Ku uciesze wszystkich mam dla Was wpis na temat cen w Chorwacji. Myślałam, że zobaczyłam już wszystko i słyszałam już w opowieściach wszystko. Niestety nie. Armagedon nadszedł w sierpniu 2019 roku. Nie rzucam słów na wiatr i dla potwierdzenia będę miała dla Was skany paragonów oraz zdjęcia cenników.
Na blogu znajdziecie podobny wpis z roku 2017. Możecie zobaczyć i porównać.
Zaczynamy tą jatkę.
Czy w Chorwacji jest drogo?
TAK! TAK! TAK! Tym razem wybraliśmy mniej obleganą miejscowość w Północnej Dalmacji. Robiliśmy zakupy w Biogradzie na moru i w Zadarze w Lidlu. Powiem to jeszcze raz – jest kurewsko drogo. Śmieszą mnie ludzie, którzy twierdzą, że jest inaczej lub komentują moje wyrażenie opinii, że zamiast narzekać i jęczeć lepiej, żebym siedziała w domu. Eeeeeej to nie jest wyjście z sytuacji ani skomentowanie czegokolwiek. Nie narzekam, stwierdzam fakt i pokazuje te ceny ludziom. Widzę, że temat cen na wakacjach nadal jest tabu. Jak to jedziesz na wakacje i liczysz pieniądze? Wiecie co, nie należę do osób, które biorą kredyt na wakacje, bo trzeba dyszkę wydać. Nie. Podchodzę do tematu bardzo rozsądnie. Mówiąc, że jest drogo, porównuje ceny do tych naszych Polskich i do zarobków tych naszych polskich i średnich.
Sukienka – Cellbes
Jakie ceny są w Chorwacji?
Różne, ale w głównej mierze zawyżone. Za chwilę dojdzie do tego, że trzeba będzie się z każdym targować, bo wiadomo, że oprócz oszukiwania na kasę, Chorwaci są jeszcze dobrzy w zawyżaniu cen. W tej kwestii musicie być uważni. Liczyć ile Wam wydają i niestety przeliczać ceny na złotówki. Ja wiem, że fajnie jest iść do knajpki i pobalować za 200 zł 2 dania, ale na dłuższą metę albo przy większej rodzinie, to nie przejdzie.
Jakie ceny w Lidlu?
Zakupy robiliśmy głównie w Lidlu. Wybraliśmy ten sklep po raz kolejny ponieważ mamy do niego najwięcej zaufania, znamy produkty, które możemy kupić w tym sklepie i sądziliśmy, że cenowo wyjdzie nienajgorzej. Może rzeczywiście najgorzej nie było ale z drugiej strony miodu też nie było. Dla potwierdzenia możecie zobaczyć skany naszych paragonów z Lidla i Spara.
Ile zapłacisz za obiad przy plaży?
Przy okazji wycieczki po okolicznych plażach. Trafiliśmy na plażę o pięknej nazwie: Soline. To wielki kurort z wieloma atrakcjami, restauracjami, sklepami z pamiątkami itd. Z tamtą głównie pochodzą zdjęcia, które zobaczycie poniżej z cenami lokalnych smakołyków. Wiadomo, że przy plaży płaci się nieco więcej, ale pamiętajmy też, że nie jesteśmy w głównym i największym burżujskim kurorcie, ale w małej mieścinie bardziej na północy. Zerknijcie sobie.
Słoikowe zamieszanie.
Wszystko zaczęło się w momencie, kiedy pokazałam na moim Instastories (na moim profilu istnieje wyróżniona relacja z wyjazdu). Zostałam zasypana wiadomościami od koneserek lokalnego jedzenia. Podobnie było w komentarzach na Youtube. Zobaczcie nasze vlogi z wyjazdu.
Jedna Pani raczyła poinformować mnie, że ona na wakacjach to nawet nie gotuje wody na herbatę. Czy to ma mnie zachwycić i skłonić do zastanowienia się nad własnymi wyborami? Nie sądzę.
Zabraliśmy ze sobą słoiki ręcznie robione w domu oraz kupione. Mowa o gotowych posiłkach zamkniętych szczelnie pod wieczkiem i gotowych jedynie do odgrzania i podania z węglowodanami i jakimiś witaminkami w postaci sałatki. Nie będę dwa razy wyjaśniać mojej strategi słoikowej. Odsyłam Was do filmu na Youtube. Dodam jeszcze raz, że każdy wakacjuje tak jak mu się podoba. Jak zechcę zjeść konserwę na kampingu, to tak właśnie zrobię. Ja nie komentuje osób, które wyjeżdżają na wakacje do Turcji do kurortu, a później raczą wypowiadać się o całym kraju jak tam u nich jest.
Wszystkie podane ceny są podane w chorwackich kunach.
Podsumowanie
Czy przez to, że ceny w Chorwacji są takie wysokie, to znaczy, że nie warto tam jeździć i się wakacjonować? NIE, absolutnie nie.
Daję Wam znać, że ceny w Chorwacji się zmieniają i idę w górę. Mówię to po to, żebyście się przygotowali na to, wyjeżdżając do tego kraju. Taka informacja według mnie jest bardzo cenna według mnie. Druga sprawa to fakt, że Chorwacja już całkowicie zamieniła się w kraj turystyczny. Jeszcze kilka lat temu mam wrażenie, że było spokojniej. Nie ma co się oszukiwać, zarobek z turystów to jest coś najprostszego. Coś, na czym wszyscy chcą zarobić i uszczknąć kawałek dla siebie. Z jednej strony bardzo mi się to nie podoba, a z drugiej strony nie ma co się denerwować, bo nie jestem w stanie z tym nic zrobić. Tak już jest i koniec. Ludzie w Chorwacji tak właśnie chcą zarabiać. Trzeba się z tym pogodzić i trzeba przywyknąć lub szukać nowych, ciekawych alternatyw, jeśli chodzi o kierunki wypadów na wakacje.