Jestem! Wróciłam z najpiękniejszych wakacji w moim życiu do tej pory. Fakt, trochę późno zabrałam się za podróżowanie, ale lepiej późno niż wcale. Sama żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej. Dzisiaj chciałabym zaproponować Wam post o organizacji wyjazdu do Chorwacji z rodziną a do tego samochodem.
Planowanie całego wyjazdu zacznijmy od zadbania o…
NOCLEG
Bez tego nie ma wyjazdu. W kwietniu rozpoczęliśmy planowanie wyjazdu i przez większą część Świąt Wielkanocnych przesiedzieliśmy, przekopując internet w poszukiwaniu noclegu. Szukanie noclegu dla dużej grupy kilka miesięcy przed wyjazdem nie było takie proste. Nasza grupa liczyła 8 osób, co również było dla nas lekką przeszkodą. Małe pokoiki i mieszkanka maksymalnie 4-osobowe odpadały, ponieważ chcieliśmy wszyscy razem mieszkać, to chyba normalne. Kolejną przeszkodą był termin, w jakim chcieliśmy przyjechać 22.07-27.07, czyli niecały tydzień. Ciężko było znaleźć zakwaterowanie, w największym oblężeniu Chorwacji. Wymagania też mieliśmy spore: darmowy parking, klimatyzacja i maksymalnie 500 metrów od plaży. Pomyślicie, że zwariowałam, ale po wielu bojach udało nam się znaleźć duże mieszkanie w dobrej cenie i z wszystkimi wymaganiami.
Zależało nam najbardziej na plaży, do której spokojnie mogliśmy dojść na nogach. Z racji tego, że w mieszkaniu były 3 pary + dzieci (Sorry Wiktor), to każdy miał swój plan i swoją godzinę na wyjście z łóżka a dodatkowo na zebranie się, spakowanie i wyjście na plaży. Nie trzeba było tego planować i każdy wychodził opalać się, wtedy kiedy miał ochotę. Z plażą bardziej oddaloną od miejsca zamieszkania trzeba by było zbierać grupę do samochodu i ustalać między sobą godziny dowozu lub zatrudnić szofera. Wybór padł na Mimice. Małą miejscowość pomiędzy większymi miastami.
Nasz domek z zewnątrz zobaczycie na zdjęciu poniżej. Widok z tarasu mieliśmy bajeczny!
TIP 1 – Szukajcie mieszkania blisko plaży. Nie będzie problemu z rozplanowaniem czasu wszystkich podróżujących.
TIP 2 – Szukajcie noclegu przynajmniej pół roku wcześniej. Możecie znaleźć perełki w super cenach.
TIP 3 – Przemyślcie wyjazd w lipcu i sierpniu, a zastanówcie się nad czerwcem i wrześniem. Wyjazd z pełnym sezonie wiąże się z wyższymi cenami za wszystko i większym obłożeniem, jeśli chodzi o rezerwacje noclegu.
TIP 4 – Jeśli jesteście odważni i nie wybieracie się na wakacje większą grupką, to spokojnie możecie wyruszyć bez noclegu i szukać go „na dziko”. Ludzi z tabliczkami „Apartmanii” nie brakowało przy trasie nawet o 3 w nocy.
Podzielę się z Wami STRONKĄ, na której rezerwowaliśmy nocleg.
Kolejną sprawą do załatwienia był…
SAMOCHÓD
Od razu wiedzieliśmy, że będziemy wypożyczać dużego busika. Dzięki temu zminimalizowaliśmy koszty paliwa, winiet oraz autostrad. Na busika typu Opel Vivaro czy Renault Trafic nie jest potrzebne dodatkowa kategoria prawa jazdy. Ceny w wypożyczalniach wahają się od 200 do 300 zł za dobę za wypożyczenie. W niektórych trzeba zapłacić kaucję za wynajem (około 1000 zł). Nam trafił się nowiutki Trafic z 2016 roku z mega wygodnymi siedzeniami, trzema rzędami miejsc do siedzenia i powiększonym bagażnikiem. Czegoż więcej potrzeba? Na Chorwacji widzieliśmy sporo takich busików właśnie na polskich blachach, więc pomysł jest dość popularny.
