Rzeczy, których nie pozwolę zrobić mojemu synowi.




Mam problem z obecną młodzieżą i tym, co wyprawiają. Zawsze w mojej głowie pojawia się pytanie: Gdzie są ich rodzice?”. Dlaczego nic nie robią, nie wychowują? Wiem, wiem, nie mogą być wszędzie a dzieci pod nieobecność rodziców zachowują się jak spuszczone z łańcucha”. Wiem z własnego doświadczenia. Jest kilka takich rzeczy, po których dosłownie zagotowuje się we mnie i na pewno nie pozwolę tego robić mojemu synowi. Po moim trupie!

 

1. Ubierać się jak żul – hiphopowiec

Wiadomo, że każdy ma swój styl, którym wyraża siebie. Szczególnie dotyczy to dzieci i młodzieży w wieku gimnazjalnym, które przechodzą przez etap buntu, i pokazywanie wszystkim jak bardzo się mylą w stosunku do nich. Jest jeden styl ubierania, który wzbudza we mnie odrazę. To styl hiphopowy. Nie mówię tutaj o czapkach full cap czy szerokich butach, ale o spodniach, z których wyłażą majty! Obciągnięte spodnie po kolana, rozumiem, że taka moda ok, ale nie kosztem wywalonych majciochów na wierzch. Zawsze się zastanawiam, czemu to ma służyć? Ktoś chce pokazać, że pasek do spodni mu niepotrzebny czy co? Do tego dochodzą dodatki takie jak złote łańcuchy, sygnety na każdym palcu i oczywiście złote zęby. Jak dla mnie taki styl zdecydowanie odpada.

 

hiphop_to_nie_muzyka_hiphop_to_styl_2014-05-28_13-55-12_middle

źródło: http://www.xdpedia.com/7219/hiphop_to_nie_muzyka_hiphop_to_styl_zycia.html

 

2. Słuchać polskiego rapu z przekleństwami

Jeśli jesteśmy już przy stylu ubierania, to przejdźmy od razu do muzyki, jaką Ci ludzie słuchają. Wszystko fajnie, ale na pewno nie zgodzę się na to, aby słuchał piosenek, które mają w tekście słowa wulgarne lub obrażające kobiety. Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby w naszym mieszkaniu leciała muza o sukach, dziwkach, chlaniu i tak dalej. Podziękuję.

 

3. Mówić do mnie „stara”

O ile jestem w stanie zrozumieć mówienie po imieniu do swoich rodziców w pewnym wieku, to nie do końca ogarniam słowo: Stara”. Znaczy, że jestem stara tak, że stara? Różnica między moim synem a mną to 17 lat więc nigdy nie będę AŻ TAK stara. Mam nadzieję! Dla mnie to słowo jest obraźliwe i nie podoba mi się, gdy ktoś tak mówi o swoich bliskich. Również, jeśli jest to mąż czy żona. Mój stary… No bez jaj. Albo się szanujemy nawzajem, albo robimy sobie jaja, bo innego wyjścia nie widzę.

 

4. Żuć gumy podczas rozmowy

Kiedy ktoś ze mną rozmawia i żuję gumę, to dostaje białej gorączki. I to również nie kojarzy mi się z szacunkiem do swojego rozmówcy. Sory jakoś nie mam ochoty widzieć, jak obracasz językiem gumę i w tym samym czasie mówisz do mnie albo każesz poczekać, bo akurat puszczasz bańkę… Nie ma mowy.

brown-chewing-gum-o

 

5. Odrabiać lekcji przy włączonym komputerze

Przynajmniej kiedy chodzi do podstawówki. Nie ma tam aż tak trudnych rzeczy, żeby musiał skorzystać przy tym z komputera. Są książki, jest biblioteka czemu by nie skorzystać z tych dobrodziejstw. W późniejszych latach edukacji jak najbardziej.

 

6. Używać komórki przy stole

Dla mnie to kolejna oznaka braku szacunku. Kiedy siadamy wszyscy przy stole, to chcemy pobyć razem, może czasami porozmawiać. Kiedy Twoje dziecko w tym czasie siedzi na fejsie, na tablecie, gra w jakąś gierkę to znaczy, że ma gdzieś Ciebie, Twój obiad i rozmowę. U nas tak nie będzie.

