Według wszelkich poradników dziecko jest grzeczne tylko przez pierwszy rok życia, kiedy to nie musimy zmagać się z jego napadami złości. Później internet zalewają artykuły o następujących tytułach: „Jak radzić sobie ze złością u 2-latka„, „Jak radzić sobie ze złością u 3,4,5,6,7,8…„ i tak w nieskończoność. Bunt miał nastąpić… hmm właściwie co roku miał być jakiś bunt, ale ja go nie zauważyłam. W mojej jakże (jeszcze) krótkiej karierze matki, wiem, że każde dziecko jest inne i jego złośliwy charakterek może ukazać się w zupełnie nieoczekiwanym momencie.
Jak możecie się domyślić, bunt kilkulatka nastąpił u nas w wieku 8 lat. Skoro tak to musiałam się poduczyć. Zauważyłam, że we wszystkich poradnikach pojawiają się te same schematy. W niektórych przypadkach trzeba się bardziej wysilić, żeby dziecko Cię zrozumiało a w innych mniej, ale chodzi o jedno — żeby dziecko uspokoić.
Jeśli jesteś Matką, to taki mini bunt przeżywasz minimum raz w miesiącu. Pomyśl o tym, jak się wtedy czujesz. Każdy z nas przechodzi przez swój własny okres buntu, wtedy jego odpowiedź na wszystko brzmi NIE. No cóż, świat nie jest kolorowy.
Zacznijmy od tego, że wyrażanie emocji jest dobre, emocje są dobre. Złość również. Bo niby dlaczego nie? Nie możesz karać swojego dziecka, tylko dlatego, że podniosło głos lub jest rozdrażnione. Pamiętaj o tym, że pod złością Twojego dziecka kryje się paleta emocji, których samo w tym okresie swojego życia nie potrafi określić, a na pewno nie umie sobie z tym poradzić. Poniższy obrazek świetnie obrazuje to, co może się kryć pod złością dziecka. Mamy tutaj zazdrość, strach, smutek, wstyd, frustracje, rozczarowanie, poczucie winy, niepokój, zakłopotanie, ból. No trochę tego jest.
źródło: 1
Wszystko jasne, ale co zrobić, aby utrzymać spokój i rozzłoszczonego dziecka? Jest na to kilka uniwersalnych sposobów.
Zaoferuj swoją miłość i wsparcie
Dziecko musi wiedzieć, że go kochasz i jesteś gotowa mu pomóc, choćby działy się najgorsze rzeczy. Kiedy powiesz mu, że go kochasz na pewno serducho mu skruszeje niczym Kajowi z „Królowej lodu”. Btw warto przeczytać tę bajkę.
Nie bierz tego do siebie
Musisz pamiętać, że słowa wypowiedziane przez Twoje dziecko nie były przez niego kontrolowane. Nie powiedział ich specjalnie, zostały wypowiedziane w gniewie. Twoje dziecko uczy się panować nad sobą, musisz to zrozumieć i nie brać do siebie jego złośliwych słów. Warto również wspomnieć mu, że przez to, co powiedział, było Ci bardzo smutno. Lubię zobrazować swoje uczucie przez jakieś porównanie. Np. „To tak jakbym wyrzuciła do kosza Twoją ulubioną zabawkę. Jakbyś się wtedy czuł?”.
Odejdź na chwilę na bok
Ochłoń i daj czas dziecku na to samo. Kiedy osiągasz apogeum złości, nie masz ochoty przytulać się i rozmawiać o swoich emocjach. Najchętniej być krzyczała i ryczała jednocześnie, a potem Ci głupio. No właśnie. Ochłońcie.
Licz
Ja wiem, o liczeniu ględzą wszędzie. Ale nie zastanawiało Cię dlaczego? Ponieważ to działa. Policz do 10 czy do ilu tam potrzebujesz. Głęboki wdech i wydech i już jest lepiej.
Przytul
To moja ulubiona metoda. Nie trzeba nic mówić, nie trzeba opowiadać o emocjach, kiedy wystarczy przytulić się i odetchnąć. Już po kilku pociągnięciach nosem słychać, że złość powoli przechodzi. Które dziecko nie lubi przytulać się do mamy?
Rzuciłam jedynie hasłami, ponieważ wierzę, że każda matka ma swoje sposoby na ujarzmienie swojego dziecka, a jeśli na chwilę zbłądzi, to mam nadzieję, że dzięki temu wpisowi przypomni sobie jak zadziałać. Wiem, że w teorii wygląda to dużo prościej niż w praktyce. Wiem również z własnego doświadczenia, że nie trudno jest stracić równowagę i zadziałać tak jak potem będziemy tego żałować.
Powyższe zasady zaczęłam stosować niedawno i widzę poprawę zarówno w zachowaniu Antka, jak i swoim. W domu mniej się krzyczy, staramy się wyrażać swoje emocje i mówić o tym. Zaczęłam rozumieć jego zdenerwowanie, a i on zaczyna działać w podobny sposób, podbiegając i przytulając mnie, kiedy widzi, że mam stresa.
Warto tutaj również wspomnieć o tym, że hasła, które wypisałam, nie dotyczą jedynie dzieci. Warto je również zastosować ze swoimi bliskimi, dorosłymi. Przytulenie zawsze działa, obiecuje!
Może macie jakieś swoje sposoby na swoje Małe Diabełki. Jestem ich bardzo ciekawa. Śmiało napiszcie mi w komentarzach.