Ale mam dzisiaj dla Was wpis! Wpis – petarda. Nie dość, że zamierzam Wam pokazać moją Walentynkową stylizację, to jeszcze w tej stylizacji pojawią się prawdziwe kozaki! Sama nie wierzyłam w swoje szczęście, kiedy miałam je już w swoich dłoniach. Kozaki na szeroką łydkę naprawdę istnieją!
Od początku.
Historia zaczyna się w zamierzchłych czasach kiedy to rozpoczęłam swoje poszukiwania kozaków na szeroką łydkę. Wieść głosiła, że gdzieś takowe istnieją. Być może to były tylko legendy lub dziewczyny, które chwaliły się swoimi łupami w internecie, nie wzięły pod uwagę, że szeroka łydka u mnie ma 50 cm. Więc żadne tam podróby nie wchodzą w grę.
Odkąd pamiętam, marzyłam o wysokich kozakach, ale nawet w czasach PRZED plus size nie mogłam znaleźć niczego dla siebie. Noga po prostu nie wchodziła, zamek się nie dosuwał do końca albo zasuwał się do kostki. W niektórych sklepach stacjonarnych z butami, Panie ekspedientki już się przede mną chowały i na pierwszy rzut oka na moją raciczkę stwierdzały, że nie mają nic dla mnie. Pogodziłam się ze swoją dolą i polubiłam się z botkami. Swoją drogą akurat wtedy zaczęły być mega modne.
Przy moich jesiennych i zimowych stylizacjach sukienkowych brakowało mi tej kropki nad I czyli właśnie kozaków. Dzisiaj mam dla Was nastrojową stylizację z sukienką w kwiatki, podobną do TEJ, ale nie taką samą. Do niej właśnie po raz pierwszy w życiu założyłam kozaki! No łezka mi się oku kręci.
Sukienka jest dzianinowa, przez co bardzo wygodna, rękaw 3/4 ściągany tasiemkami, idealna długość z małym rozcięciem z jednej strony. Pokazywałam ją już w moim haulu mierzymy na Youtube. Powiem Wam, że coraz bardziej zaskakują mnie sukienki w kroju lekko rozkloszowanym. Podobam się sobie w nich. To kolejna rzecz całkowicie nowa w mojej garderobie. Na przełamanie całości mam ze sobą różową, pastelową torebkę, bo ma być nastrojowo, jak na Święto Zakochanych przystało. Mam też mój ukochany morski sweterek, który jest bardzo ciepły i bardzo często pełni rolę płaszczyka przy dodatnich temperaturach i przy podróżach samochodem. Kardigan mogłyście już zobaczyć na moim blogu TUTAJ. No i kozaczki, które sięgają nieco niżej niż kolano i są na płaskim obcasie. Przypominają bardziej oficerki i bardziej nadałyby się do spodni, ale nie psujmy tego pięknego nastroju takimi dywagacjami.
Sukienka w kwiaty – Cellbes
Kardigan – Cellbes, podobny tutaj
Kozaki – OdSzewca.pl
Torebka – Gearbest
A jeszcze chwilunia moim mili, nie opowiedziałam Wam, skąd wzięłam te kozaczki. Otóż jedynym wyjściem w moich poszukiwaniach było szycie butów na miarę. Tak też zrobiłam. Zamówiłam swoje kozaki w pracowni OdSzewca.pl. Przesłałam, swoje wymiary i oto są. Nie zapłaciłam za nich milionów monet, dlatego też zdecydowałam się na tę firmę. Kozaki na wymiar zamówicie u nich już od 200 zł za parę. Tanioszka co? Muszę przyznać, że jedynym minusem jest brak możliwości zamówienia innego modelu. Marzy mi się jeszcze model na obcasie klocku, model zamszowy, może jakiś kolor, może długość za kolano. Potrzeb jest tak wiele. Wierzę, że firma rozwinie się i doda do swoich usług nowe modele do wyboru. Ja i wiele dziewczyn z szeroką łydką czekamy na to!
Zniżka
A ja mam dla Was nie lada gratkę. Wynegocjowałam dla Was zniżkę na buty – 10% na hasło: MADZIOF. W kieszeni zostanie trochę grosza.
No dobra a teraz powiedzcie mi, jak Wam się podoba stylizacja? Jak wyglądam w takich kozaczkach? Następne wyższe czy niższe? Napiszcie, jeśli również macie problemy z doborem kozaków na swoje łydki. W sklepie OdSzewca.pl doradzą i powiedzą jak krok po kroku zmierzyć swoje łydki, tak by wszystko pięknie pasowało. Mega profesjonalna i cierpliwa obsługa. Poleca Wam serdecznie – Największy upierdliwiec świata.
Czy to już koniec poszukiwań idealnych kozaków za szeroką łydkę?! Oczywiście, że nie! Teraz zaczynam polowanie na zamszowe kozaki z nieco wyższą cholewką. Trzymajcie za mnie kciuki. Możliwe, że poszukiwania oddalą się w czasie aż do jesieni.