Wycieczki i opalanie to bardzo miłe części wakacyjnego wypoczynku. Nie byłyby takie miłe, gdyby nie gadżety, które zabraliśmy ze sobą w podróż do Chorwacji. W poście o organizacji wspominałam, że nasze planowanie pakowania rozpoczęliśmy już w maju, spisując listy potrzebnych rzeczy. Sam wyjazd i życie zweryfikowało, to co naprawdę było potrzebne w Chorwacji, a co nie przydało się w ogóle.
Zacznijmy od gadżetów, które się przydały i które warto ze sobą zabrać do Chorwacji, jeśli oczywiście wybieracie się tam samochodem.
Karimaty i maty
Plaże w Chorwacji są głównie kamieniste i żwirowe. Nieliczne są piaszczyste i zapewne są tam tłumy. My mieliśmy swoją plażę zaraz pod domem i wiedzieliśmy, że będą na niej większe i mniejsze kamyczki. Zaopatrzyliśmy się w karimaty do podłożenia pod spód oraz w piankowe maty, które wyhaczyliśmy w Biedronie. Przydały się i powiem Wam więcej. Dzięki karimatom nie czułam ani jednego kamyczka na swoich plecach i całe plażowanie, czasami cały dzień, było bardzo komfortowe i nie wdziałam problemu z kamykami, a wręcz wielbiłam tą plaże za brak piasku, który jak wiemy, wchodzi wszędzie. Link do naszych karimat zakupionych na Aliexpress podaję tutaj. Sprawdziły się świetnie i cena również nie jest wygórowana.
Przenośna lodówka z wkładami
Nad tym „gadżetem” zastanawialiśmy się najdłużej. Bo to ciężkie, bo dużo miejsca zajmuje itp. Biorąc lodówkę ze sobą na plażę, na pewno docenicie zimniutkie napoje wyciągnięte wprost z lodówki. Lodówka z wkładami sprawdziła nam się również w przetrzymywaniu kanapek i owoców na plaży. Dzięki niej nic się nie rozpłynęło. Zamiast wielkiej torby z jedzeniem warto mieć ze sobą lodóweczkę turystyczną. Podkreślę LODÓWKĘ nie torbę termiczną, ta niestety nie sprawdziła nam się na plaży. Jej zatrzymywanie chłodnej temperatury nie sprawdziło się przy upałach powyżej 30 stopni, kiedy stała w pełnym słońcu. Kawałek ceratki w środku nie zdał egzaminu niestety. Później używaliśmy jej jako małej torby na ubrania.
Okulary
Rzecz dla mnie niezbędna. Pierwsze kilka dni właściwie ich nie ściągałam. Słońce w Chorwacji było tak mocne, a do tego jasne kamienie i skały a do tego odbijające się do wody słońce sprawiały, że nie sposób było na nic popatrzyć bez mocnego mrużenia oczu. Jestem bardzo na to wrażliwa i zaraz jak tylko dłużej mrużę oczy, ciekną mi łzy, rozmazuje się makijaż i wszystko, co mam wokół oka i porobione. Próbowałam egzystować bez okularów, ale serio nie dało rady. Dobre okulary z filtrem polecam Wam bardzo. Ja nawet do wody wchodziłam w okularach, a to znowuż przez mocno zasolona wodę, która przy byle chlapnięciu nieprzyjemnie szczypała w oczy. Po 4 dniach mogłam zdjąć okulary na chwilę, bo już mniej więcej przyzwyczaiłam się do rozjaśnionych krajobrazów. Nawet jeśli na co dzień nie nosicie okularów przeciwsłonecznych, to na wyjazd koniecznie je ze sobą zabierzcie. Lusterkowe okulary moje i okulary Piotra. Fajnie jest mieć jeszcze pokrowiec na nie żeby ich nie porysować. Wtedy już nie wyglądają tak ładnie 🙂
Nieprzemakalna torba plażowa
Kolejny hit, który sprawdził się, kiedy trzeba było zebrać wszystkie mokre rzeczy z plaży i zbierać się do mieszkania. Było tego sporo, a my nie zajmowaliśmy się już szukaniem woreczków, tylko wszystko ładowaliśmy do nieprzemakalnej torby plażowej. Super sprawa.
Buty do wody
To chyba standard, jeśli chodzi o kąpiele wodne w Chorwacji. Jeśli chodzi o owiane złą sławą jeżowce, to wyglądają one tak jak na zdjęciu i bardzo dobrze je widać na dnie, ponieważ kamyczki są bardzo jasne. Ja widziałam w wodzie może dwa, ale wtedy gdy odpłynęłam nieco dalej. Przy brzegu nie widziałam ani jednego. Jasne, że trzeba uważać i jasne, że jeśli ma Ci się coś wbić to nawet buty do wody nie pomogą, ale nam pomogły w samym poruszaniu się w wodzie i na brzegu. Kamyki, mimo że drobniutkie bardzo uniemożliwiały swobodne poruszanie się boso po brzegu, jak i w wodzie. Kamyczki miejscami były ostre i można było sobie dość poważnie poranić stopę, a jeżowce nie pojawiają się raczej tam, gdzie są skupiska ludzi i nie przy samym brzegu, tylko nieco dalej. Ale uważajcie. Buty do wody to punkt obowiązkowy.
