Dzisiaj wyżyję się na korektorze! Sasasa… Jak już kiedyś wspominałam, nie lubię pisać tego typu postów i chociaż na początku stosowania produkt mnie nie zachwyca, to daje mu kolejną i kolejną szansę aż do zużycia całości i wtedy mogę powiedzieć czy mnie zachwycił? Czy coś się poprawiło? Czy był do dupy… Trochę mi żal tak o nim pisać, bo takie ładne zdjęcia mu zrobiłam no ale cóż ;)
Niestety korektor Manhattan jak dla mnie jest do niczego.
Zacznijmy od tego, co producent o nim pisze:
Pozwala znowu błyszczeć zmęczonym oczom. Do tuszowania podkrążonych oczu i lekkich zaczerwienień. Z pigmentami odbijającymi światło. Wystarczy nałożyć i rozprowadzić równomiernie.
Dostępny w dwóch odcieniach.źródło: 1
No chyba sobie jaja robił, jak to pisał!
„Pozwala błyszczeć zmęczonym oczom„ – Przez to, że jest tak mokry i lejący to błyszczy się przez niego wszystko, nie tylko zmęczone oczy. A spróbuj go tylko przypudrować, to się zemści i zroluje.
„Do tuszowania podkrążonych oczu i lekkich zaczerwienień„ – Stosowałam go wokół nosa, pod oczy i na drobne przebarwienia po pojedynczych wypryskach i nie dał sobie rady z żadnym z nich. Cienie pod oczami jak były tak były, czerwone kropki na twarzy tak samo, a nie wspomnę już o lekko przyczerwienionym nosie. Nic, kompletnie nic! Ma bardzo lejącą konsystencję i jego krycie ogranicza się do maksymalnie 20%.
„Z pigmentem odbijającym światło” – Nope, niestety nic takiego nie zauważyłam drogi producencie.
Spójrzcie tylko na niego… i jak tu powiedzieć złe słowo na jego temat?
Dobra jedziemy dalej…
Opakowanie jest całkiem przyjemne, do czasu aż nie przyjdzie Wam do głowy go odkręcić i wyciągnąć patyczek z gąbeczką. Otóż w środku opakowania znajduje się taki wbudowany „osuszacz”? „ocieracz„?, który zdejmuje z gąbeczki nadmiar produktu co by nie przyszło nam do głowy nabrać go zbyt dużo, a potem mówić, że jest niewydajny. Co to, to nie! Osuszacz gąbeczki działa w ten sposób, że trzeba ją zamaczać w opakowaniu z 3-4 razy, zanim cokolwiek zostanie nałożone na twarz.
Jeśli macie w planach opróżnić opakowanie tego korektora to możecie o tym zapomnieć, bo nie zrobicie tego nigdy, ponieważ wbudowany osuszacz Wam na to nie pozwoli. Chory pomysł Panie producencie, może chciałabym sama zadecydować o tym, ile korektora zamierzam nałożyć pod oczy?…
Ufff i to już koniec.
Korektor kosztuje około 7 zł a moja ocena dla niego to 1 / 5 .
Tak, JEDEN, bo jednak jest opakowanie i gąbeczka i jakiś tam płyn ;p