Za nami już 8 rok mojego książkowego wyzwania a co za tym idzie to już 8 edycja podsumowania książkowego. Po raz ósmy przychodzę do Was z podsumowaniem książkowym, w którym podzielę się z Wami moją opinią na temat wszystkich książek, które przeczytałam w tym roku. W tym roku również padł rekord jeśli chodzi o ilość wchłoniętych książek. Wszelkimi statystykami podzielę się z Wami na końcu wpisu. A teraz zapraszam do podsumowania roku 2023 i krótkich recenzji zupełnie w moim stylu.
Jeśli macie ochotę na więcej inspiracji, to zapraszam do wpisów z poprzednich lat z podsumowaniami przeczytanych książek.
Podsumowanie książkowe 2022
Podsumowanie książkowe 2021
Podsumowanie książkowe 2020
Podsumowanie książkowe 2019
Podsumowanie książkowe 2018
Podsumowanie książkowe 2017
Podsumowanie książkowe 2016
Jakie mam plany na rok 2024?
W zeszłym roku postawiłam na książki z motywem kultury słowiańskiej i słowa dotrzymałam. Przeczytałam wszystkie książki mojego ulubionego autora Jakuba Małeckiego. Byłam również na spotkaniu autorskim z tymże autorem i zdobyłam autografy na papierowych książkach, które posiadam w swojej biblioteczce. „Książkowa kupka wstydu” nieco się zmniejszyła, a w międzyczasie wymyśliłam sobie patrona roku 2023. Został nim Carlos Ruiz Zafon. Jego wszystkie książki również przeczytałam. Zagłębiłam się w jego twórczość. Zachwyciłam się przede wszystkim serią CMENTARZ ZAPOMNIANYCH KSIĄŻEK, o której opowiem więcej poniżej. To tyle z szybkiego podsumowania roku 2023.
Moje plany na 2024 to przede wszystkim wejście w świat fantasy, tak wspaniale polecany przez wszystkie Panie Tiktokerki. Zafascynowały mnie ich recenzje i zamierzam sprawdzić, czy ta kategoria mi się spodoba i czy zostanie ze mną na dłużej. Wybrałam też patronkę roku 2024 a została nią polecana wszędzie autorka – ELENA FERRANTE. Mam w planie przeczytać jej wszystkie książki. Jak wiecie, lubuje się również w tematyce Wampirów i Wiedźm i być może w tym roku do nich wrócimy. W moich planach na 2024 nie może zabraknąć literatury faktu i poradników, które nieco otrząsną mnie ze światów wyobraźni do świata bardziej przyziemnego. Stawiam na samorozwój, więc takie książki również pojawią się na mojej liście. Wciąż mam duży apetyt na czytanie. Ciągle mi mało i mam nadzieję, że i w tym roku padnie jakiś przyjemny rekord. Jak zwykle bez presji i zawsze tylko z przyjemnością.
Żeby łatwiej Wam się czytało poniższe recenzje, załączam małe naprowadzenie.
Kolejność książek ułożona jest według kolejności przeczytania. Przy książkach, znajdziecie również podpisy: POLECAM i NIE POLECAM. Znajdą się również pozycje bez takiego podpisu, co oznacza, że waham się, mam mieszane uczucia i musicie ją sami sprawdzić tzw. neutral ode mnie.
Uwaga mogą pojawić się spojlery.
1) Karolina Cwalina – Wszystko zaczyna się w głowie
Książka, do której miałam ambiwalentne podejście. Czytałam ją dobre 4 miesiące, przy okazji rozwiązując zadania i pracując nad sobą. Odkryłam, że jedno przeczytanie nie wystarczy. Każdy rozdział należy ponowić, pomału traktując go jak lekcje lub zadanie terapeutyczne. Pełno w tej książce mięcha, ale też dużo prywaty Pani Autorki, bez której zapewne Pani coach by się udusiła gdyby o tym nie wspomniała. Motywuje to do działania, wyznaczania celów i spełniania marzeń. Jeśli chcesz coś zmienić w swoim życiu, to spróbuj od tej książki. POLECAM
2) Karolina Wilczyńska – Spełnione życzenia
Przyjemna pozycja świąteczna opowiadająca historię kilku rodzin, którym wszystko wali się na głowę w czasie Świąt. Co miało pójść źle, to poszło. Pytanie, czy stanie się cud i czyje życzenia zostaną spełnione? Miałam w tej książce swoich ulubieńców i osoby, które od początku mnie drażniły. Główni bohaterowie byli lekko przerysowani, ale nie było miejsca i czasu na długie opisy, bo ciągle się coś działo. Wciągające opowieści w stylu świątecznym do przemyślenia. Nie wszyscy spędzają święta w spokoju i w rodzinnej atmosferze. Uświadamiając to sobie, możemy być jeszcze bardziej wdzięczni za to, co mamy. POLECAM
3) Anna Langner – Grudzień drugich szans
Prosta historia o parze, która od samego początku się nie lubiła. Zamknięci w czterech ścianach w Zakopanem, zakochali się w sobie. Mało tego spędzili wspólne, namiętne chwile. Pojawiło się dużo nielogicznych połączeń. Szczególnie ciekawa jest nierealna przemiana bohaterki w zaledwie kilka dni. Okazuje się też, że genialny nerd, który pracuje nad stronami „www” (kto tak mówi? Na pewno nie nerdzi internetowi), jest mroczną, seksualną bestią. Scena w saunie była dla mnie bardziej śmieszna niż pikantna. Przyjemnie się ją czytało jako coś lekkiego i mało ambitnego do poczytania na święta. Wkurzające i nieco śmieszne było ich niezadowolenie z opłaconego wyjazdu do Zakopanego i zapieprzanie u właścicielki tegoż pensjonatu. Rąbanie drewna przez gości VIP? Słabo to widzę. Raczej nie polecam, ale jak lubicie ostre sceny, to daje neutral.
