Instagram to serwis społecznościowy, który przyciągnął mnie swoją spontanicznością i prostotą działania. Nie będę opowiadała o tym, w jaki sposób działa. Nie chcę też, żeby ta notka była źle odebrana, bo uwielbiam tę aplikację, wręcz ją wielbię, ale ostatnio pojawiło się kilka spraw, które muszę poruszyć, co by mi było lżej na duszy.
1. Follow za Follow.
Klasyk! Metoda stosowana głównie przez gimbaze jak sądzę. Małe (13 letnie) dziewczynki piszą pod moim zdjęciem „Follow za follow„ lub „Polub pięć pierwszych zdjęć to Cię zaobserwuje”. Takie komentarze lądują u mnie w koszu. To nie jest dobry sposób na to, aby się wybić. Prędzej kogoś tym wkurwisz, niż sprawisz, że się zainteresujesz jego profilem.
Po drugie mam zasadę nie obserwować niepełnoletnich. Przeglądając profil takiej 13latki czuję się trochę jak pedofil ;p
2. Selfie na każdy dzień.
Ręce mi opadają, bo uznaję ten typ spamowania zdjęciami tylko i wyłącznie, jeżeli chcesz zobaczyć, jak zmieniała się Twoja twarz w ciągu roku lub w ciągu całego życia i musisz, po prostu musisz, zrobić chociaż jedno zdjęcie dziennie. Jeśli nie bierzesz udziału w żadnym z kreatywnych wyzwań na temat selfie to nie rób tego. A już szczytem wszystkiego są dwa selfie z rzędu. „A bo jedno z główką na prawo a drugie na lewo”. Więcej niż trzy z rzędu? Rezygnuje z obserwowania takiego profilu.
Nie mówię nic, bo sama lubię zrobić sobie zdjęcie, szczególnie jak ładnie wyglądam, ale nie robię tego codziennie, bo ludzie mogą już po pewnym czasie rzygać moją mordą. Aparat w telefonie to nie lusterko, a Narcyzom na moim feedzie dziękuję.
3. Cofam suba.
Czy (wait tłumaczę na polski) odobserwuje twój profil. Instagram przyciągnął mnie między innymi otwartością ludzi mających tam konta. Jakaś laseczka wchodzi do mnie na zdjęcie i komentuje, jakiś gość opowiada o swoich odczuciach w komentarzu mojego zdjęcia. Na początku szok, a potem świetna zabawa i poznawanie nowych, cudownych ludzi, których nadal chce poznawać i nie tylko na Insta, ale również w realu, jeśli będzie taka możliwość.
Co się musi stać, żeby ktoś „cofnął suba„? Napisać nie miły komentarz…
Umówmy się nie każdy komentarz na Insta musi być przesłodzony do bólu. Nie zawsze wyglądasz ładnie, nie zawsze pasują Ci kolory, czasami ktoś ma inne zdanie na dany temat. Wymieńmy opinie, porozmawiajmy, uszanujmy drugą osobę.
Jak cofasz suba za mój szczery komentarz to jak dla mnie jesteś gimbazą obrażającą się o byle gówno. Nie ważne czy masz lat 18 czy 40.
4. Biedra i Rossman.
„Patrzcie co upolowałam dzisiaj w Biedrze„, wystarczy jedno takie zdjęcie a na drugi dzień wszyscy moi followersi mają TO SAMO! O kurwości! Jak to działa?! Gdzie jest ten chwyt marketingowy? Ni ma… Instagram sprzedaje i to jest pewne jak rym cym cym, sama natchniona pięknymi zdjęciami nie raz buszowałam po Biedronce w poszukiwaniu herbatek, płynów do kąpieli czy pudełeczek na kosmetyki.
Nie zrozumcie mnie źle, bo lubię, jak ktoś tam mi pokazuje na IG, że wyczaił coś fajnego. A nóż widelec będę tego właśnie potrzebowała?
Mój hejt kieruje do osób, które chwalą się całymi swoimi zakupami z Biedry, Rossmana. Oprócz gadżetów pokazują chusteczki nawilżane i pampersy, które udało im się upolować na super promocji lub ewentualnie dwupak podpasek, lub kapustę i kilo ziemniaków. Olaboga. Przeżyję, jeśli jest to jednorazowy wybryk, ale nie…. bo na drugi dzień jest obowiązkowa wycieczka na zakupy i znowu to samo.
Biedra jest spoko, lubię jej promocje i gadżety w koszach, ale nie dajmy się zwariować. Dzięki promocji na poszewki w jelonki pół polski miało identycznie wyglądające kanapy w salonie. To prawie tak jak Zestaw Fotel – Ława – Fotel.
5. Niewinne zdjęcia nagich dzieci.
To samo się tyczy Fejsa i każdego innego serwisu gdzie dodajesz zdjęcia ze swojego prywatnego życia. Zanim wstawisz kolejne zdjęcie swojego dziecka w kąpieli pomyśl o tym, co będzie, kiedy za kilka, kilkanaście lat zdjęcie zostanie wygrzebane przez złośliwych kolegów Twojego dziecka i ponownie zostanie ukazane całemu światu. Pomyśl! Zdjęcia Twojego nagiego dziecka krążą po internecie. Jak łatwo można ściągnąć zdjęcia z instagrama, pfff tak jak z każdego innego źródła. O pedofilach nie wspominając. Dodaj zdjęcie swojego dziecka, pochwal się nim ale w ubraniu albo przynajmniej w pampersie, majtkach.
