Od jakiegoś czasu zaczęłam zwracać uwagę na to, co się teraz nosi jako okrycie wierzchnie. Na ulicach Krakowa zauważyłam trend płaszczy w odcieniu camel (mam taki z Zalando), zielonych parek a ostatnio w oczy wpadła mi limonkowa kurtka. Dłuższa z tyłu, krótsza z przodu, z futerkiem wokół kaptura. Coś takiego jak na zdjęciu poniżej.
„Fajna, ciekawe czy byłby rozmiar na mnie„ — pomyślałam. Jak wiecie, uwielbiam mocne, żywe kolory, a że preferuję raczej styl sportowy na co dzień, to postanowiłam poobserwować uliczny styl krakowianek. Niestety od jakiegoś czasu czuję się atakowana przez limonkową kurtkę. Praktycznie nie ma dnia w Krakowie, żebym nie widziała jakiejś niewiasty w tymże odzieniu. Kraków zalała fala limonkowych kurtek. Nie wiem, czy pamiętacie fenomen kurtki z Bershki z tamtego roku. Jeśli nie to przypominam na zdjęciu poniżej. Każda Młódka chodziła w takim okryciu wierzchnim. Mało tego chodziły całymi stadami tak samo ubrane.
No dobrze, ale o co chodzi z tą limonkową kurtką? Przecież to nie może być tak, że wzięła się tak z nikąd, bo ktoś ją musiał wymyślić a przede wszystkim wypromować. I znalazłam! Wystarczyło trochę poszperać w internecie i już znalazłam taki fanpage jak ten: Atak limonkowej kurtki.
W lutym tego roku odbył się mecz Bayern Monachium kontra z Hamburg SV. W meczu zagrał Robert Lewandowski, a na trybunach nie mogło zabraknąć jego żony, Anny Lewandowskiej, która ubrana była właśnie w limonkową kurtkę z futerkiem. Od tego momentu w internecie zawrzało. W sklepach zaczęły pojawiać się podróbki rozsławionej kurtki z dłuższym tyłem. Anna Lewandowska w lutym miała na sobie limonkową puchówkę marki Moncler (to informacja dla wszystkich detektywów).
Jak to się stało, że wszystkim Polkom spodobała się akurat ta kurtka? Nie wiem. Może to ten kolor a może krój. Na pewno dużą rolę odegrała tutaj żona najsławniejszego polskiego piłkarza, ale żeby aż tak? Coś mi się wydaję, że ten trend dopiero się zaczyna i będzie tego o wiele więcej na ulicach polskich miast.
Po sprawdzeniu całej historii limonkowej kurteczki stwierdziłam, że nie ma co papugować i ubierać się tak samo. Nie wiem czemu tak mam, ale zrażam się do takich trendów bardzo szybko. Nie lubię być tak samo ubrana, jak ktoś inny. Oczywiście bardzo często się inspiruję czyimś stylem, ale nie żeby lecieć zaraz do sklepu, bo Lewandowska czy inna celebrytka pojawiła się w fajnej kurtce zimowej i to będzie hit. Co więcej, powiem jeszcze, że fascynują mnie producenci odzieży, nie tylko w polsce, ale również na świecie. Tutaj nie można powiedzieć, że się zainspirowali marką Moncler i ich pomysłem na to okrycie wierzchnie. Oni zerżnęli ich pomysł po całości. Gratuluję polotu.
Dajcie znać, co sądzicie o kurtce, czy rzeczywiście jest taka piękna i oryginalna? Lubicie podążać za trendami mody? Dajcie znać czy w Waszym mieście widzieliście już limonkową puchówkę? :)