4) Agata Przybyłek – Siedem cudów
Przyjemna książka świąteczna o niczym. Obyczajówka opowiadająca życia młodych ludzi na wyjeździe. Typowe słoiki mieszkające i studiujące w mieście, zjeżdżają się na Święta do domu. Każdy z nich ma jakieś plany. Jeden chciałby się oświadczyć, inny leczy rany po rozstaniu. Baby jak to baby w książkach Pani Przybyłek nie robią nic ciekawego i zajmują się głupotami. Nic ciekawego ta książka nie wniosła do mojego życia. Nie uświadczycie też zwrotów akcji. Taki lekki gniotek świąteczny. Niestety oprócz miłego klimatu świątecznego, nie znajdziecie tutaj nic ciekawego. Moim zdaniem strata czasu. Nie polecam
5) D. B. Foryś, Katarzyna Rzepecka – Pikantne Święta
Książka została mi na później jeszcze po Świętach. Uznałam, że pikantna historia miłosna idealnie nada się na Walentynki, Za połową książki nadal nie wydarzyło się nic pikantnego. Mamy tutaj historię romansu pomiędzy szefem i pracownicą. Pod koniec książki, główni zainteresowani rzeczywiście wylądowali w łóżku. Byli na świątecznym wyjeździe, gdzieżby indziej niż w Zakopanem. Nierealne pokazanie rzeczywistości. Panie autorki zupełnie nie umieją w pikantne opisy seksu. Później wydarza się mała-wielka drama, czyli cofamy się kilka kroków, aby na koniec z wielką pompą się pogodzić. W całej książce nie było krzty klimatu świąt. Nie polecam
6) Annie Ernaux – Lata
Losowy wybór padł na wszędzie polecaną książkę. Bardzo zły wybór. O czym jest ta książka? Autorka wspomina swoje życie od wczesnego dzieciństwa aż po starość. Wspomina również wydarzenia, które towarzyszyły jej w życiu. Wszystkie te wspomnienia tyczą się Francji. Książka napisana jest w formie pamiętnika i w formie pourywanych, szybkich rzutów na dane wydarzenie. Na początku miałam wrażenie, że czytam lub oglądam książkę w formie szybkiego teledysku. Szczerze powiedziawszy, nie jestem zainteresowana historia Francji. Nigdy nie byłam. Nigdy nie pałałam wielką miłością do tych regionów, chociaż kiedyś marzyła o podróży do Paryża. Straszna nuda i czytanie pamiętnika jakiejś tam Francuzki. Nie polecam
7) Antologia – Słowiańskie strachy. Antologia opowiadań grozy cz. 1
Zbiór krótkich opowiadań, w których główne role przejmują słowiańskie demony. Możemy je obserwować w akcji. Nie czytamy czerstwego bestiariusza, ale poznajemy słowiańskie strachy podczas działania. Dowiadujemy się tego jak działają na ludzi? Jak z nimi współżyją? Czego pragną i co potrafią wybaczyć? Niektórym historiom brak spójności i jasnego zakończenia. Możemy się go tylko domyślać. Świetna wersja z audiobookiem i z podkładem muzycznym, który sprawia, że ciarki przechodzą całe ciało. Straszne historie idealne do poduchy. Polecam
8) Antologia – Słowiańskie strachy. Antologia opowiadań grozy cz. 2
Kolejna część opowiadająca historie, w których występują słowiańskie bestie. Świetne opowiadania. W sam raz dla osób, które lubią się bać i słuchać strasznych podcastów. Polecam
9) Antologia – Słowiańskie strachy. Antologia opowiadań grozy cz. 3
Bestie nadal nie dają o sobie zapomnieć zwykłym śmiertelnikom. Polecam
10) Annie Dillard – Państwo Maytree
Powolna opowieść o życiu dwójki ludzi z zapyziałej, nadmorskiej miejscowości. Dwójka ludzi zakochuje się i zaczyna wspólne życie. Mąż ma zapędy do pisania wierszy. Fabuła okrutnie nudna i nie wnosi nic. Idealna do usypiania. W połowie książki wpadła wkurzająca sytuacja a pod koniec jeszcze gorsza. Nie zachowałabym się tak samo jak Lou. Nie zajęłabym się drugą żoną mojego męża, dla której mnie zostawił. UWAGA spojlery. Może na starość podejście się zmienia. Na ten moment nie widzę tego. Książka jest mega wkurzająca. Nie polecam
11) Aleksander Gurgul – Podhale. Wszystko na sprzedaż
Seria reportaży o Podhalu na podstawie popularnych i mniej popularnych tematów poruszanych w mediach. Czytamy o tragedii na stoku Rusiński w Bukowinie, kiedy to dach wypożyczalni nart zabił 3 kobiety. Matkę i dwie nastoletnie córki. Czytamy o samowolce budowlanej, patodeweloperce, cenach, pogonią za pieniędzmi, chińszczyźnie na straganach itp. Wiele kwestii niestety nie jest pozytywnych. Podhale gnije w swoim zepsuciu, ale to turyście zepsuli to miejsce. Chodzi mi o tych turystów, którzy oczekują przeboju „Ale, Ale Aleksandra” na Krupówkach. Plastik-fantastik, księstwo góralskie i inny kicz niestety nie pasuje to tego miejsca. Trzeba przyznać, tej książce sporo prawdy. Jednak po naszym wrześniowym wyjeździe do Zakopca muszę stwierdzić, że to miejsce nadal ma w sobie to magię i atrakcyjność. Co nie zmienia faktu jego zepsucia, z którego każdy z nas musi sobie zdać sprawę, zanim odwiedzi zakopane lub choćby same Krupówki. Polecam
12) Monika Maciewicz – Wiedma
Historia Wiedmy Biwii, która pod okiem starej czarownicy uczy się fachu. Przeżywa swoje pierwsze Święta i kontakty z istotami nadnaturalnymi. Odkrywa swoją moc i jej możliwości. Zdobywa przyjaciół, ale także wrogów. Przyjemna pozycja do czytania. Narracja jest jednak poprowadzona śmiertelnie poważnie i mrocznie. Brakowało mi tutaj ciętego języka, niezwykłej pewności siebie wiedźm. Brakowało mi rysu charakteru wszystkich bohaterów. Są dla mnie płascy. Tak naprawdę nie wiem, jacy są. Brakował opisów przyrody i samych demonów. Czasami skaczemy po osi czasu i nie wiadomo, o ile do przodu się przenieśliśmy. Brakuje emocji. W tej książce ulubiony jest tylko temat Słowian.
13) Monika Maciewicz – Kruki
Druga część opowieści o Wiedmie była niestety dużo gorsza od pierwszej. Poszarpane wątki w dziwny sposób osadzone w czasie, przez co nie wiadomo gdzie i kiedy jesteśmy. Wielkim minusem dla mnie było poszerzenie tematyki związanej z Bitwą. Strategie, zbieranie wojska, omawianie różnych możliwości. Sama bitwa według mnie nie została opisana należycie. Nigdy nie lubiłam takich scen i uważam, że książki i filmy za bardzo chcą pokazać wojnę i ogromne bitwy, a kiedy nie umieją ich pokazać, wtedy jest klapa. Obie przeczytane części Moniki Maciewicz dowodzą tego, że piękna okładka to nie wszystko. Tutaj okładka jest piękna a zawartość jak wydmuszka.
14) Valerie Perrin – Życie Violette
To, co w tytule to i w książce. Czytamy właśnie o życiu Violette. Od ciekawego i cudownego pojawienia się na świecie, poprzez relacje z mężczyznami, założenie rodziny oraz przeżywanie życiowych tragedii. Te życiowe tragedie zamieniają się w małe śledztwo, którego wynik wbija w fotel. Ciekawe w książce jest to, że mamy masę różnych historii. Historia Violette, jej męża, córki, przyjaciela, Saszy, Żuliena i jego matki. Po drodze też poznajemy historię osób przypadkowych, którzy pojawiają się na cmentarzu. Bardzo emocjonująca książka, pokazująca siłę kobiety, chęć poukładania sobie życia, niesamowitą miłość do córki a w końcu dojrzałą miłość. Wiele wyjątkowych wątków. Warto przeczytać, książka jest inna niż wszystkie. Polecam. Gdyby nie Uniwersum Powiernika, książka na pewno pojawiłaby się w TOP 10.
15) Carlos Ruiz Zafon – Cień wiatru
Wróciłam po latach do mojej ulubionej książki. Nadal mi się podoba, ale nie wiem, czy powiedziałabym, że jest moją ulubioną książką wszech czasów. Na pewno zmienił się mój ulubiony bohater. Z Daniela, z którym dawno temu się identyfikowałam lub bardziej chciałam mieć takiego chłopaka u boku przeniosłam swoją sympatię na Fermina Romero de Torres. Charakter Fermina w tym momencie trafia do mnie o wiele bardziej. Zabieram się w końcu za przeczytanie całej serii CMENTARZA ZAPOMNIANYCH KSIĄŻEK. Kiedy czytałam tę książkę po raz pierwszy, pozostałych części jeszcze nie było w Polsce. Historia z książki przeobraża się w prawdziwe życie i TO jest już sztosem. Odkrywanie historii autora i jego tajemnic jest niezwykłą przyjemnością. Czyta się bardzo szybko i była to dla mnie sentymentalny powrót do przeszłości. Polecam
16) Eric-Emmanuel Schmitt – Trucicielka
Zbiór opowiadań o emocjach. Bez zbędnych przedłużeń i dziwnych opisów. Czytamy same gęste historie, które uderzają i wywołują niesamowicie mocne emocje i przemyślenia. Czy zastanawialiście się nad tym, które dziecko kochacie bardziej? Czy bylibyście zdolni do zemsty, która zrujnuje życie drugiego człowieka? Czy od miłości do nienawiści rzeczywiście jest taka krótka droga? Czy ofiara może się katem? Ciężkie pytania, które zadaje nam autor i prowokuje do ciągłego ich zadawania i zmieniania pewnych torów myślowych w głowie. Warto wracać do tej książki nie raz i nie dwa. Wspomnę tylko, że już ją kiedyś czytałam. Wtedy chyba nie byłam jeszcze gotowa na jej treść. Polecam
17) Deborah Castellano – Magia Glamour
Nie tego się spodziewałam po tej książce. Myślałam, że będzie to poradnik zachowań, które pozwalają na więcej. Może nie manipulowanie, ale lekkie naginanie rzeczywistości dla swojej korzyści. Mamy książkę o magii i o wiedźmach. Odniosłam wrażenie, że autorka na siłę chce zwerbować, jak najwięcej wiedźm i w książce prowadzi dla nich pierwsze szkolenie. Najbardziej spodobało mi się przytaczanie historii silnych kobiet, które na przestrzeni lat uchodziły za czarownice. Nie tego się spodziewałam. Nie polecam
18) Gwen Treverec – Rosalie
Teraz będzie hit. Podczas sprzątania strychu przed remontem w ręce wpadły nam stare Harlequiny mojej Mamy. Kiedy zapytałam o najostrzejszą historię, MOJA MAMA poleciła mi tę książkę. Miała być na ostro i na ostro może jest, ale podczas czytania bardzo śmieszyło mnie ciekawe nazewnictwo części intymnych. Przykładowo:
– rożen (2 facetów i 1 kobieta)
– fifaczek, fiutasek, oręż, sponsor, grążel, guliwer (męskie przyrodzenie)
– asfodel, drażniulka, sasanka, begonia, rozkwitła kamelia, różowa gladiola, kaczątko (kobiece narządy).