Dzisiaj miałam taką rozmowę ze znajomą, której napisałam nie miły komentarz pod podobnym zdjęciem. Napisała do mnie wiadomość, po co wypisuje takie głupoty i dlaczego jestem taka nie miła pod jej zdjęciem…
Tak jak wspominałam wyżej, wystarczy napisać nie miły komentarz, aby stracić suba…
6. Źle dopasowane tagi przypisane do zdjęcia.
Lubię pooglądać zdjęcia opatrzone konkretnymi tagami. Jeśli szukam tagu #Warszawa to spodziewam się zdjęcia z Warszawą w tle, jakimś ładnym widoczkiem lub miejscem właśnie w tym mieście. A tymczasem znajduje tonę zdjęć, które nie są związane z Warszawą, ale drążę dalej i biorę jedno z tych zdjęć i rozbieram na czynniki pierwsze, fotki poniżej są podpisane takimi oto tagami:
Wszystkie są podpisane #stolica i #warszawa. Ja rozumiem, że jesteś dumny z tego, że mieszkasz w stolycy, ale bez przesady. Nie taguj zdjęcia #warszawa, kiedy płaszczysz dupę przed telewizorem na co dzień lub pokazujesz codzienne zakupy, bo to nie o to chodzi.
7. Zdjęcia z cytatami i zdjęciami ze stocka.
Po co zakładasz konto na Instagramie? Ja założyłam je po to, żeby zachować gdzieś fotki z życia codziennego i przy tej okazji komunikować się z ludźmi takimi jak ja. Traktuję go bardziej jako taki fotograficzny dziennik.
Po co wrzucacie cytaty rodem z Paulo Coehlo i wynurzenia tak głębokie, że aż się płakać chce? Pomijam profile, które są właśnie po to założone np. Suchar codzienny, ale na prywatnym profilu? Rozumiem też wyjątki, kiedy mam doła albo coś mnie rozśmieszyło do tego stopnia, że chce się tym podzielić z wszystkimi. Wszystko jest ok, ale profile z przeważającą ilością takich grafik skreślam całkowicie.
Kolejna rzecz to dodawanie zdjęć ze stocka? Po co? Bo ktoś tam dodał zajebiste zdjęcie z Vogue na stoliku i z wodą Voss? Ja nie mogę być gorsza! Pomyśl i pokombinuj, jeśli chcesz robić ładne zdjęcia, nie musisz od razu iść na łatwiznę i oszukiwać wszystkich dodawaniem zdjęć ze stocku. A już szczyt wszystkiego, jeśli dodajesz zdjęcie ze znakiem wodnym jako swoje…
8. Obserwowanie kogoś przez jeden dzień po to żeby następny dzień porzucić.
Cierpię z tego powodu na prawdę… chlip chlip. Kochajmy swoich Obserwatorów, tak szybko odchodzą. ;) Przychodzi taka kizia-mizia i obserwuje mnie, a na drugi dzień cofa obserwowanie. Po co? A po to właśnie, że być może ja w dowód wdzięczności również ją zaobserwuje, a ona perfidnie zrobi Cię w balona i na drugi dzień cofnie obserwowanie, bo taki ma sposób na zdobywanie nowych followersów. Nie oszukujmy się. Większość z Instagramersów korzysta z takich narzędzi jak Iconosquare.
9. Zapraszanie do stronek pozyskujących nowych obserwatorów.
Mam nadzieję, że na IG nie zrobi się ten sam syf co na fanpage’ach na Fb gdzie jakiś czas temu była moda na kupowanie fanów z podejrzanych źródeł. Najczęściej byli to ciemnoskórzy obywatele Egiptu lub Turcji. Po co mi tacy ludzie na moim IG? Po to, żeby inni widzieli, jaka jestem popularna i jak dużo mam obserwatorów?
Oczywiście cenię wszystkie osoby, które mnie obserwują i te, które obserwuję ja. Ci ludzie są dla mnie prawie jak przyjaciele, z kilkoma rozmawia mi się o wiele lepiej niż z niektórymi znajomymi w realu. Nie kupujcie fałszywych obserwatorów na IG, bo nie ma sensu. Administratorzy Instagrama i tak co jakiś czas czyszczą takie spamującego konta, przez co za jakiś czas może się okazać, że Twoi kupieni obserwatorzy zostaną usunięci przez adminów IG.
10. Dodawanie zdjęć z Insta gdzie się da.
Ostatni hejt na Instagrama a właściwie to na powszechne zjawisko kopiowania treści na wszystkie kanały social media. Powiedzmy, że jestem sobie ja, obserwuje znaną blogerkę na wszystkich SM, bo strasznie o to prosiła ;) I tak zrobiła fotkę nóg w kąpieli, które pojawiło się na: Insta, Fb, Twitterze, G+ a ostatnio przewinęło mi się na Pintereście?
Nie rozumiem mody na kopiowanie treści. Nie prowadź tylu profili w mediach społecznościowych, jeśli nie masz czasu ich prowadzić lub nie masz pomysłu na to, jak je odróżnić. Skończyło się na tym, że zostawiłam polubienie na Fb a z reszty profili się wycofałam. Po co mam karmić mój mózg ciągle tym samym skoro już jestem napadana na co dzień przez „Włączamy niskie ceny„ Lisowskiej w radiu.
I to by było na tyle z mojego hejtu na Instagrama, którego uwielbiam no ale musiałam trochę go obgadać, co by kamień z serca mi spadł. Pracuję już nad notką z 10 rzeczami, które lubię w IG tak dla kontrastu ;) Mam nadzieję, że po tej notce nie zostawicie mnie samej na IG, bo będę płakać. Na pewno Was również wkurzają różne dziwne rzeczy, które dzieją się na Insta. Dajcie znać w komentarzach.