TIP 1– Za rezerwację samochodu w wypożyczalni nie musisz płacić. Wystarczy podanie danych do karty.
TIP 2 -Polecam sprawdzić stan klimatyzacji przed wynajęciem samochodu.
Kolejna sprawa to…
TRASA
Jeszcze przed wyjazdem musicie wiedzieć jaką trasę wybieracie. Czy będziecie po drodze zatrzymywać się na nocleg? Czy będziecie korzystać z dróg płatnych? Którędy pojedziecie? My wybraliśmy trasę przez Słowację i Węgry i przejście w Letenye na Chorwację. Na Słowacji obowiązują winiety, które MOŻECIE KUPIĆ przez internet. Drogi są bardzo dobrze utrzymane, a autostrady bardzo komfortowe, jeśli chodzi o miejsca do zatrzymywania się na postoje. Na Węgrzech również obowiązują winiety i je również MOŻECIE KUPIĆ online. Co do samych dróg to jest w porządku, ale jest wielki problem z miejscami do postoju i z samymi stacjami benzynowymi. Także, jeśli planujecie tankowanie na Węgrzech, to się zastanówcie, bo może Wam zabraknąć, zanim znajdziecie jakąkolwiek stacje po drodze. Kolejną sprawą są autostrady na Chorwacji. Płatne tak jak w Polsce na bramkach. Ceny są bardzo wysokie. Tak więc za trasę do Od Zagrzebia do Splitu zapłacicie: 310 kun czyli około 180 zł. Za to jakość wykonania autostrad robi wrażenie. Mowa tutaj o tunelach, drodze „w powietrzu”, wiaduktach, dobrze oznaczonych zjazdach oraz wielkiej stacji benzynowej z parkingiem i barem co 40 km.
Naszą trasę możecie zobaczyć powyżej i poniżej.
TIP 1 – Nigdy nie nastawiajcie się na wjazd do Chorwacji w sobotę rano. Stanie w korkach macie gwarantowane, również na autostradzie. Przez korki, nasza podróż z 15 godzin wydłużyła się do 22 godzin. Przemyślcie to, czy nie warto przyjechać dzień wcześniej. I nie liczcie, że o 7 rano to przelecicie przez autostradę jak masło i to w sezonie. Korki do bramek zaczęły się już od wjazdu od godziny 4 rano!
TIP 2 – Zastanówcie się nad zjazdem z ostatniego odcinka autostrady. Piękne widoki na góry są warte zobaczenia. Trasa wybrzeżem również robi wrażenie. Jest to zdecydowanie lepsza opcja niż stanie w korkach.
Kiedy już wszystko macie rozplanowane i wiecie, ile będzie kosztował Was nocleg, wynajem samochodu oraz trasa, włączając opłaty i paliwo warto podliczyć…
PIENIĄDZE
Podliczamy pieniądze najpierw w złotówkach i dzielimy na liczbę osób wybierających się z nami na wakacje. U nas wyszło 920 zł (przejazd i nocleg) na głowę. Jedzenie każdy załatwiał sobie we własnym zakresie i w miarę swoich możliwości. Jedni stołowali się w restauracjach, inni jedli swoje słoiczki w mieszkaniu i gotowali na bieżąco. My wybraliśmy żywienie pół na pół. Niestety ceny na Chorwacji mocno nas zaskoczyły. Sprawdzaliśmy ceny a internecie i nie wyglądały najgorzej. Podczas rozmowy ze znajomymi słyszeliśmy „takie jak w Polsce, może lekko drożej, ale dramatu nie ma”. O cenach i pieniądzach na Chorwacji planuję osobny wpis, który możecie przeczytać tutaj.
A jeszcze takie info 1 kuna to około 0,65 zł i 1 zł to około 1, 65 kuny.
TIP 1– Na wszelki wypadek weźcie jakiś mały słoiczek, gdyby Was przycisnęło. Nie musicie rzecz jasna z niego korzystać, ale na wszelki wypadek weźcie.