Mamy tutaj do czynienia z krótkim pornoskiem, a właściwie każdy rozdział to krótki pornosek bez większej fabuły. Wszystkie zarysowane sytuacje mają prowadzić do seksu. Ogólny zarys polega na tym, że dojrzała kobieta będąca na wakacjach, znajduje chłopaka, który obsługuje właśnie takie Bogate Pańcie na wakacjach. To chyba miało być takie kontrowersyjne, jak sądzę. Czytałam o wiele bardziej wyrafinowane i mocniejsze erotyki niż ta i chyba już żadnego Harlequina nie będę czytała z wypiekami na twarzy a na pewno nie z zachwytem. Nie polecam
19) Andrzej Cedro – Brudny
Komedia z podszyciem dramatycznym. Mamy głównego bohatera – Zenona Brudnego, który prowadzi firmę remontową BRUDNY COMPANY. Pan Zenon uwielbia swoją pracę i współpracę z podwykonawcami, którym nie płaci. Po czasie okazuje się, że z tych podwykonawców można zebrać niemałe miasteczko. W pewnym momencie jeden z nich traci cierpliwość i postanawia upomnieć się o swoje w pewien szczególny sposób. Pan Zenon wkurzał mnie swoim podejściem czytelnika, ale wydaje się, że w swojej okolicy jest kochanym i poważanym przedsiębiorcom. Jak ta cała farsa się skończy? W jaki sposób można robić interesy w Polce? Pan Brudny pokazuje swój sposób.
20) Carlos Ruiz Zafon – Gra Anioła
Piękna Barcelona, książki i tajemnica, czyli coś, co uwielbiam i to w jednej książce. Druga część serii CMENTARZ ZAPOMNIANYCH KSIĄŻEK. Cofamy się w czasie i poznajemy historię rodziców Daniela Sempere. Wszystko dzieje się jeszcze przed jego narodzinami. Poznajemy historię młodego pisarza, który dostaje pewne mroczne zamówienie na książkę. Czy to Diabeł, czy Anioł? Tego nie wiemy, ale wszystkie wydarzenia są co najmniej dziwne. Niektóre zakrawające o okultystyczne działania. Dużo się dzieje. Po kolei odkrywamy nowe tajemnice razem z głównym bohaterem. Podobały mi się nawiązania do księgarni Sempere i synowie i cała opowieść składa się w serię. Polecam
21) Marie Aubert – Zabierz mnie do Domu
Zbiór krótkich opowiadań, które opisują dziwne sytuacje, z którymi ludzie muszą sobie poradzić. Raz sobie radzą lepiej, a raz gorzej. Szybko się czyta i szybko się słucha poszczególne opowiadania. Krótkie formy mają to do siebie, że dają dużo do myślenia. W niektórych przypadkach historia zostaje urwana w najmniej oczekiwanym momencie. Ciekawy odbiór, ale do Schmitta jeszcze wiele brakuje. Wiele z tych opowiadań było skrajnie niezrozumiałych dla mnie. Nie potrafiłam wyciągnąć morału z podsumowania, bo być może go tam nie było. Jakoś nie przychodziło mi łatwo przemyślanie tematu, bo i bohaterowie zachowywali się jak marionetki. Ogólne wrażenie na nie a mogło być tak pięknie. Nie polecam
22) M.K. Gandhi – Autobiografia. Dzieje moich poszukiwań prawdy
Zaczęłam czytać i już kilka rzeczy sprawiło, że nie polubiłam Pana Ghandiego. Miałam go za filozofa i wizjonera, a także za altruistę i największego społecznika naszych czasów. Tymczasem:
– Gość nie miał w ogóle czasu dla swoich dzieci.
– Nie chciał uczyć swoich dzieci języka angielskiego, aby bardziej doceniły kulturę Indii i twierdził, że język hinduski będzie im bardziej potrzebny.
– Cenił pracę własnych rąk bardziej niż postęp i ułatwianie jej sobie. Doszło do tego, że Pan Ghandi wyłączał prąd z koła do prasy i kazał ludziom nim kręcić. Nie wiem, na jakiej zasadzie to miało działać, ale wyobrażam sobie ludzi w rolach koni pociągowych, bo jakiś Gość tak sobie wymyślił.
– Budował coś na wygląd sekty w Fenix.
– Nie pozwalał żonie napić się rosołu, mimo że była ciężko chora, nawet z zagrożeniem życia. Rosół był ważniejszy.
– Jadł tylko owoce i orzechy.
– Przeżył ogromny dramat po tym jak ktoś go oszukał i podał mu prawdziwe mleko, mówiąc, że to roślinne.
– Miał problemy zdrowotne związane z niedożywieniem.
– Uczył cudze dzieci i zakładał szkoły dla ubogich dzieci, o swoich dzieciach zupełnie zapominając.
W książce pojawiło się dużo nudziarstw typu wymienianie masy nazwisk, które są absolutnie nie do powtórzenia. Oprócz tego sam Pan Ghandi postawił sobie chyba za punkt honoru wyjaśnianie nam wszystkiego w najmniejszych szczegółach. Nudziarstwo okrutne a przez to książka jest ogromną cegłówką. Wyjaśnianie kwestii organizacyjnych jakoś nie bardzo mnie interesowało. Nie podoba mi się ten gość. Może to już przestarzałe opinie i styl życia tego Pana tak na mnie wpłynął. Dziwaczne podejście do życia i tłumaczenie sobie wszystkiego na opak. Najbardziej nie spodobało mi się zmuszanie innych do podzielania jego poglądów. Ludzie uważają go za świętego, ale uważam, że poświęcenie swojej rodziny dla innych, obcych ludzi to nie jest nic dobrego. Zniesmaczyła mnie ta książka i zmieniła na zawsze moje spojrzenie na Pana Ghandi. Bardzo nie polecam. Jedna z najgorszych książek tego roku.
