Na pewno już słyszeliście o fidget spinnerach. Jeśli nie to, pewnie widzieliście dzieci, młodzież i czasami dorosłych trzymających w dłoniach coś, co przypomina koniczynkę i kręci się w dłoniach. Ostatnio moje dziecko zażyczyło sobie, żebym kupiła mu coś podobnego, bo wszyscy w szkole szaleją na tym punkcie i obecnie jest to najmodniejsza zabawka i żeby być fajnym to trzeba ją mieć. OK, Ale co chodzi? Co to za zabawka?
Co to jest fidget spinner?
To śmigiełko połączone łożyskiem w środku, na którym cała zabawka może się kręcić. Cały trik polega na tym, że spinner musi być bardzo dobrze wyważony, czyli dość ciężki. Są różne wersje fidget spinnerów. Najczęściej spotykanym jest taki z trzema odnóżami i w różnych kolorach. Jak to podsumować? To taki kręciołek do kręcenia :D
Jak działa fidget spinner?
Sam mechanizm opiera się na efekcie żyroskopowym. Polega na stabilizacji wirującego obiektu przy pomocy jego osi obrotu. Proste prawda? Żyroskop dzięki swojej bezwładności stawia opór sile ciężkości. To już wyższa fizyka, ale chodzi w tym mniej więcej o to, że ciało posiada pewien moment bezwładności (to coś takiego jak jedziesz autobusem i kierowca mocniej zahamuje, a Ty lecisz do przodu). Ciało chce się poruszać a im większa masa ciała, tym większa bezwładność. Przy cięższych fidget spinnerach możemy się spodziewać szybszego kręcenia.
Na czym polega fenomen fidget spinnera?
Pamiętacie takie zabawki jak jojo, bayblade (to raczej chłopcy), gniotki? Chodzi mi tutaj o wszystkie zabawki, które nosiło się ze sobą do szkoły na szpan przed erą komórek. Taka mała zabawka, którą można spokojnie wpakować do plecaka lub mieć cały czas w ręce. Czy fidget spinner wpisuje się w to, co napisałam. Oczywiście tak. Został stworzony jako zabawka dla dzieci z autyzmem i ADHD. Miał ułatwiać skupianie się i odstresowanie. Ale w jaki sposób można się odstresować takim małym gadżetem?
Czy chodzi o drgania, hipnozę?
Chodzi przede wszystkim o symetrię i harmonię, które uwielbia nasze oko i mózg. Relaksujemy się, oglądając zdjęcia i filmiki z internetu często nazywane „satysfakcjonującymi”. Sama uwielbiam oglądać filmiki, na których ktoś pięknie kaligrafuje. Jest to zjawisko podobne do ASMR — czyli zjawisko przyjemnego mrowienia podczas wsłuchiwania się w przyjemne dźwięki takie jak głęboki głos kobiety, mężczyzny, szept, szelest papierka itp. Wpiszcie na YouTube, a będziecie wiedzieli, o czym mówię. Takie obrazy i odgłosy sprawiają nam przyjemność, tak po prostu a co za tym idzie odstresowują.
Dodatkowo lubimy patrzeć na coś kręcącego się i mieć coś w rękach, coś miętolić i czymś się bawić. Wszystko się zgadza prawda?
Czy fidget spinner pomaga, czy szkodzi?
Według mnie to kolejna fala trendu zza oceanu, dzieciaki szaleją za nim. I czemu nie! Niech szaleją, niech się bawią! Ja szalałam na punkcie bączka i również odstresowującego gniotka. Co więcej, w internecie pojawiło się sporo filmików, które pokazują triki z wykorzystaniem spinnerów. Co również poprawia zdolności manualne.
Szkodzić nie szkodzi, o ile nie kupicie swojemu dziecku spinnera z ostrymi zakończeniami, który może wyrządzić krzywdę, jeśli wyjdzie spod kontroli, a czasami tak się zdarza.
Podsumowując, fidget spinnery to zabawki niczym nieszkodzące a wręcz pomagające w odstresowaniu się, skoncentrowaniu i poprawiające zdolności manualne. Nie hipnotyzują dzieci i nie są dziełem szatana, jeśli to chcecie wiedzieć.
Widzieliście je już gdzieś na mieście? A może macie swoje i już się w nich zakochaliście. Czekam na odpowiedzi w komentarzach. Ciekawa jestem też Waszego zdania na temat tej zabawki.