3 lata blogowania i co się za nimi kryje?




Pamiętam dzień, kiedy zawstydzona usiadłam za klawiaturą i zaczęłam pisać jakieś bzdety, które później wszyscy mieli przeczytać w internecie. Ale jak to? A jak wyjdę na kretynkę? A jak nikt nie będzie chciał tego czytać?

Pamiętam, jak wtedy chłonęłam każdą poradę, każdy wpis poradnikowy od bardziej doświadczonych blogerek. Wielu z nich nie ma już obecnie w internecie, a ja musiałam uczyć się na własnych błędach. Słuchałam wszystkich podpowiedzi od ludzi, którzy mieli ładniejsze blogi od mojego, którzy wiedzieli jak się zachować w tej wielkiej społeczności blogerów. Rób to i to a będzie dobrze. Słuchałam i przekładałam na swoje.

 

Kiedy blogosfera zmieniła się w jedną wielką kupę minimalizmu, czerni i bieli, planerów i blogów o tym, jak blogować, ja stałam z boku i się przyglądałam i zastanawiałam się, dlaczego ludzie chcą to czytać? Dlaczego każdy blog ma wyglądać tak samo, każde zdjęcie musi mieć swój określony styl i jasne wykończenie? A gdyby tak rzucić to wszystko i robić cos po swojemu? Gdyby tak nie słuchać nikogo i pisać o tym, co mi w sercu gra? Bez udawania i bez specjalizowaniu się we wszystkim na raz?

Tak zrobiłam i od trzech lat piszę do Was ja – nieekspertka i niespecjalistka od wszystkiego. Piszę o swoich doświadczeniach. Dzielę się z Wami tym, co przeżywam i co aktualnie mnie dotyczy. W tytule zawarłam pytanie o tym, jak wyglądają kulisy blogowania przez 3 lata? Czy jest tak wspaniale? Czy blogerzy to mają dopiero życie? A ile to jest naskrobać kilka słów i wrzucić w eter?

 

Otóż od 3 lat chodzę po ziemi z oczami i uszami otwartymi na świat. Wszędzie doszukuje się inspiracji, przekładam pewne sytuacje na to, w jaki sposób Wam o nich opowiedzieć. Od trzech lat mój laptop i smartfon są nieodłącznymi kompanami w tej zbrodni. Nie będę Was tutaj zanudzała moją blogową rutyną, ale muszę przyznać, że dzięki blogowi nauczyłam się wiele o funkcjonowaniu świata. O nowych technologiach, trochę o pozycjonowaniu, czyli o wszystkim, czego w dużej mierze nie dotyczy mój blog, a mimo to muszę się na tym znać. Bo to nie jest tak, że jestem tylko od pisania i układania contentu. Muszę zająć się milionem innych rzeczy, biorąc pod uwagę również etyczne rozpromowanie swojej stronki. Blogowanie to dużo pracy nad sobą oraz nad miejscem, gdzie zamieszczam wpisy.

kochaj to co robisz rob to co kochasz

 

Nie wszystkie blogi muszą wyglądać tam samo i zajmować się tym samym. U mnie, jak już pewnie zauważyliście, jest trochę inaczej. Jest więcej koloru, jest różnorodnie. Dużo różnych tematów, w których czuję się dobrze. Chcę czuć się dobrze z tym, co robię. Nie chcę dawać. Chcę przekazywać Wam treści, które sama czuję.

Pamiętajcie, że jestem tutaj dla Was. Dzięki blogowaniu poznałam dziesiątki świetnych ludzi, którzy czują to samo co ja. To nie tylko blogerzy, ale również Wy, moi Czytelnicy. Uwielbiam z Wami rozmawiać i wdawać się w dyskusje na wszelkie możliwe tematy. To jest miejsce, które musi być przyjazne dla Was dlatego, jeśli macie dla mnie jakieś podpowiedzi lub słowa krytyki, to przyjmuje je wszystkie na klatę. Możecie pisać w komentarzach. Swoje porady, sugestie i krytykę.

 

Nie byłoby tego wpisu, gdyby nie fakt, że jak co roku planuję coś dużego. Z różnym skutkiem. Raz to wypala, a raz nie do końca. Tym razem mam wielką nadzieję, że będziecie mogli zobaczyć wyniki mojej pracy już niedługo.

Ilustrację w obrazku głównym wykonała Kasia Riznar Ilustration <3

I tak trzeci rok, kiedy to jestem z Wami, minął. Wszystkiego najlepszego dla mnie i dla Was 🙂