Ostatnio na moim blogu pojawił się wpis: 10 rzeczy, które denerwują mnie na Instagramie i do tego postanowiłam dla kontrastu napisać post, za co go uwielbiam. Nadal mam konto w tym serwisie TUTAJ i nadal uwielbiam się tam udzielać. Zapraszam na wpis, w którym opowiem, za co lubię tę aplikację i mam nadzieję, że zachęcę Was do założenia konta na Instagramie.
1. Zdjęcia z telefonu w jednym miejscu.
Jednym z argumentów, który przemówił za założeniem sobie profilu na IG, było to, że zdjęcia robione telefonem nie giną, bo dodajemy je do aplikacji. Na początku nie wiedziałam, do czego to służy i nie widziałam w tym sensu. Jako że doświadczyłam już całkowitego usunięcia zdjęć, które były dla mnie niesamowicie ważne to mam na tym punkcie obsesje. Swoje zdjęcia (żeby Was nie skłamać), mam w minimum 3 kopiach. Mam schiza, że coś się z nimi stanie, zostaną usunięte, wyparują itp. Co fajniejsze zdjęcia wywołuje, wkładam do albumu i podpisuje datami, ale jest też sporo zdjęć, których nie chciałabym wywoływać, a chciałabym je mieć.
Instagram jest dla mnie takim albumem, gdzie przechowuje najciekawsze zdjęcia z codziennego życia i, mimo że nie mam 100% gwarancji bezpieczeństwa wszystkich moich zdjęć, to jestem spokojniejsza (mam po 2 kopie wszystkich zdjęć z IG także spokojnie). Hyhy.
2. Ludzie! <3
Jest wykrzyknik, jest serduszko :) Uwielbiam moich ludzi na IG! To są po prostu MOI LUDZIE! Nie wiem, dlaczego tak jest, ale atmosfera na Instagramie jest o wiele luźniejsza i przyjemniejsza niż na fejsie czy nawet w rozmowach w cztery oczy. Uwielbiam go za to. Podejrzewam, że to przez to, że cały serwis utrzymany jest w atmosferze podglądania prywatnego życia codziennego, dlatego też mam takie odczucia względem znajomych i nieznajomych komentujących moje zdjęcia.
Ogarnijcie temat: Obserwuje profil dziewczyny od ponad roku. Jestem z nią podczas zaręczyn, przygotowań do ślubu, ślubu i wesela, przygotowań mieszkania przed narodzinami synka, a teraz cieszę się razem z nią pięknym różowym chłopczykiem. Rozmawiamy ze sobą w komentarzach jak dwie najbliższe przyjaciółki. To jest fenomen. Uczestniczę w Waszym życiu czy tego chcecie, czy nie i wiem, że i Wy uczestniczycie w moim, chociaż jesteście gdzieś daleko i to jest super :)
3. Inspiracje.
Każdy z nas interesuje się czymś innym. Inspiracje, które zbieram, dotyczą najczęściej wystroju mieszkania, pomysłów na organizację rzeczy, codziennych stylizacji.
4. Nowości, Nowości i promocje!
Ten punkt jest bardzo podobny do poprzedniego, ale tu zalatuje trochę odgapianiem. Fajnie czasem dowiedzieć się, że jest promocja w Rossmanie na akurat to, co potrzebuję. Fajnie też obadać nowe miejscówki dzięki czyimś zdjęciom. W poprzednim wpisie wspominałam o tym, że nie lubię oglądać takich fotek. Lubię, ale nie w nadmiarze ;)
5. Hasztagi.
Z Twittera korzystam w napadach weny twórczej. Na Facebooku wprowadzili hasztagi, ale nic ciekawego z tego nie wynikło. Instagram w połączeniu z tagami to najlepsze co może być. Ostatnio stałam się posiadaczką książki „Zniszcz ten dziennik”. Na IG pod hasztagiem #zniszcztendziennik można zobaczyć co ludzie z nim wyprawiają w napadach twórczej destrukcji ;) Świetna sprawa!
Lubicie Instagrama? Macie tam konto? Podzielcie się swoją opinią na ten temat w komentarzu.