23) Wiktoria Michałkiewicz – Kraj nie dla wszystkich. O szwedzkim nacjonaliźmie
Nie do końca tego się spodziewałam po tej książce. Było trochę tematów, które mnie zszokowały jak np. to, że nacjonalizm narodził się w Szwecji, ponieważ mieli fioła na punkcie czystości rasy i to Niemcy wzorowali się na ich ideologii, tworząc swoją, którą znamy wszyscy. Gdyby nacjonaliści doszli do władzy w Szwecji, to nie wiadomo jak ta historia by się potoczyła. Za dużo opowieści o wojnie i o samych wspomnieniach obozowych w Polsce. Pojawiło się sporo polityki, a tego nie lubię. Końcówka książki już całkiem nudna. Pamiętajcie tylko, że Szwecja i Szwedzi nie są tak otwarci na napływ ludzi i ogólnie na ludzi. Myślę, że jeszcze kilkadziesiąt lat i będziemy mieli hasło „Szwecja dla Szwedów”. Nie polecam
24) Linn Stromsborg – Nigdy, Nigdy, Nigdy
Książka opowiada historię dziewczyny, która decyduje się na NIE POSIADANIE dzieci. W swoim życiu spotyka się z brakiem zrozumienia i z różnymi podejściami do tego tematu. Obserwujemy jej relacje z rodziną, przyjaciółmi i partnerem, który po czasie odkrywa, że jednak chciałby mieć dziecko. Jak wszystko się kończy? Czy znajda porozumienie? Czy główna bohaterka zmieni zdanie? Ciekawe dla mnie było przybliżenie tematu rezygnacji z macierzyństwa i argumentów, jakie inne kobiety mogą mieć na NIE. Mam w swoim otoczeniu takie osoby i miło będzie je zrozumieć bardziej dzięki tej książce. Polecam dla osób jak ja z bezdzietnymi przyjaciółmi wkoło. Polecam
25) Mira Marcinów – Bezmatek
Krótka opowieść i wspomnienie zmarłej matki. W książce autorka zastanawia się nad relacjami pomiędzy matkami i ich dorosłymi córkami. Przyglądamy się procesowi żałoby, samego umierania, opieki nad umierającą. Obserwujemy wszystkie fazy umierania i żałoby co było dla mnie fascynujące. Dosłownie siedzimy w głowie córki i słuchamy jej przemyśleń. Próbuje sobie jakoś poskładać życie na nowo po śmierci matki. Dziwi mnie tylko to, że właściwie w ogóle nie zostały ujęte w tej żałobie dzieci a właściwie dziecko głównej bohaterki. Przecież to jej babcia umarła właśnie. Bardzo smutna książka. Momentami przytłaczająca i skazująca na przemyślenia o przemijaniu. Od razu chce się pobiegnąć do swojej mamy, przytulić ją i pobyć z nią. Polecam
26) Robert Ziębiński – Porno. Jak oni to robią?
Zbiór wywiadów z gwiazdami porno. Przeprowadza je były naczelny polskiego Playboya. Rozmawia o tajnikach pracy, o ciężkich momentach, o backstage, organizacji, bezpieczeństwie i różnych dziwactwach tej branży. Do tej pory wszystko to było dla mnie jak „tajemnica sagali”. Ciężko zwykłemu śmiertelnikowi zrozumieć, że jest to praca jak każda inna i w filmach grają aktorzy, którzy w głównej mierze udają. Tak właśnie jest, a filmy porno nie powinny być filmami edukacyjnymi skoro to wszystko fikcja. Ciekawe rozszerzenie punktu widzenia o pracę w branży porno. Fajna książka. Polecam
27) Marie Aubert – Wcale nie jestem taka
Krótka opowieść o norweskiej rodzinie, która zjeżdża się na konfirmację (takie nasze bierzmowanie) jednej z członkiń rodziny. Przy zjeździe rodzinnym poznajemy bohaterów i ich wspomnienia związane z dzieciństwem spędzanym w rodzinnej miejscowości i domu. Dowiadujemy się, że każdy z nich ma coś za uszami. Czy niezałatwione sprawy z dzieciństwa mogą mieć wpływ na nasze dalsze życie? Na podejmowane decyzje? Okazuje się, że niestety tak. Pełna emocji i niezabliźnionych ran, które zostają z nami przez dłuższy czas. Polecam
28) Aleksandra Rumin – Głosuj na Polaka!
Typowa polska komedia o prowadzeniu kampanii wyborczej na Wójta Grzeszyna. Jakich mamy kandydatów? Co obiecują? Co jakich metod się uciekają, aby tylko zdobyć stołek wójta? Niehonorowe zagrywki a przede wszystkim chęć walki przeradza się w dosyć mocną rywalizację, prawie igrzyska. Wszystko to sprowadza się do pojedynczych parsknięć śmiechem podczas czytania tej książki. Lekkie czytadło, które drugim dnem zwraca uwagę na okrutny świat polityki i totalnego bezprawia a na pewno nie dla wszystkich. Dla mnie to była zapchajdziura. Ani mnie specjalnie niezainteresowana, ani jej nie olałam. Znośna
29) Wojciech Harpula, Maria Mazurek – Panie Przodem
Książka bardzo potrzebna w tych czasach. Czytamy o kobietach i mężczyznach, relacji w świecie współczesnych dyskutują psycholodzy, teolodzy, femienistki i osoby zajmujące się równouprawnieniem, zanim o nim jeszcze usłyszeliśmy. Książka zmieniła moje postrzeganie na pewne kwestie. Kwestie macierzyństwa i kwestie decyzji o braku dzieci w życiu. Co wpływa na decyzje kobiet? Dlaczego tak dużo kobiet głosuje na PIS? Jak naprawdę wyglądają ich możliwości? Książka zostaje u mnie do ponownej lektury za jakiś czas. Jest sporo tematów o mężczyznach. I dobrze, bo mało kto o tym mówi, a to jeszcze większy problem niż u kobiet. Polecam
30) Małgorzata Starosta – Nie słyszę Cię, Kochanie
Kryminał psychologiczny, który wciąga. Główna bohaterka w jedną noc traci i słuch i męża. Reszta książki to prowadzenie dochodzenia i rozkminianie co dalej. Mamy historię aktualną i historię, w której cofamy się do czasów pierwszych małżeństw głównych bohaterów. Przyjemna opowieść, zaskakująca. Świetne sprawdzi się na wyjazd wakacyjny. Podobała mi się urocza relacja Magdy z jej byłym mężem Rafałem. Fajna, ale nic poza tym. Polecam
31) Maria Peszek – Naku*wiam zen
Rozmowa córki i ojca o życiu, szczęściu i o wspomnieniach. Książka wywarła na mnie niesamowite wrażenie. Rozmawiają ze sobą ludzie niezwykle inteligentni i wrażliwi na świat i otaczające ich emocje. Maria chce uzyskać odpowiedzi na ciężkie tematy od ojca, zanim On odejdzie z tego świata bowiem ma już trochę lat na karku. Było dużo momentów zabawnych, ale też smutnych, wzruszających i dających mi do myślenia. Odkąd skończyłam ją czytać, ciągle o niej myślałam. Przypominałam sobie ważne momenty. Relacja Marii i jej taty jest bardzo wyjątkowa. Bardzo chciałabym mieć takie relacje z moimi rodzicami. I może dlatego też zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Ciekawie było słuchać ich rozmowy. Zobaczyć jak wyglądają zdrowe relacje pomiędzy ojcem a córką. Bardzo polecam, szczególnie audiobook do posłuchania, którego czytają sami autorzy.
32) Velerie Perrin – Cudowne lata
Opowieść o trójce przyjaciół. Jeśli czytaliście już poprzednią książkę Valerie Perrin – Życie Violette, to wiecie, że autorka pisze obłędne książki w kategorii życiowej obyczajówki i tutaj jest dokładnie ten sam styl. Towarzyszymy tej trójce przyjaciół przez całe ich życie. Od czasów szkolnych po życie dorosłe. Obserwujemy to jak potoczyło im się życie. Towarzyszymy im w problemach dni codziennych. W międzyczasie wydarzają się tragedie, tajemnicze śmierci czy nawet morderstwa, które po latach wychodzą na jaw i są związane z naszymi bohaterami. Lekka obyczajówka o tym jak piękna jest przyjaźń, która mimo wyboistej drogi, przetrwała do dorosłego życia, co nie dzieje się zbyt często w normalnym życiu. Wyjątkowa przyjaźń i miłość, która ich łączyła, były bardzo wzruszające. Polecam do przeczytania. Polecam
33) Jakub Małecki – Sąsiednie kolory
Pełna ekscytacji sięgnęłam po najnowszą książkę Małeckiego. Niestety nie tego się spodziewałam albo spodziewałam się mniej. Mamy tutaj diabła, duchy, szaloną wiedźmę. Jest tego za dużo. Nic się ze sobą nie łączy. Jest zbyt zwariowane, abstrakcyjne historie, które kłuły mnie w oczy. Powiem Wam, że nie wiem, o czym jest ta książka. O niespełnionej miłości? Mam wrażenie, że pojawił się tutaj zlepek pojedynczych historii, które są bezsensu. Małecki w tej książce pokazuje swoją artystyczną duszę, popłynął bardzo daleko. Piękne słowa i artystyczny tekst sprawiają się, że książkę powinno się czytać tak jak poezję, ale przez to jest bardzo niezrozumiała. Z żalem zaliczam ją do najgorszych książek mojego ulubionego autora. Polecam za to posłuchać audiobooka, który robi wrażenie jeśli chodzi o ścieżkę dźwiękową. Nie polecam
34) Miljenko Jergovic – Sarajewskie Marlboro
Nastawiłam się na historię zwykłych ludzi w czasie wojny, w czasie oblężenia Sarajewa. Tymczasem historie miały daleko w tle wojnę. Żadna opowieść mnie nie zainteresowała. Brakło sensu u morału. Opowiadane są w bezduszny sposób, zupełnie wyprane z emocji. Moim zdaniem książka została źle przetłumaczona. Znalazłam kilkanaście błędów (dalej już nie liczyłam), które wytrącają ze skupienia. Spodziewałam się może czegoś bardziej wstrząsającego, dogłębnego. Nie polecam, bo nie wiadomo, o co chodzi.
