Witajcie. Doszłam już do siebie po nieziemskiej, dwudniowej imprezie weselnej i jak zwykle mam pewne przemyślenia. Temat, o którym chce dzisiaj napisać, wywiązał się z naszej rozmowy przy stole. Wspólnymi siłami doszliśmy do pewnych wniosków, o których przeczytacie poniżej, a mianowicie wspólnie przyznaliśmy, że na każdym weselu pojawiają się podobne typy gości, których łatwo da się scharakteryzować.
1. „Ze mną się nie napijesz?”.
To typ gościa, któremu nie ma sensu odmawiać. Napij się i zmień miejsce na chwilę. Ten typ odpada przed północą, a w skrajnych przypadkach może się zdarzyć, że o 21.00 jest już wieziony do domu więc nie stresuj się, bo nie zabawi zbyt długo na weselu.
2. „Ja Cię bardzo szanuję”.
Gość, który za dużo wypił, a rozmowa powoli schodzi na tematy drażliwe takie jak polityka czy religia. To zdanie usłyszysz najprawdopodobniej, wtedy gdy masz odmienne zdanie. Nie kłóć się i nie wdawaj w dyskusję, bo to nic nie da. Przed obrzyganiem Twoich przekonań dowiesz się, że zacny jegomość bardzo Cię szanuje. No cóż chociaż tyle. Nie zaczynaj też tematów takich jak: samoloty, nadchodzące wybory, księża i drogie samochody. Te tematy działają jak płachta na byka chyba na każdego.
3. Szalony wujek jajcarz.
Opowiada kawały, obtańcowuje wszystkie panny, singielki i wdowy. Robi miny, zaczepia dzieci, zamawia jajcarskie piosenki np. „Przeleć mnie w tej koniczynie„ czy „Straciłaś cnotę”. Rozkręci nawet najbardziej sztywną imprezę. Uważajcie, bo razem z tym okazem idzie w parze mokra, spocona koszula i dość mocny zapach ciągnący się za nim już przez całe wesele.
4. Królowa babcia.
Na każdym weselu musi pojawić się senior rodu. Najczęściej jest to babcia, która siedzi najbliżej sali do tańczenia tak, żeby na wszystko mieć baczenie. Królowa babcia jest jak najbardziej pozytywną postacią, ale uważajcie na wysyp pytań typu: „Czyja Ty jesteś?”.
5. Faszionistka.
Napisałam o niej jako o kobiecie, bo zazwyczaj występuję pod postacią kobiety, ale nie zawsze. Ostatni weekend dowiódł tego, że mężczyźni mogą być lepiej ubrani od kobiet (serio, serio!!). Najnowszy krój, najmodniejszy kolor, uździwiana fryzura i idealny makijaż. Nie ważne, że fason sukienki nie pasuje, nie ważne, że wygląda masakrycznie w tym kolorze i nie może tańczyć swobodnie w swojej kreacji. Najważniejsze, żeby było modnie i na czasie.
6. Ociekająca seksem.
Sukienka opięta tak, że nie może oddychać, cycki na wierzchu, plecy odkryte a do tego cała sukienka nie grzeszy długością. Budzi niesmak i kiwanie głowami przy każdym wejściu na salę. Znacie powiedzenie „nie pierdoli się w tańcu?„, tutaj mało brakuje, a wszyscy goście byliby wtajemniczeni co do koloru majtek czy biustonosza. Pani ogólnie pomyliła wesele z burdelem.
7. Prowodyr.
Pierwszy na sali tańczy, pierwszy wyrywa się do wszystkich zabaw. Coś trzeba przynieść? Pomóc? Zapakować? Kogoś odwieźć do domu? On jest pierwszy do wszystkiego. Na wesele przyszedł się pobawić. Bo przecież da się bawić bez alkoholu i mieć świetny humor prawda? Niezwykle irytujący w swoim optymizmie i zaangażowaniu we wszystko.
8. Polewacz.
Ten rodzaj gościa ma za punkt honoru polewanie wódki wszystkim gościom siedzącym przy jego stole. Sam nie pije, ale za to chce innych opić. Narzuca swoje szalone tempo i nie wiedzieć czemu odczuwa z tego wielką satysfakcję, kiedy goście z jego stolika zataczają się w tańcu. Z jego ust na pewno usłyszycie typowe zwroty: „Co tak na sucho siedzimy?„ lub „Zdrooowie!”.
9. Żona – cenzor.
„Wiesiek nie zapominasz się czasem?„ albo „Jemu już nie lejcie”. Znacie to? To mówi Żona — Cenzor. Z jednej strony wygląda to przekomicznie, kiedy kobieta musi pilnować swojego mężczyzny, bo sam nie wie, kiedy ma dość. Podważa jego zdanie i robi z niego pantoflarza. Z drugiej strony, jeśli chłop ma problem z alkoholem, to co innego może zrobić, żeby nie wynosić go z imprezy?
10. Recenzent kulinarny.
Komentuje każde danie. Jedno jest za zimne, drugie za twarde i niedoprawione a trzecie ma jest brzydko ustrojone na talerzu. O ile robi to z przymrużeniem oka to jestem w stanie to przecierpieć, ale komentowanie na bieżąco co jest dobre a co nie wkurza mnie nie miłosiernie.
11. Fotograf.
Jest wszędzie tam, gdzie wędruje wzrok wszystkich gości w danej chwili. Najważniejsze to wejść profesjonalnemu fotografowi w kadr, użyć flesza w kościele i obowiązkowo robić zdjęcie na podglądzie z wyprostowanymi łokciami. Oooo tak uwielbiam takich gości! Jeszcze jedno zdjęcie z prawej i jeszcze z lewej a może teraz trochę inaczej? Ważne, żeby pstrykać.
12. „Nie jedz chleba! W domu masz”.
Czyli goście, którzy na pewno nie wyjdą z wesela na głodniaka. Zasada jest jedna, spróbuj wszystkiego, a jak się nie zmieści, to idź potańczyć i dalej ładuj. Jak się uda, to zawiń trochę ciasta w serwetkę i zabierz do domu. Chodzi też o to, żeby nie napychać się małowartościowym chlebem, ziemniakami, ryżem i jeść szynki i mięsa. Podejście jak za króla Ćwieczka. Nie wiem jak Wy, ale dla mnie galareta musi być zjedzona z chlebkiem.
13. Ciocia plocia.
Nie do końca wiem, czy jest to postać pozytywna, czy negatywna. Wiadomo, że wszyscy wszystko obgadują i na weselu i później w domu więc po co udawać, że tak nie jest. Fakt faktem ciocia robi to zupełnie nie dyskretnie. Lustruje Cię całą od góry do dołu i z powrotem, uśmiechnie się do Ciebie jak gdyby nigdy nic, a potem obsmaruje Cię za plecami. No cóż, no cóż, no cóż! Taki ich urok. Sama lubię zawiesić oko i poplotkować z najbliższymi. Dowiedzieć się co u nich więc może nie podchodzę do tego punktu jakoś strasznie negatywnie.
Jeśli podobał Ci się mój wpis, to proszę o łapkę w górę, a jeśli jest coś, co chciałbyś dodać, to śmiało pisz w komentarzu.
Na blogu pojawił się jeszcze jeden post w tematyce okołoweselnej. Jeśli jesteś zainteresowany, klikaj:
– 10 rzeczy, o których warto pamiętać przed imprezą.
