Zaczęło się od zdjęcia Pani Małgorzaty Półbratek.

Plakat jak plakat oprócz tego, że kogoś poniosła fantazja i za bardzo zainspirował się nazwiskiem Pani Małgorzaty.
Kolejny przykład plakatu wyborczego, z którego rży internet.

Obieranie cebuli i jabłek nie zbyt nawiązuje do polityki.
Kolejny przykład, tym razem z mojego podwórka.

Eh i na koniec moje zdanie na ten temat:
Moim zdaniem wpierdol należy się „grafikom”, którzy to przygotowali! Do plakatu wyborczego wiele nie potrzeba: białe tło, zdjęcie z dowodu osobistego lub inne w podobnym stylu bardziej aktualne, nazwisko, lista i miejsce, partia plus ewentualnie miejscowość. Serio, dużo nie trzeba.
Ludzie zbierają się teraz na takich fanpage’ach jak Samorządowe hity kampanii, i mają bekę nie z grafików ale z ludzi na plakatach, którzy może nie są bogu ducha winni bo w końcu sami zaakceptowali końcowy projekt.
Zanim skrytykujecie te plakaty, pomyślcie o budżecie na reklamę, kampanię, jakim dysponują ci ludzie. Oświecę Was, nie mają żadnego budżetu przeznaczonego na ten cel.
Niektórzy pewnie sami sobie dłubali w Paincie i robili taki plakat. Nie jestem jakoś super „polityczna„ i na dłuższą metę nie zamierzam się mieszać w to. Szczerze powiedziawszy, na początku śmieszyły mnie te grafiki, ale nie dlatego, że są z dupy, tylko zaciekawiło mnie, co Ci ludzie sobie myśleli, (graficy, kandydaci) projektując i zatwierdzając projekt.