TIP 2 – Nie stresujcie się wymianą pieniędzy. Zaraz przy granicy węgiersko-chorwackiej stoją kantory 24h.
TIP 3 – Wymieńcie pieniądze tylko na kuny. Podczas przejazdu przy pozostałe Państwa płaćcie kartą. Opcja najlepsza.
Po załatwieniu wszelkich formalności przechodzimy do przyjemności, czyli do tego…
CO WARTO ZOBACZYĆ NA MIEJSCU
Sprawdzamy miejscowość, w której mieszkamy i wszelkie atrakcje dookoła. U nas bazą wypadową i bazą do opalania były Mimice. Na celowniku mieliśmy: Split, Trogir, Krka, Makarską, Baska Voda i Omis. Niestety nie mieliśmy czasu na to, aby zobaczyć wszystko na raz. Zdecydowaliśmy się na jednodniową wycieczkę, gdzie w planie był wyjazd do Parku Narodowego Krka z niesamowitymi wodospadami oraz zwiedzanie Trogiru. Jeden wieczór poświęciliśmy również na odkrywanie klubów imprezowych w Makarskiej. W pozostałe dni odpoczywaliśmy. Wcześniejsze zaplanowanie wycieczki i konkretne obranie punktów, które chcemy zobaczyć, pomoże nam zorientować się w terenie, przynajmniej na mapie. Więcej o naszej wycieczce do wodospadów Krka oraz Trogiru przeczytacie w osobnym poście, bo jest o czym opowiadać.
Jeśli już wypiszecie listę miejsc wartych zobaczenia na miejscu, warto jeszcze zorientować się w okolicy mieszkania. Chodzi tutaj o sprawdzenie, gdzie jest najbliższy sklep spożywczy, restauracja itp.
Ostatnim punktem w zorganizowaniu wyjazdu jest przygotowanie…
LISTY POTRZEBNYCH RZECZY DO ZAPAKOWANIA
U nas takie listy były cztery. Jedna dla każdego na głowę i jedna z dodatkami. Na liście rzeczy osobistych znalazły się ubrania, kosmetyki i rzeczy potrzebne każdemu osobno. Czasami trzeba dokupić kilka nowych podkoszulków i krótkich spodenek. Na dodatkowej liście znalazły się rzeczy takie jak: aparat, maty na plaże, lodówka turystyczna. Dziwicie się, po co robić tak wcześnie listę? U nas lista była zbawieniem, bo już od maja kompletowaliśmy naszą wyjazdową wyprawkę. Wiadomo, że są rzeczy, które należy dokupić. Nie da się wszystkiego załatwić zaraz przed wyjazdem ,więc my na spokojnie kompletowaliśmy rzeczy potrzebne na wyjazd i wykreślaliśmy je z listy. Maty na plaże kupiliśmy w dobre cenie w Biedronce, podobnie było z torbą na plaże i torbą termiczną, którą złapaliśmy w Lidlu. Wszystko na spokojnie i bez dziczenia. O gadżetach, które warto wziąć do Chorwacji przeczytacie pod tym linkiem.
Samo pakowanie rozpoczęliśmy dwa dni wcześniej. Tak, żeby był czas na spokojnie doprać ulubione ubrania i odłożyć te, które ze sobą zabieramy. Polecam tego typu pakowanie. Zero stresu i wiadomo, że wszystko jest na swoim miejscu.
TIP 1 – Drogie Panie, nie szalejcie z butami. Klapeczki i ładne sandałki wystarczą Wam w zupełności. Ja miałam jeszcze ze sobą trampki, adidasy i baleriny, których nie ruszyłam podczas wyjazdu.
TIP 2 – Warto mieć ze sobą karimatę lub grubszą matę, ponieważ plaże na Chorwacji są kamieniste i bez maty leżenie na kamieniach nie należy do najprzyjemniejszych.
TIP 3 – Jeśli macie w swojej szafie letnie sukienki, to zabierajcie je. Najlepszy i najszybszy outfit zarówno na plaże, jak i w miasto. Na wycieczkę ubrałam krótkie spodenki, bo bałam się o obtarcie ud a resztę dni prześmigałam w sukienkach.