35) Frederick Backman – Mężczyzna imieniem Ove
Przyjemna opowieść o starszym człowieku imieniem Ove. Człowiek ten to straszna maruda i pieniacz, którego lokalne władze znają doskonale dzięki wysyłanym przez niego regularnym skargom. My poznajemy jego przeszłość i dowiadujemy się, jak życie wpłynęło na jego postrzeganie świata. Dowiadujemy się więcej o nim samymi o wydarzeniach, które odcisnęły piętno na jego sercu. Zastanawiam się nad tym czy każdy zgorzkniały człowiek jest taki? Czy kryje w sobie jakieś niezabliźnione rany i ma jakieś pretensje d oświata z konkretnego powodu? Może nie wszystko jeszcze stracone? Mimo grubej wyhodowanej skorupy okazuje się, że Ove ma wielkie serce. Polecam bardzo.
36) Carlos Ruiz Zafon – Więzień nieba
Kolejna książka z serii CMENTARZ ZAPOMNIANYCH KSIĄŻEK. Tym razem poznajemy historię Więźnia nieba, czyli Davida Martina, który (jak się okazuje) zna się z Ferminem Romero de Torres. Poznajemy tajemnicę Izabeli, czyli matki Daniela. Wiele tajemnic wychodzi na jaw, ale główny bohater nie prowadzi swojego własnego śledztwa, chociaż przechodzi zmianę wewnętrzną i być może będzie się działo w następnym tomie. Mam wrażenie, że ta książka jest czymś pośrednim lub bardziej zapychaczem. I tak polecam
37) Isabel Allende – Córka Fortuny
Jesteśmy w Chile, czasy poszukiwaczy złota i szczęścia. Poznajemy historię Elizy-sieroty, która trafia do majętnej rodziny, która to otoczyła ją opieką i przygotowała na dobrze wychowaną panienkę. Jesteśmy z główną bohaterką we wszystkich momentach. Towarzyszymy jej w przezywaniu pierwszej miłości i w dramatach życiowych. Poznajemy razem z nią przyjaciół, nowe znajomości i rozpoczynamy z nią nowe życie. Spokojna książka obyczajowa, bardzo wciągająca historia poruszona na tle historycznym. Dowiadujemy się o początkach miasta San Francisco i o całej historii związanej z gorączką złota. Relacje międzyludzkie i to jak żyło się ludziom w tamtych czasach, Bardzo ciekawa książka w stylu hiszpańskich. Polecam
38) Jeremy Clarkson – Świat według Clarksona. Czy uda się przyspieszyć?
Bardzo lubię tego gościa i jego poczucie humoru. Uwielbiam jego serię samochodową a ostatnio również farmerską. Nie do końca chyba podzielam jego podejście do życia i tzw. światopogląd. Trochę inaczej patrzę na kobiety i LGBT, nie podoba mi się jego podejście. Starszy człowiek może mieć inne podejście do życia i to jest jasne. Ja Jeremiego za starego człowiek nie miałam jednak. W książce pojawia się też sporo odniesień do Wielkiej Brytanii i ich celebrytów, showbiznesu. 95% nazwisk nie kojarzyłam, więc teksty z porównywaniem do konkretnej sytuacji lub osoby z UK w ogóle mnie nie śmieszyły, a wręcz był dla mnie niezrozumiałe. Takie wstawki nie powinny się pojawiać jeśli w planie jest wydanie książki na cały świat. Według mnie Pan Clarkson nie powinien już wydawać żadnych książek. Niektórzy się do tego nie nadają. Podobnie jak aktor Tom Hanks. Odpuść sobie Panie. Sama książka ok.
39) Adam Fletcher – Nie jedź tam. Od Czarnobyla po Koreę Północną
Męczyłam tę książkę i zmęczyć nie mogłam. Nudziarstwo straszne. Czytamy pamiętniczek pary a później samego Pana, który podróżuje po dziwacznych miejscach z takim zamierzeniem, a później jest rozczarowany razem ze swoją dziewczyną, że są dziwne. Pojawiają się opowiastki z problemami jak u małych dzieci. Stambułu nie polecają, bo trafili akurat na protest na ulicy. Liberland na Bałkanach u chorej psychicznie społeczności również ich zaskoczył. Samo podsumowanie było podkreślone staropolskim powiedzeniem – wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Jeśli ktoś, podobnie jak ja, nastawił się na książkę o podróżach, to może się rozczarować. To życiowa opowieść Pana Adama Fletchera. Nie polecam
40) Jennette McCurdy – Cieszę się, że moja mama umarła
Do tej książki podeszłam z dystansem. Ot kolejna książka z clickbaitowym tytułem, który ma wzbudzić kontrowersje. Pani autorka opowiada historie swojego życia. Była ona gwiazdką dziecięcych seriali na Niclodeon. Cała sprawa dotyczy właśnie jej matki. Mnie jako czytelnikowi również ulżyło po jej śmierci. Przy wielu kwestiach przecierałam oczy ze zdumienia. Jak można tak traktować swoje dziecko? Oczywiście wygooglałam te Panie w internecie tak z ciekawości. Istnieją a cała opowieść spina się. Dzieciaki jako gwiazdy sitcomów nie mają łatwego życia, za to masę dorosłych problemów, z którymi muszą się mierzyć. Temat cięzki, ale w dziwny sposób podany lekko ala pamiętnik. Polecam bardzo.
41) Nicola Sutcliff – Jestem saudyjką. Świat oczami kobiet z Arabii Saudyjskiej
Seria wywiadów z arabskimi kobietami. Opowiadają one o swoim życiu, rodzinie, codzienności i ograniczeniach. Dzięki książce spojrzałam zupełnie inaczej na Arabię Saudyjską i na kobiety, które wcale nie żyją w ucisku, jak sądzi cały świat. Może one nie chcą dodatkowych praw i może nie chcą zostać uratowane przez resztę świata? Dowiedziałam się bardzo wiele o ich kulturze, religii i zwyczajach. Dowiedziałam się o podejściu do życia o do rodziny. Sporo również na temat samej Arabii Saudyjskiej, która bardzo mnie zainteresowana. Polecam bardzo.
42) Carlos Ruiz Zafon – Labirynt Duchów
Najlepsza książka Zafona z całej serii CMENTARZA ZAPOMNIANYCH KSIĄŻEK. 900 stron, czytane prawie 4 miesiące, ale warto. Pani detektyw Alicja podejmuje się śledztwa i poszukiwania Mauricia Vallsa. Po drodze okazuje się wiele rzeczy, które wstrząsnęły całą historią z serii. Wyjawione tajemnice zyskują nowego zrozumienia. Spotykamy też rodzinę Sempere, która pomaga Pani detektyw, a Pani detektyw pomaga rodzinie. Barwny język, piękne opisy mrocznej Barcelony. Klimat książki pozostał ten sam. Bardzo spodobała mi się końcówka napisana jakby przez Juliana i podsumowanie całej historii. Ta historia zasługiwała na jej zakończenie w ładny sposób. Bardzo polecam.
