat czy inny kanał telewizyjny, który robił świetne trailery. Te właśnie trailery potrafiły zniechęcić mnie do klasyków, które powinnam zobaczyć. Lista jest długa i nie będę wymieniała wszystkiego, ale znajdują się tam takie pozycje jak: „Śniadanie u Tiffaniego„, „Szeregowiec Ryan„, „Incepcja„ (wybacz Leo). Będzie nadrabiane.
Kilka tytułów udało się ogarnąć, ale nie było to na takim poziomie, jaki bym chciała. Udało mi się oglądnąć film, do którego została przyrównana książka „50 twarzy Greya” a mowa o filmie „9 i 1/2 tygodnia”. Do mojej kolekcji oglądniętych starych filmów dołączył też klasyk „Pulp Fiction”. Tak po raz pierwszy oglądałam go w te wakacje. Nie wiem, dlaczego, ale wcale mi się nie spodobał i mam nadzieję, że jego Fani mi wybaczą, ale był nudny jak flaki z olejem. Słabo wiem. Ale mam nadzieję, że jesień zaowocuje większą ilością oglądanych filmów.
19. Zapisać się na prawo jazdy.
I zdać. Nie wiem, czy uda mi się to osiągnąć w te wakacje, ale bardzo bym chciała, bo powoli zaczynam odczuwać brak samochodu a właściwie to brak mojego szofera, który wszędzie mnie woził. Niezależność związana z posiadaniem prawa jazdy ma jednak swoją wartość. Mam nadzieję, że uda mi się, chociaż zapisać na kurs.
Hehe zdać to nie zdałam, ale się zapisałam. Oficjalnie wiecie jako jedni z pierwszych. Zajęcia zaczynam za 2 tygodnie i już czuję, że będzie ostro.
20. Pochodzić po górach.
Podczas naszego majówkowego wypadu do Skalnego Miasta przeszliśmy trasę ponad 8-kilometrową. Nie jestem typowym piechurem, ale lubię chodzić w swoim tempie i bez pospieszania. Dlatego fajnie by było pojechać gdzieś w góry lub doliny, żeby pochodzić, po obcować z naturą.
Oj pochodziłam! Szczególnie na Słowacji, kiedy to wybraliśmy się na Jasną Chopok i do jaskini lodowej, która również miałam bardzo ciekawe podejście.
21. Spróbować nowych smaków lodów.
Rutyna? Nie u mnie. Każdy z nas ma swoje ulubione smaki lodów. A skąd wiesz, że Twoim ulubionym nie będzie ten leżący w przegródce obok jak nigdy go nie próbowałaś, bo ciągle zamawiasz te same? U mnie zawsze jest to: śmietanka, truskawka, borówka i kinder. Planuje wyeksplorować w te wakacje nowe smaki lodów. Wrażeniami na pewno się podzielę.
Poznałam nowy smak lodów, a nazywał się daquas. Coś jak śmietanka pomieszana z karmelem i słodkimi daktylami. Pyyycha.
22. Zobaczyć spadające gwiazdy.
Deszcz meteorytów w sierpniu to już stały punkt programu. Mnie jakoś niedane było widzieć tego „deszczu”. Zdarzyły się pojedyncze gwiazdki, które zdecydowały się urwać z nieba na moich oczach i to wszystko. W tym roku chciałabym w końcu zobaczyć te spadające perseidy, całą chmarą. Będę na nie czatować.
Kiedy to wszystkie media trąbiły o wspaniałym deszczu perseidów, to akurat było bardzo mocne zachmurzenie, więc kolejny rok przemknął bez zobaczenia prawdziwej spadającej gwiazdy.
23. Rozruszać mojego fanpage.
Jeśli obserwujecie mnie na fanpage to wiecie, że jakiś czas temu dzwonił do mnie Facebook. Tak! To nie jest fake! Wcześniej zadzwonił do kilku moich znajomych, żeby wyciągnąć numer telefonu do mnie, bo ten podany w moim profilu był już nieaktualny. I tak Pan opiekun przypisany przez Facebooka, będzie mi pomagał rozkręcać mój profil. Musicie przygotować się na wstrząs, bo jeszcze sama nie wiem, co tam się będzie działo!
Plan był na rozruszanie fanpage a tymczasem więcej działo się u mnie na Instagramie. Zaraz po wakacjach udało mi się uzyskać magiczną liczbę 1000 obserwatorów na Instagramie. Dziękuję moim wszystkim obserwatorom za Waszą cierpliwość do mnie.
To już wszystkie moje postanowienia. Jak zwykle rozpisałam się i mam spore oczekiwania co do nadchodzącego lata. Czy starczy czasu? No ja myślę! Większość czasu mam zamiar spędzić na regularnym i rozsądnym odpoczynku. Namawiam Was do stworzenia takiej wakacyjnej to do listy. Jestem ciekawa co macie w planach. Zdradźcie, chociaż niektóre swoje plany w komentarzu.
Wszystkich postanowień na liście było 23, to sporo. Jak zawsze ambitnie podchodzę do wszelkich list, ale jak to się później kończy? Podsumowując, na 23 punkty spełniło się 12, nie spełniło się 6, a 5 mogłam zrobić lepiej, ale również są na plus, bo coś próbowałam. Podsumowanie wyszło pozytywnie. Jestem ciekawa Waszych podsumowań po wakacjach. Co się spełniło?