TIP 4 – Nie bójcie się zapakować więcej kremów do opalania i po opalaniu. Temperatury na Chorwacji w lipcu sprawiają, że smarujesz się cały czas. Raz do opalania a dwa po opalaniu, a i jeszcze trzy, balsamem nawilżającym. Smarowania a smarowania. Ja miałam ze sobą filtry: 50, 30, 15 i 6 i wszystkie się przydały. Zostało troszkę na dnie. To samo z preparatami po opalaniu. Schodzą w zastraszającym tempie.
TIP 5 – Przygotujcie apteczkę do zabrania. Powinny się w niej znaleźć takie rzeczy jak: lekarstwa na biegunkę, calcium, przeciwbólowe, plastry, woda utleniona, spirytus salicylowy, mokre chusteczki, suche chusteczki, nożyczki, pęseta, panthenol lub coś z aloesem, spray na owady. To wystarczy.
Planowanie planowaniem, ale najważniejsi są ludzie, którzy z Tobą jadą. U nas złożyło się tak, że wszyscy podchodzili do siebie na luzie. Każdy robił, co chciał. Chcieli iść na plaże, to poszli na plaże. Chcieli iść do restauracji, to poszli do restauracji. Wieczorami zasiadaliśmy wszyscy razem na tarasie i się integrowaliśmy. Nie było problemu z dogadaniem, nikt nie narzekał i nikt się nie kłócił. Wszystko było do dogadania. Świetna ekipa na wakacjach to podstawa.
W tytule widnieje zdanie: „Co wyszło a co nie?”. Wyszło większość rzeczy. Bardzo byliśmy zadowoleni z naszego mieszkania i z przemiłych gospodarzy, którzy zagadywali do nas po chorwacku. Częstowali nas tamtejszymi specjałami (pomidorkami, figami, rakiją). Rozpalali nam grilla, opowiadali o wszystkim. Szkoda, że chorwacki język, to trudna język i gdyby nie mimika i gestykulacja to byłoby bardzo źle 😀 Polecam również zaopatrzyć się w mały słowniczek tak, żeby wiedzieć, co to znaczy: „Hvala” i „Dobro Jutro” 😀 Samochód też mieliśmy świetny — wygoda na najwyższym poziomie. Mimo jazdy 22 godziny to zmęczenie było minimalne — ja przynajmniej tak to odczuwałam. Polecam Wam serdecznie, jeśli jesteście z Krakowa i okolic.
Cieszyliśmy się również z okolicy i z pięknych widoków. Wszystko na tip-top.
A teraz to, co nie wyszło i co się nie przydało. Tak jak wspominałam, zabranie ze sobą innych butów niż klapki lekko mija się z celem. Nie sprawdziła się również torba termiczna, która przy takich temperaturach nie spełniała swojej funkcji. Nie wyszło nam zwiedzenie pozostałych miast. Za mało czasu, a za dużo do zobaczenia. Nie da się codziennie jeździć na wycieczki, opaleniznę również trzeba złapać.
Nie byliśmy również zadowoleni z korków na autostradzie. Już wiemy, że sobota na wjazd do Chorwacji nie wchodzi w grę. To trzeba się przekonać na własnej skórze i mam nadzieję, że dzięki mojemu doświadczeniu unikniecie tego.
Zapomnijcie również o dopakowaniu takich rzeczy jak bluzy czy inne długie spodnie. W Chorwacji nawet jak pogoda nie dopisuje, to jest 27 stopni, więc nie ma co świrować. Panowie w takiej temperaturze pomału ubierają podkoszulki, bo zimno 😀
To tyle, jeśli chodzi o moje doświadczenia. Chętnie dowiem się Waszych sposobów na zorganizowanie wypadu na Chorwację czy gdzieś indziej. Macie swoje tricki i pomysły? Mam nadzieję, że pomogłam również tym, którzy jeszcze nie byli, a wybierają się i bardzo chcieliby zorganizować wypad dla większej grupki. Nie ma się czego bać. Tyle ode mnie. Buźka!