43) Joanna Kuciel-Frydryszak – Chłopki. Opowieść o naszych babkach
Historie życia na wsi 100 lat temu. Wiele rzeczy mnie zdziwiło, ale wiele rzeczy to był chleb powszedni. Wierzcie lub nie ale wiele spraw załatwia się na wsi dokładnie tak samo jak 100 lat temu. Wiem, bo mieszkam na wsi, która słynie ze swojej zaściankowości. W książce poznajemy historie prawdziwe dotyczące edukacji, rodziny, dzieci, pieniędzy, kultury, rozrywek, jedzenia. Poznajemy te historie dzięki ludziom, którzy rozpoczęli poszukiwania swoich rodzin i całego drzewa genealogicznego. Ciekawa książka dla wszystkich mieszczuchów i młodych wieśniaków. Jak wiele historii się powielało i jak wcale nie odmienne były losy naszych przodków-kobiet, chłopek. Polecam
44) Andrea Abreu – Ośli brzuch
Książka o dwóch dziewczynkach w wieku dojrzewania, zaprzyjaźnionych ze sobą. Jedna jest „hop do przodu” w sprawach dojrzewania i seksualności a druga jest w nią wpatrzona jak w obraz. Dziewczynki odkrywają świat, emocje, stereotypy dotyczące mieszkańców ich wioski. Przeżywamy razem z nimi wakacje, wolny czas, zabawy, pierwsze problemy, odkrywanie swojego ciała. Książka napisana jest specyficznym językiem bez znaków interpunkcyjnych. Jakby historia wylewała się z czyjejś głowy. Proste myśli wylane na papier. Końcówka bardzo mnie rozczarowała. Opowieść została urwana w dziwnym momencie i nie wiemy do końca, co się wydarzyło. Wiemy, że coś strasznego.
45) Antologia – Kwiat paproci i inne legendy słowiańskie
Zbiór opowiadań wielu autorek słowiańskich książek. Krótkie i ciekawe opowiadania z nutą magii i dreszczyku emocji. Szczególnie jeśli główny bohater zostaje sam w lesie, w którym czają się demony. Kocham tematykę słowiańską w książkach. Ciągnie mnie do niej. Jeśli zaczynacie z tą tematyką, to jest to jedna z pierwszych książek, od których należy zacząć. Mamy tutaj do czynienia z różnymi autorkami, więc przy okazji można porównać styl pisania i wybrać serię, która najbardziej przypadnie Wam do gustu. Polecam
46) Matt Haig – Biblioteka o północy
Piękna i wciągająca książka skłaniająca do przemyśleń na temat przyszłości i nowych możliwości. Nie raz zastanawiamy się co by było gdybyśmy podjęli inne decyzje lub nie podjęli ich wcale. Czy nasze życie byłoby lepsze? Jakby się potoczyło? W Bibliotece o północy możemy to sprawdzić, sięgając po kolejne książki dotyczące naszego życia. Mamy do czynienia z opowieściami, które pokazują, że nasze „gdybanie” i żałowanie zbyt wielu rzeczy w naszym życiu nie ma najmniejszego sensu. Zdecydowanie polecam do przeczytania każdemu, kto stoi na rozstaju dróg w swoim życiu i nie tylko. Wszystko w życiu jest możliwe. To jest wspaniałe przesłanie. Bardzo polecam
47) Justyna Kopińska – Współczesna wojna
Myślałam, że książka będzie o wojnie w Ukrainie. Tymczasem na ten temat mamy jedynie 2 rozdziały. Książka opowiada o współczesnych wojnach, które trawią świat i Polskę. I tak mamy poruszony temat pedofilii w kościele, LGBT, kobiet, aborcji itp. Wszystko, przez co ludzie dzielą się i według Pani autorki powstają współczesne wojny. Nie zabrakło oczywiście przydługich rozdziałów, w których to Pani Kopińska przypomina nam (streszcza) swoje poprzednie książki i reportaże o tych samych tematach. Mam wrażenie, że ciągle czytamy o tym samym w książkach Pani Kopińskiej. Pani Kopińska rozprawia ciągle o tym samym, jakby nie było innych tematów, a tutaj jedynie została wpleciona Ukraina. Nie polecam.
48) Iwona Kienzler – Rosyjscy tyrani
Mam mieszane uczucia co do tej pozycji. Myślałam, że będzie tutaj wiele ciekawych i pikantnych szczegółów dotyczących życia rosyjskich władców. Po książkę sięgnęła po serialu WIELKA o Katarzynie Wielkiej carycy Rosji. Książka przypominała podręcznik szkolny. Niektóre z rozdziałów dosłownie przypominały szkolne wykłady. Najbardziej zainteresowała mnie Katarzyna Wielki i Putin rzecz jasna. O Katarzynie Wielkiej wcale nie było tak dużo jak sądziłam. Rosja to stan umysłu, który z jednej strony odpycha, a z drugiej strony fascynuje. Sięgając po książkę, gdzieś mi umknęło nazwisko autorki, która nie należy do moich ulubionych. Książka zawiera dużo faktów historycznych. Niezbyt ciekawa.
49) Anna Szumacher – Słowodzielka
Najgorsza słowiańsko-fantastyczna książka, jaką czytałam do tej pory. To nie jest tak, że wszystko z tej tematyki mi się podoba. Musi być do tego smacznie podane. Tutaj było nudziarstwo jakich mało. Chodzi o, to, że postaci z niedopisanej książki przenoszą się do świata rzeczywistego i odnajdują autorkę, bo w książce brakuje bohaterów takich jak: król czy dowódca armii. Mniemam, że akcja dzieje się w fantastycznym świecie, któremu bliżej do średniowiecza jeśli mowa o zamkach, księżniczkach o rycerzach. Właśnie tutaj mamy problem. Autorka skacze po tematach, nie ukazując nam sedna sprawy. Tak jakby czytelnicy siedzieli jej w głowie i muszą się na każdym kroku domyślać, o co chodzi. Bohaterowie po prostu są. Nie znamy ich charakterów, nawet wygląd został potraktowany po macoszemu. Miesza się zbyt wiele wątków. Porwanie księżniczki, atak pomidorów, atak czegoś, co chyba było niedźwiedziem. Nigdzie konkretnie nie było stwierdzone.
Pourywane wątki, skakanie między tematami a do tego poczucie humoru rodem z kabaretu KOŃ POLSKI – „MARIAN CZY TY MNIE KOCHASZ, CZY TY MNIE NIE KOCHASZ?”. Umęczyłam się bardzo, a do tego dowiedziałam się, że istnieje część druga, którą muszę przeczytać, bo jak to? Pani Ania bardzo chciała, ale się nie udało. W książce brakowało czegoś spajającego całość. Bardzo NIE polecam.
50) Anna Szumacher – Słowiedźma
Kolejna część śmierdzącego gówienka, które mnie mocno umęczyło w sierpniu. Nie wiem, o czym ta druga część jest. Dalszy ciąg historii gdzie autorka zamieniła się w króla i mieszka w męskim ciele, co ją bardzo zaskakuje. Końcówka nie wiadomo jaka. Epilog nie wiadomo o czym. Ta część to była jakby jakaś wędrówka gdzieś, nie wiadomo gdzie. Nic więcej nie wiem. Dziwię się sobie, że doczytałam ją do końca. Absolutnie nie polecam.
51) Franciszek Marek Piątkowski – Widzący. Bogowie i stwory
Dla porównania do dwóch poprzednich słowiańskich książkach ta była WYBITNA. Szybkie opowiadanie na temat z makabrycznymi opisami. Łączącym ogniwem wszystkich opowieści jest Widzący – Marek, który rozwiązuje wszystkie problemy ludzi i stworów. Z niektórymi nawet współpracuje. Świetny humor, genialny język. Wersja audio wykonana cudownie. Wspaniały lektor i podkład dźwiękowy. Zachciałam poczytać coś innego od tego autora i okazało się, że jest dostępna cała seria książek z Markiem – Widzącym. Zupełnie nowe stwory i znane mi już wcześniej demony. Świetnie opowiedziana historia. Polecam bardzo.