 

7. Siedzieć cały dzień przed komputerem bez nadzoru

Odkąd zainstalowałam na swoim laptopie nowy system Windows 10, poczyniliśmy kilka zmian, jeśli chodzi o udostępnianie stron z grami i wszelkich innych zakątków internetu naszemu synowi. Założyliśmy mu konto z hasłem i zdjęciem (to zdjęcie cieszy go najbardziej) także ma swój własny pulpit i uczy się zakładać foldery i takie tam pierdółki. Przy okazji został podpięty do mojego konta Microsoft Family gdzie na bieżąco mam wgląd, na jakie stronki wchodzi i co ogląda. Dodatkowo raz w tygodniu otrzymuje na maila raport z wszelką aktywnością mojego syna. Ustaliliśmy godzinę użytkowania dziennie. Skończyło się proszenie o przedłużenie czasu, bo gra niedokończona, bo jeszcze coś tam musi zrobić. System przypomina, że do końca czasu zostało kolejno 15 i 2 minuty i żeby wcześniej zakończyć wszystkie działania. Jeśli tego nie zrobi, to zostaje po prostu, brutalnie wylogowany. Na początku była złość i łzy, ale bardzo szybko dotarło do niego, że tak już teraz będzie i koniec. Przy okazji godzina siedzenia na laptopie obowiązuje tylko wtedy gdy zachowuje się odpowiednio przez cały dzień. Ten system działa u nas bardzo dobrze i polecam każdemu, kto ma w domu dziecko domagające się czasu na gry.

Otumanione dzieci niewidzące świata przez całe wakacje? Na pewno nie moje…

 

8. Traktować się jak sprzątaczka i służąca

Gdzieś z tyłu głowy siedzi mi myśl o synusiu mamusi, który nie będzie umiał usmażyć sobie zwykłej jajecznicy. Chłopak, który mając 30 lat mieszka z mamusią. Całymi dniami siedzi przed telewizorem a mamusia donosi mu jedzonko, sprząta, pierze itp. itd. Nie chce, żeby moje dziecko było takim właśnie Cyckiem”. Chcę, żeby umiał o siebie zadbać a przede wszystkim, żeby czuł się odpowiedzialny za porządek wokół siebie i podstawowe obowiązki. Antek od ponad roku mas swój pokój i doganiam go jak mogę, żeby w nim sam sprzątał (wyjątkiem jest moja selekcja zabawek). Oprócz sprzątania w pokoju dbam też o to, żeby umiał sobie sam zrobić kanapkę i pomagał mi w pracach domowych. Nie są to jakieś ciężkie prace. Wyniesienie śmieci i zamiatanie korytarza nie są jakoś mocno forsujące, ale wie, że musi to zrobić. Ostatnio słyszy się o sfrustrowanych i wiecznie zmęczonych matkach. Zdanie, które zawsze powtarzam przy takich sytuacjach: Masz to, na co się godzisz”.


 

To cała moja lista. Zapytacie może: A co z używkami?”. Tak jak wspominałam wcześniej, widziałam sporo zachowań dzieci tzw. spuszczonych ze smyczy i nie kończyło się to zbyt dobrze. Wolę napić się piwa z synem w wieku 16 lat, kulturalnie, a nie gonić go za to i dawać kary jakby to było jakieś wielkie wykroczenie, bo nie jest. Po drugie zakazany owoc najbardziej kusi, a ja nie zamierzam dawać mu okazji do tego, żeby coś go kusiło. W życiu trzeba spróbować wszystkiego (no prawie). W tym miejscu możecie się obruszyć i nazwać mnie złą matką, ale pomyślcie przez chwilę o tych rzeczach, których zabraniali Wam rodzice, a które mimo wszystko zrobiliście, mając gdzieś tam w głowie, że robicie coś na przekór zakazom… U mnie trochę by się nazbierało. Takie jest moje podejście do wszelkiego rodzaju używek. To, co napisałam, nie oznacza, że po skończeniu podstawówki pójdziemy razem na piwo. Nie! Ale nie będę też stała nad nim z kijem…