Tekst, na który dużo z Was czekało. Jakie są ceny w Czarnogórze? Czy jest taniej, czy drożej niż Polsce? Czy jest taniej, czy drożej w porównaniu do Chorwacji? Nadchodzę ja i moje paragony, które zbierałam dla Was przez cały nasz wyjazd i zaraz się okażę jakie ceny są w Czarnogórze.
Mam też gazetkę z jednego z supermarketów więc to nie lada gratka. Zapraszam również do oglądnięcia serii vlogów na moim kanale na Youtube, jeśli jesteście ciekawi, jak wyglądały nasze wakacje.
Restauracje
Z restauracjami bywało różnie. Wszędzie jednak otrzymywaliśmy paragon od razu po przyniesieniu jedzenia lub jeszcze przed. Pan Kelner wsadza paragon pod popielniczkę i z głowy. Co do paragonu i nabitych rzeczy, to były nabite produkty według uznania Pana Kelnera. Szczególnie w Ulcinj. Nie raz zdarzało nam się, że na paragonie nie było wypisanych napojów, ale za to Pan podchodził z notesikiem, gdzie wszystko miał zanotowane. Napoje potraktował jako napiwek, którego nie nabił na kasę fiskalną. Podobna stylizacja zdarzyła nam się kilka razy. Za danie dnia, Cevapcici i Pljeskavice nie zapłacicie więcej niż 5 euro. W cenie jest cały zestaw z frytkami, sałatką i napojem w restauracji Taverna w Ulcinj.
Gulasz podawany z ryżem i ziemniakami w Kusta Konoba (Budva). To co jedliśmy czyli gulasz to „Gotovo jelo teletina”. Cena 7.50 euro. Restauracja Kusta Konoba na trasie do Budvy.
O wiele drożej było w restauracjach, które znajdowały się na północ od Ulcinj. Przykładowo Kusta Konoba (restauracja w przy trasie do Budvy), w której żaden z kelnerów nie umiał mówić po angielsku, ceny zaczynały się od 7-8 euro. W Kotorze na starym mieście te same zestawy za 5 euro były za 11-12 euro, więc jak widzicie, wszystko jest bardzo ruchome.
Risotto w barze „Kliko” na plaży Liman 2 w Ulcinj. Paragon z baru „Kliko” z plaży Liman 2 w Ulcinj. Matrikana to makaron jak spaghetti na ostro. Piletina to filet z kurczaka grillowany.
Nie wiem, jak to się złożyło, ale z restauracji nie mam więcej paragonów ale porobiłam trochę zdjęć z kart menu.
Poniżej karta menu z restauracji „Baron” z Ulcinj.
Nie wiem, czy coś tutaj doczytacie, ale chciałam Wam pokazać kartę menu pisaną ręcznie. Kartę zastaliśmy w restauracji slow food ze Starego Baru. Wypiliśmy tam pyszną turecką kawę.
Sklepy
Najwięcej paragonów mamy ze sklepu spożywczego „Franca”. Kilka razy robiliśmy zakupy w sklepie „Idea” ale jakoś wybór i ceny nie zwaliły nas z nóg. Bardziej podobało nam się w Francy.
Tak na szybko, to czego możecie nie wiedzieć:
Bravo – to kolorowe soki trochę bardziej gęste, przypominają koktajl owocowy. Najbardziej smakował mi truskawkowy i brzoskwiniowy. Na pierwszym paragonie kupowaliśmy je w wersji w puszce.
Naeks – to kolorowe napoje niegazowane. Najlepsza jest Borovnica, czyli o smaku borówkowym i ananasowym.
Pionir Mony Rice to była duża czekolada z dmuchanym ryżem.
Cream Rolls Haze – Rurki z orzechowym kremem
Mam też dwa paragony z innych sklepów poza Francą. Jeden jest ze sklepu, który był podpisany Idea, ale teraz widzę, coś innego na paragonie. A jeden ze stacji benzynowej z Cetinje. Na stacji oczywiście widać różnicę w cenie. Ten sam Energy Drink w sklepie kosztował 0,50 e a na stacji 0,80 e.
Bilety wstępu
Bilety wstępu udało mi się zebrać wszystkie razem. Bilecik za leżaki i parasol z plaży Kliko, Liman 2 trochę się odwrócił 😉 Za dwa leżaki i parasol standardowa cena to 5 euro. Nie płaciliśmy nigdy więcej. Jak za cały dzień wydaje się to rozsądnym rozwiązaniem.
Niżej znajduje się bilet wstępu do Muzeum w Starym mieście w Ulcinj (2 euro). Ja nie przepadam za łażeniem po muzeach, ale tutaj było bardzo przyjemnie, a dodatkowo chcieliśmy wesprzeć lokalne atrakcje. Wszystko było naprawdę ładnie przygotowane, ludzie niezwykle mili. Dodatkowo zabraliśmy audioguide w języku angielskim (dodatkowo płatny 2 euro). Zrozumiałam bardzo dużo oprócz specyficznych nazw, produktów czy bardziej skomplikowanych tłumaczeń. Czekamy na wersję polską 😀
Wstęp na mury w Starym Barze – 2 euro za osobę. Pan w budce był jakiś taki dziwny. Zaganiał i wyganiał turystów, którzy chcieli wejść bramą do wyjścia. Co też nie było podpisane. Nie skorzystaliśmy z tego wspinania po schodach.