52) Aleksandra Wojtaszek – Fjaka. Sezon na Chorwację
Reportaż o historii Chorwacji. Mamy tutaj sporo informacji o Jugosławii i historii, która doprowadziła do tego, że dzisiaj Bałkany wyglądają, jak wyglądają. Chorwacja mocniej odstaje jednak od pozostałych krajów bałkańskich i coraz bardziej pcha się w stronę Unii Europejskiej. Jeśli chodzi o ludzi, ich charaktery i temperament, to „jugole pozostają jugolami”. Tak mówił na nich mój ojciec. Chorwacja jest piękna, ale coraz bardziej odpychają mnie od niej ludzie właśnie. Ich zawiść, krętactwo i podkładanie sobie nóg nawzajem. Zrozumienie ludzi na Bałkanach wiąże się głównie z poznaniem historii Jugosławii. Wymagająca książka, pełna faktów. Szkoda, że nie było jednej wspólnej opowieści, tylko skakanie po tematach. Nie polecam
53) Katarzyna Miller, Suzan Giżyńska – Instrukcja obsługi toksycznych ludzi
Pani Katarzyna i Pani Suzan odpowiadają na listy i zapytania swoich klientek i pacjentek. Pani Miller ma specyficzne podejście do pewnych sytuacji, całkiem podobne do mojego. Książkę czytałam jak ekspresową psychoanalizę. Tematy dotyczyły toksycznych ludzi, ich zachowań i tego jak sobie z nimi radzić. Czytamy o znajomych, związkach i najbliższej rodzinie. Ciekawa pozycja, która mnie zaciekawiła. Polecam przeczytać.
54) Franciszek Marek Piątkowski – Powiernik
Od tej książki cała historia Marka Lichockiego się zaczyna. Jak zwykle zaczęłam od dupy strony. Pierwsza część o Widzącym Marku, gdzie dowiadujemy się, skąd ten Marek w ogóle się wziął. Okazuje się, że został wybrany już dawno temu, a teraz nadszedł jego czas. Poznajemy jego życie i stwory i jego życie ze stworami. Uczymy się tego życia razem z nim. Pełna humoru i ciętych ripost opowieść o strażniku sprawiedliwości, który dopiero rozpoczyna swoją przygodę ze słowiańskimi stworami. Świetna seria i cieszę się, że się na nią natknęłam. Polecam bardzo.
55) Franciszek Marek Piątkowski – Powiernik. Bogowie i Stwory. Opowiadania
Ciąg dalszy historii o Marku, ale tym razem mamy podzielone opowiadania, w których to Powiernik i Widzący w jednym, poznaje nowe stwory i radzi sobie z nimi w dość specyficzny sposób. Z niektórymi stworami wchodzi nawet w konszachty tak jak z wampirem Radziem, który jest wegetarianinem czy Strzygiem Bezmirem, który mieszka na cmentarzu. Na fejsie znalazłam fanpage z Uniwersum Powiernika, zaczęłam szukać informacji na ten temat. Wciągłam się w temat i stałam się wielką fanką serii. Uważam, że właśnie tak powinna wyglądać literatura słowiańska. Bardzo polecam.
56) Franciszek Marek Piątkowski – Widzący
Kolejna część z Uniwersum Powiernika. Tym razem przed nami wielka bitwa, która Marek musi stoczyć ramię w ramię z Bogami. Przed Widzącym pojawiają się coraz większe wyzwania, z którymi daje sobie radę bezproblemowo. Jak to się dzieje? Marek zyskuje coraz więcej mocy i jego pozycja jest nieodzowna. Kolorowa opowieść o świcie bogów i stworów, przeniesiona do teraźniejszości, z którą łatwo się utożsamić. Doceniam bardzo dowcipne wątki takie jak wampir-weganin Radzio o Strzygoń Bezmir – prywatny adiutant. Polecam bardzo.
57) Franciszek Marek Piątkowski – Obrońcy
Tym razem mamy do czynienia z wielkimi przygotowaniami do bitwy. Bitwy z Trojanem. Ta opowieść wciąga niesamowicie. Mamy do czynienia z wszystkim bohaterami z poprzednich części, ale również poznajemy nowych bohaterów takich jak: Baba Jaga i inne stwory. Okazuje się, że cała seria dopiero się rozkręca, a prawdziwym problemem wcale nie jest Trojan. Bardzo polecam
58) Franciszek Marek Piątkowski – Wybrani
Tym razem dowiadujemy się czegoś więcej na temat kobiet Pana Widzącego. Dowiadujemy się o sekretach żony-Aśki i córki-Milenki. Czy coś się zmieni? Czy Aśka w końcu będzie mogła zobaczyć świat stworów? Dzieje się dużo. Marek ze swoją ekipą wybierają się do Wyraju. A to jeszcze dalej niż Nawia. Marek spotyka się z Bogami i jest zdeterminowany do walki o lepszy świat. Autor ciągle trzyma wysoki poziom. Udało mi się korespondować z autorem na Instagramie i dowiedziałam się, że na pewno pojawi się kontynuacja serii, na co już przebieram nogami. Polecam bardzo.
59) Alicja Urbanik-Kopeć – Matrymonium. O małżeństwie nieromantycznym
Strasznie nudna książka. Połowa książki dotyczy pieniędzy i posagów kobiet. Druga połowa zawierała informacje o tym jak wyglądały ogłoszenia matrymonialne 100 lat temu. Panowie publikowali wymagania co do kandydatek, a Panie opisywały, co mogą zaoferować. Wiele kwestii mocno mnie irytowało. Mamy tutaj ciągle temat kobiet i ich zarobków i staropanieństwa. Mam wrażenie, że autorka w pewnym momencie zatraciła temat. Zapomniała, o czym pisze i co che przekazać. 90% całej książki dotyczyło kobiet, a tytuł mówi o małżeństwie. Nie polecam.
60) Kamil Dziubka – Kulisy PiS
Nudy nad nudami. Jeśli nie siedzicie mocno w polityce, tak jak ja, to rzucanie nazwiskami i mięsem z newsów nie da Wam nic. Pan Dziubka znalazł paczkę tchórzy, którzy wylewają wszystkie tajemnice PIS-u. O ile większość z nich była oczywista, to bardzo zainteresował mnie rozdział o Dudzie i Morawieckim. Mamy przegląd o tym jak Pisiory traktują innych oraz ich podejściu do swoich stanowisk. Niestety zauważyłam, że tematyka polityczna mocno mnie odpycha nawet od moich ukochanych książek. Myślę, że więcej nie sięgnę po nic o podobnej tematyce.
61) Zbiór opowiadań – Utkane z miłości
Coś lekkiego na jesienny wieczór. Dużo lekkości, miłości, podejmowania decyzji i pewnych zmian w życiu, których się boimy, bo brakuje nam odwagi. Miejscami wzruszająca, miejscami motywująca. Nie powiedziałam jeszcze, że mamy tutaj 5 krótkich opowiadań idealnych na rozkręcenie naszych jesiennych, książkowych wieczorów. Powrót do książek jest trudny po dłuższym czasie. Wiem coś o tym. Dzięki tej książce nie będzie. Najbardziej podobała mi się opowieść Matyldy, która wycofuje się z toksycznej relacji z matką. Polecam.
62) Katarzyna Miller, Andrzej Gryżewski – Być parą i nie zwariować.
Rozmowa psycholożki i seksuologa. Każdy rozdział to osobny temat, o którym ta dwójka ze sobą dyskutuje. Podobało mi się opowiadanie kejsów ich pacjentów. Dzięki doświadczeniu obojga możemy dowiedzieć się różnych historii. Nie podoba mi się jeden temat — podejście do zdrady w związku. Zarówno jeden jak i drugi ekspert podchodzą do tematu zdrady bardzo lekko i zupełnie nie robią z tego problemu. Zdrada rujnuje związki i rodziny. Moje podejście jest bardzo sztywne, może dlatego tak się oburzyłam. Ale nie podoba mi się przechodzenie do codziennego życia w temacie zdrady, tak jakby nic się nie stało i była to najnormalniejsza rzecz pod słońcem. Polecam.
63) Simona Kossak – O ziołach i zwierzętach
Encyklopedia wiedzy. Naprawdę tak jest, bo lecimy w kolejności alfabetycznej po zwierzętach i roślinach i dowiadujemy się o ich zwyczajach i działaniu. Zapisałam sobie szczególnie takie rośliny jak: dziki bez i borówki leśne. Cała książka miała charakter encyklopedii. Najbardziej zaskoczył mnie brak zakończenia. Pani Simona opowiadała o żurawinie i koniec książki nagle. Żadnego podsumowania, pożegnania nic. Mieszane uczucia. Sporo wiedzy podane w nieprzystępny sposób.