źródło: 1
Parasol plażowy
My akurat nie mieliśmy go ze sobą, ale przy następnej wizycie na pewno mocno się zastanowimy nad zabraniem parasola ze sobą. Nastawiliśmy się na opaleniznę ala heban, więc siedzenie w zacienionym miejscu nie było nam po drodze, ale kiedy po kilku dniach niektórzy mieli już mocno zaczerwienioną skórę, i poszukiwanie zacienionego miejsca było naszym głównym priorytetem i uwierzcie nie tylko naszym. Warto jest mieć przy sobie jakiś mały składany plażowy parasol albo coś jak półnamiot. Jeśli macie dzieciaki to koniecznie lub szukajcie miejsca z półcieniem.
Ochraniacze na telefon
Pomyślałam, że będą fajną ochroną telefonu od tych wszystkich olejków i kurzu na plaży, ale niestety w tej kwestii nie było tak źle. Użyliśmy ich za to do robienia zdjęć w wodzie. Mimo iż posiadam wodoodporny telefon, to nie odważyłabym się wejść z nim do słonej wody bez żadnej ochrony. Fajnie, że mieliśmy właśnie te osłonki. Mogliśmy robić sobie zdjęcia w wodzie bez strachu, że coś się zachlapie czy nawet wpadnie do wody. Nagrywaliśmy filmiki pod wodą, jak Antoni świrował. Super pomysł i pamiątka. Zdjęcia i nagrywane filmiki z perspektywy osoby siedzącej w wodzie również wyglądały ciekawie. Polecam. My kupowaliśmy je na Aliexpress.
Selfiestick
Jeśli już mowa o zdjęciach, to nie zapomnijcie zabrać ze sobą selfiesticka. Większość zdjęć wakacyjnych była robiona telefonem. Przy naszej grupce zmieszczenie się w kadrze nie było wcale takie łatwe a bez „wysięgniczka” nie dalibyśmy rady. Dodatkowo ujęcie na selfie pięknych roztaczających się widoków również jest tego warte.
Woda termalna/ Mgiełka chłodząca
Kiedy pierwszy raz popryskałam się mgiełką po twarzy, towarzystwo uznało, że jestem jakaś dziwna, bo psikam się dezodorantem po twarzy, ale później przetestowali cudowny chłodek na sobie i widziałam, że podbierali mi często moją mgiełkę. Fajnie ją nosić w lodówce, dzięki czemu efekt będzie jeszcze przyjemniejszy. Ja pryskałam twarz i ramiona. Cudowne uczucie orzeźwienia. Nawet gdy miałam na sobie makijaż, psiknięcie mgiełką sprawiło, że skóra była bardziej naturalna nie tak bardzo matowa i tępa od razu od pudru. Jedna minimum do torebki i trzymajcie ją przy sobie cały czas, nawet w podróży tak samo jak…
Mokre chusteczki
Wydawać by się mogło, że jak ma się już duże dziecko to nie potrzeba mokrych chusteczek. Przy temperaturach dobijających do 40 stopni będziecie potrzebować każdej formy przetarcia dłoni czy twarzy. Mokre chusteczki są w naszym domu używane do wszystkiego, a na wyjeździe sprawdziły się fenomenalnie. Do wytarcia spoconego czoła, do wymycia brudnych rąk po lodach, do wytarcia zabrudzonych klapek, w makijażu, kiedy coś wpadło do oka. Sprawdzają się we wszystkich sytuacjach, bardziej niż żel antybakteryjny dlatego ja zawsze mam przy sobie miniaturowe opakowanie, a do tego na plażę brałam pełnowymiarowe i uwierzcie, że korzystali z nich wszyscy.
Jest też kilka gadżetów, które nie warto ze sobą zabierać. Wspomnę o nich tylko kilka zdań. Na jednym z blogów widziałam, że warto wziąć butelki filtrujące lub dzbanek Brita. Nie wiem, czy wiecie, ale woda w kranach w Chorwacji nie nadaje się do picia. MSZ nie poleca picia nieprzegotowanej wody ze względu na inną mikroflorę bakteryjną i obecność ameb. Dla wrażliwych osób może się to skończyć źle. Mnie porobiły się zajady i ropiały oczy od samego mycia się tą wodą, więc tym bardziej nie polecam jej do picia.
Nie sprawdziła się wszelka biżuteria, którą ze sobą miałam. Do opalania i do wody wszystko było ściągane.
Z gadżetów fizycznych to wszystko. Przed wyjazdem gdziekolwiek, na Chorwację również polecam odwiedzić stronę POLAK ZA GRANICĄ. Znajdziecie tam sprawdzone informację o każdym kraju, do którego się wybieracie. Strona należy do MSZ i przed wyjazdem warto sprawdzić, czy nie ma jakichś ostrzeżeń dla tego kraju, regulacje prawne dotyczące kierowców czy też cła. Wszystko w jednym miejscu.
Polecam również zarejestrowanie siebie i rodziny w serwisie ODYSEUSZ, również należącym do Ministerstwa Spraw Zagranicznych
„W przypadku wystąpienia sytuacji nadzwyczajnych za granicą, MSZ będzie mógł podjąć z Państwem kontakt, udzielić niezbędnych informacji oraz pomocy poprzez właściwą placówkę dyplomatyczno-konsularną.
System „Odyseusz” umożliwi również otrzymywanie powiadomień o zagrożeniach w kraju podróży oraz innych informacji konsularnych.”
O cenach na Chorwacji przeczytacie w osobnym poście.
To już wszystkie gadżety, jakie polecam Wam zabrać na wakacje do Chorwacji, ale nie tylko. Tam sprawdzą się na 100%. U mnie się sprawdziły. Teraz jestem ciekawa Waszych propozycji. Co Wam się sprawdziło na wakacjach?