Kolejny bilecik jest z plaży CopaCabana, wybraliśmy się w niedzielę na cały dzień i tutaj również obowiązuje opłata za dwa leżaki i parasol 5 euro + dodatkowe miękkie maty.
Niżej są jeszcze dwa paragony. Jeden dotyczy wstępu na mury obronne w Kotorze. 8 euro za osobę (dzieciaki wchodzą za darmo). Trochę nas to zabolało, ale być w Kotorze i nie zobaczyć pięknego widoku na Boke Kotorską? Nie ma takiej opcji.
Kolejny paragon dotyczył wjazdu do Parku Narodowego Lovcen. Wstęp 2 euro za osobę.
Dodatkowo wejście na Mauzoleum Piotra Niegosza 3 euro za osobę.
Klub w Ulcinj i Piekarnia
Udało nam się zobaczyć Ulcinj nocą u wybrać się na kluby. Poniżej widzicie paragony z klubu „PROVOCATEUR”, w którym sprzedają piwa „Carsberg”. Cena za jedno piwo to 3,50 e, przy czym tutaj muszę zaznaczyć, że piwka miały objętość 330 ml. Nie mieli większych, jak Pan stwierdził. Drinki po 6 e, Tuborg to również tamtejsze piwo. Zamówiliśmy sobie również Sziszę tutaj nazwana „Nargila” za 15 euro. Spokojnie na 4-6 osób wystarczy.
Karta drinków z klubu „Provocateur” z Ulcinj.
Załączyłam też paragon z piekarni. I tak:
Burek z mięsem 1,10 e za sztukę – taki wąż z ciasta z mięsem mielonym i kapustą w środku. Przypomina nieco nasz kapuśniaczek
Kifel sa sirom – Drożdżówka z serem na słodko – 0.50 eza sztukę.
Lisnito Visnia – Ciasto francuskie z dżemem wiśniowym 0.70 e za sztukę
Gazetka promocyjna ze sklepu spożywczego „FRANCA”, miasto Bar.
Tak jak wspominałam mam dla Was gazetkę promocyjną z naszego ulubionego sklepu spożywczego „Franca”. My wybraliśmy sklep, który był zlokalizowany w Barze. W Ulcinj również widzieliśmy kilka, ale najbardziej spodobał nam się właśnie ten z Baru. Nie za duży, nie za mały sklep. Coś pokroju Delikatesów Centrum, Spar. Wszystko było na miejscu, ceny bardzo dobre, wybór świetny a przy tym nie nachodzisz się za dużo w poszukiwaniu produktów. Możecie zobaczyć ceny i sami ocenić jak wypadają.
Teraz będzie gazetka, więc jeśli chcecie poznać moją opinię na temat cen w Czarnogórze, to przeskrolujcie dalej.
Moja opinia na temat cen w Czarnogórze
Muszę Wam powiedzieć, że po zeszłorocznym wypadzie do Chorwacji, byłam bardzo bojowo nastawiona na wszelkiego typu dodatkowe opłaty. Chodzi o opłaty, o których nie wiedziałam oraz o wyłudzaczy, na których trafiliśmy na parkingu w Peraście. Nie zmąciło to jednak mojego wakacyjnego spokoju i luzu.
Powiem to raz – Ceny w Czarnogórze są spoko! Haha po przeczytaniu tego postu na pewno doszliście do podobnego wniosku. Ceny produktów w sklepach są albo takie same jak w Polsce, albo tańsze, w wyjątkowych przypadkach jest drożej. Ceny jedzenia w knajpach w Ulcinj są niskie. Obiad przy promenadzie z widokiem na morze za 24 zł? W Gdańsku zabuliłabym około 60-80 zł za obiad przy Motławie. Dzięki tym cenom stołowaliśmy się cały czas w knajpach. Czy to był obiad, czy kolacja, czy przekąski. Jedynym posiłkiem, jaki jedliśmy w domu, było śniadanie.
Ceny w Ulcinj są bardzo w porządku, co nie znaczy, że te same ceny znajdziecie w innych miastach i kurortach typu: Budva, Bar czy Kotor.
Musicie być czujni, ale pamiętajcie też, że chodzenie po sklepie z kalkulatorem i przeliczanie wszystkiego nie należy do najmądrzejszych zachowań. Myślę, że jest to kwestią czasu kiedy to Czarnogórcy się ogarną i zaczną za wszystko pobierać opłaty tak jak w Chorwacji, ale nie ma się czego dziwić. Każdy chce zarobić na turystach.
Na razie mogę Wam z czystym sercem polecić miasteczko Ulcinj i południe Czarnogóry, które cenowo wychodzi bardzo przyzwoicie. Na potwierdzenie mojej tezy mogę jeszcze dodać, że z powrotem przywieźliśmy pieniądze przyszykowane na wydanie, a wcale nie oszczędzaliśmy ani na jedzeniu, ani na prezentach.
Drink Malibu w klubie Provocateur.
Dajcie znać czy byliście w Czarnogórze i co sądzicie o cenach? Może w jakichś innych miejscowościach. Chętnie się dowiem. Również, jeśli macie do mnie jakieś dodatkowe pytania, to śmiało piszcie. Post z cenami z Chorwacji znajdziecie tutaj.