Są rzeczy, których nigdy w życiu bym sobie nie kupiła, nawet jeśli cały świat ogarnęłoby szaleństwo i niekończąca się moda na daną rzecz. Nie ubrałabym ich, nawet gdyby ktoś dopłacił za to. Dodatkowo uważam, że są ubrania na tym świecie, w których dziewczyny w większych rozmiarach nie wyglądają zbyt korzystnie. Cała lista rzeczy, których nigdy nie zamierzam kupić, jest oczywiście moim zdaniem i nie musicie się z nim zgadzać.
Widziałam już kilka filmików na Youtube z antyhoulami, czyli z rzeczami, które dziewczyny nigdy by sobie nie kupiły. Ciekawa jestem czy zgodzicie się z moimi propozycjami. No to przejdźmy do listy.
OGRODNICZKI
Kiedy byłam mała, chodziłam w słodziutkich sztruksowych ogrodniczkach. Najczęściej były w kolorach mocno jarzących i ze słodkimi naszywkami na brzuszku. W obecnych czasach nie wyobrażam sobie mojej sylwetki wpakowanej w ogrodniczki. Myślę, że równie ciężko byłoby mi znaleźć odpowiedni rozmiar. Kiedy masz większy rozmiar, czasami zdarza się tak, że od pasa w górę ten rozmiar wcale nie pokrywa się z tym, co jest na dole. Wyglądałabym w tym stroju mega niekorzystnie.
WELUR I AKSAMIT
To taka moja kochająco-nienawidząca relacja. Kiedy patrzę na welurowe ubrania, bardzo podoba mi się ten miękki efekt i człowiek odziany w ten materiał wyglądający jak pluszowy miś. Podobają mi się sukienki z tego materiału, ale z drugiej strony widzę ten sam materiał, z wypchanymi kolanami i tyłkiem. Przypominają się moje aksamitne spodenki z podstawówki z wiecznie wypchanym tyłkiem. Z kolei bordowa sukienka z dekoltem w serek mnie uwodzi. No i tak to już właśnie jest. To chyba zależy od rodzaju tego aksamitu. Chętnie przetestowałabym taką kreację na sobie, ale nigdy nie zdecyduje się samodzielnie na jej zakup.
BOTKI BEZ PALCÓW
Czy tylko ja uważam, że ten model butów jest bez sensu? Po co ubierać taki wymysł jesienią? Moja babcia, gdyby to zobaczyła, to by się postukała po czole: „Gołe paluchy jesienią?”. No cóż, jest tyle innych modeli butów, że naprawdę nie muszę kupować sobie botków bez palców. No bo o co chodzi: „Już bym chciała założyć jesienne botki, ale jest za gorąco, więc ubiorę takie bez palców z wywietrznikiem”. No kurde. A jak będzie plucha, deszcz to, co wtedy zrobisz panno modnisiu?
BIAŁE FUTRO
Moda modą, ale jako przedstawicielka dziewczyn o większych rozmiarach rezygnuję również z posiadania białego futra. Sądzę, że przechodząc ulicami naszego miasteczka, zostałabym zatrzymywana przez przechodniów, którzy pomyliliby mnie z misiem z Krupówek. Kobiety odpowiedzcie mi czy chcecie wyglądać jak niedźwiedzie? Pamiętajcie, że cały czas mówimy o sztucznych futrach. U mnie nie przeszłoby ani białe, ani żadne inne no może kamizelka z misia w ostateczności.
BIAŁE KOZACZKI
Choćby mi zapłacili, to ich nie wezmę i nosić nie będę. Jestem z pokolenia, w którym Jola Rutowicz, Frytka i Mandaryna (znacie ewrynajt?) dawały czadu. Dzisiaj, kiedy przypomnę sobie te stylizacje, to jakoś nie najlepiej się czuję. Choćby te kozaki wyglądały jak miód malina to nic z tego. Zawsze będę miała z tyłu głowy te ohydztwa, w których pokazywały się celebrytki w latach ’00. Białe kozaczki na polską pogodę jesienno-zimową będą raczej mało praktyczne.
SZPILKI KACZUSZKI
To jest ten rodzaj obcasów, które nie wiem, po co zostały stworzone. Ani nie sprawiają, że jesteś wyższa ani nie są jakieś super wygodne, bo nie mają płaskiej podeszwy. Ta mała rozpłaszczona igiełka zwana obcasem wygląda okropnie sama w sobie. Na nodze tym bardziej. Wolę założyć but na koturnie, jeśli miałabym wybierać. Obcas kaczuszkowy odpada.
T-SHIRT, SWETER Z DZIURAMI
Swetry i T-shirt z dziurami zawsze zwracają moją uwagę w sklepie. Zazwyczaj patrzę na te rzeczy powieszone na wieszakach i jest mi ich żal, bo taki ładny sweterek a tu i tam poszło mu oczko, a ma śliczny kolor i wyglądałby świetnie na mnie. Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego mam kupować sweter z dziurami. Po co mam wydawać pieniądze na coś, co w mojej opinii jest zniszczone. Na pewno teraz wiele z Was wypomni mi spodnie z dziurami. Sądzę, że jest to trochę coś innego. O ile dżinsy z przetarciami i dziurami stylizowane na stare kojarzą mi się z rockowym stylem, o tyle T-shirt z wyżartą czy wycięta dziurą już niekoniecznie a sweter z wiszącymi połaciami sprutej włóczki na pewno nie. Nigdy nie kupię sobie swetra z dziurą. Dodatkowo moja mama (dziewiarz) z zawodu na pewno nie pozwoliłaby mi chodzić jak obdartus i chętnie podjęłaby się naprawy takiego sweterka 😉
Co sądzicie o mojej liście? Pamiętajcie, że te rzeczy są tylko rzeczami na mojej liście. I jeśli podobają się Wam białe kozaczki czy welurowe sukienki i nosicie je na co dzień, to super. Bardzo się cieszę. Moda to zabawa, więc bawmy się nią. Na pewno nie raz zdarzyło Wam się sytuacja, kiedy jakieś ubranie podobało się Wam na kimś, natomiast siebie nie koniecznie byście się widziały w takim outficie. Jestem ciekawa Waszych rzeczy ubraniowych, które nigdy, przenigdy nie zostaną przez Was kupione. Piszcie w komentarzach.