64) Ziemowit Szczurek – Wymyślone miasto Lwów
Początek książki bardzo mi się spodobał. Było dużo nawiązań do miejsc, w których byliśmy podczas naszej Świątecznej wycieczki do Lwowa. Zatęskniłam za Lwowem i nie powiem, że nie chodzi mi głowie myśl, aby tam wrócić. Sporo dowiedziałam się o wspólnej historii polski i Ukrainy a konkretnie lwowiaków. Z innym spojrzeniem na to miasto tam pojadę. Chętnie rozwinęłabym temat, bo ta książka to tylko taka namiastka. Chociaż dowiedziałam się kim jest mer Lwowa – Pan Sadowy i zdecydowanie więcej o flagowych restauracjach i ich historii. To było ciekawe. Polecam
65) Andrzej Fedorowicz – Buntowniczki. Niezwykłe polski, które robiły co chciały
Zbiór opowiadań o polskich kobietach – buntowniczkach. O Marii Konopnickiej, jej rodzinie, wyborach, miłości. O Pani Kozłowskiej, która jako pierwsza kobieta otrzymała imienną ekskomunikę z kościoła. O pierwszej kobiecie terrorystce i znanej Pani doktor, która leczyła tureckie księżniczki. Bardzo inspirująca książka opowiadająca historię kobiet, które nie bały się podążać swoją własną drogą. Czasami warto olać konwenanse i słuchać czyjegoś zdania. Nie wiedziałam też, nic o naszych silnych i inspirujących, polskich kobietach. Warto się dokształcić. Dodać sobie przy okazji siły i motywacji. Polecam
66) Praca zbiorowa – Tryzna. Antologia słowiańska cz. 1
Zbiór opowiadań o słowiańskich demonach. Nie zostałam aż tak porwana jak przy serii Piątkowskiego. Znacznie więcej jest opowieści, które nawiązują do dawnych czasów. Czasów królów i początków Polski. Niektóre z opowiadań są pisane staropolskim językiem, co mnie irytowało i sprawiało, że musiałam to w jakiś sposób przetłumaczyć w głowie. Zaciekawiła mnie historia kobiety, która mści się na swoim mężu za zdradę. Zdecydowanie za dużo opowiadań urywa się w złym momencie. Rozumiem pozostawienie niedopowiedzenia, ale tutaj było tego za dużo. Mieszane uczucia.
67) Praca zbiorowa – Tryzna. Antologia słowiańska cz. 2
Druga część słowiańskich opowieści porwała mnie o wiele mniej niż część 1. Nie wiem za bardzo, po co ta książka została podzielona na dwie części. Po raz kolejny wszystkie opowieści są pourywane w złym miejscu całej opowieści. Urywanie opowieści w najciekawszym momencie, traci sens i zdecydowanie mi się nie podoba. Z braku laku można przeczytać, posłuchać. Piękna oprawa dźwiękowa, oddaje klimat.
68) Łukasz Wierzbicki – Drzewo. Mity słowiańskie i inne opowieści
Bardzo polecam wersję z audiobookiem. Przepiękna oprawa dźwiękowa, również w trakcie słuchania opowieści. Nie jest za bardzo rozpraszająca. Słuchamy o tym jak powstał świat i człowiek według wierzeń słowiańskich. Jest opowieść o Marzannie i Jutrzence, których wcześniej nie słyszałam, a jestem już od jakiegoś czasu w tematyce słowiańskiej. Poczułam duży niedosyt, ponieważ książka była dla mnie za krótka. Polecam
69) Swietłana Aleksijewicz – Czasy secondhand. Koniec czerwonego człowieka
Zaczęło się ciekawie, a następnie historia zflaczała. Autorka opowiada o komunizmie, o swoich doświadczeniach i opisuje również doświadczenia innych osób, z którymi rozmawia. Mam wrażenie, że te rozmowy są poszarpane. Ciężko się tego słucha, więc podejrzewam, że czyta się jeszcze gorzej. Jak to powiedziała Radzka: „jakby szmatą w twarz”. Ciężki temat, który jako pierwszy i jedyny przybliżył mi czasy ZSRR i tego jak ludziom żyło się w komunie. Dlaczego niektórzy tak tęsknią za tymi czasami? Co było takie super, a co wręcz pozostawiło traumę? Wcale nie lekka książka. Z mieszanymi uczuciami.
70) Carlos Ruiz Zafon – Miasto z mgły
Zbiór krótkich opowiadań w stylu Zafona. Część opowiadań nawiązuje do zaginionego pamiętnika Davida Martina. Dowiadujemy się nieco więcej na temat dzieciństwa Davida ale nie tylko. W książce czytamy opowieści w klimacie magii, miłości, morderstwa. Najbardziej podobało mi się opowiadanie o życiu płatnego mordercy. Ale uważam, że to nie jest to co seria CMENTARZA ZAPOMNIANYCH KSIĄŻEK. To tylko słaba namiastka bez rozwinięcia i wciągania w historię. Średnio polecam.
71) Carlos Ruiz Zafon – Książe mgły
Przyjemna opowieść o grupie przyjaciół, którzy odkrywają tajemnicę spełnionych życzeń i ceny, jaką trzeba za nie zapłacić. Niby młodzieżowa przygodówka, ale czyta się jednym tchem. Jak to przy okazji Zafona mamy dużo tajemnic, mroku, demonicznych bohaterów, czyli to, co lubię najbardziej. Ciekawe jest to, że w tej serii każda książka jest osobną historią. Według mnie niepotrzebnie znalazły się w jednej serii. Miejsca akcji były inne i podobnie z bohaterami. W żaden sposób się ze sobą nie łączyli. Lekka lekturka na plus i na minus.
72) Carlos Ruiz Zafon – Pałac Północy
Tę książkę dawno temu czytałam. Nie wiem, czy nie z polecenia Pań Bibliotekarek kiedy to zaczynałam swoją przygodę z czytaniem po przerwie. Wtedy mnie nie porwała i teraz też nie. Banda dzieciaków próbuje uratować życie koledze. Biegają po opuszczonym dworcu i po magazynach. Ciężko z orientacją w terenie w tej książce. Fabuła mocno pokręcona, bo ściga ich alter ego ich ukochanego ojca. Cała książka to bieganie po kanałach Kalkuty. Jak uwielbiam książki Zafona tak ta pozycja strasznie mi się nie spodobała. Zafon na początku nie chciał, aby ta książka była tylko dla młodzieży, ale taka właśnie jest. Typowo dla młodzieży. Nie polecałabym dla dorosłych.
73) Marzena Rogalska – Opowieści wigilijne
Zapowiadało się wspaniale, a skończyło się bardzo nudno. W książce znajdują się opowieści, w których występują bohaterowie poprzednich książek Marzeny Rogalskiej. Jeśli czytaliście poprzednie jej książki, to jesteście jak najbardziej w temacie. Pierwsza opowieść jest o małym, bezdomnym chłopcu, który mieszka na lwowskiej ulicy. Jego życie zmienia się w bardzo wzruszający sposób. Pozostałe historie bardzo mocno nawiązują do poprzednich bohaterów. Historie o niczym i jakieś takie mało świąteczne. Jedna opowieść to zapis rozmowy telefonicznej dwóch samotnych osób, które w tym samy czasie konsumują kolację wigilijną. Nie wciągnęło mnie za bardzo. Nie powróciłabym do ponownego jej przeczytania. Ale był to ciekawy wstęp do tematyki świątecznej.
74) Joanna Tekieli – Topniejące serce
Spodziewałam się romansu, a natrafiłam na ckliwą opowieść rodzinną, która podnosi się po tragedii, która ją dotknęła a w której straciła bliską osobę. Stara się żyć i połączyć domowy budżet, w którym jest bardzo krucho na co dzień. Wkurzające jest to, że większość książki to były rozmowy matki z córeczkami. Córeczki przesadzały dosłownie w każdej sytuacji. Książka mogłaby być równie dobrze nieświąteczna. Zaczynamy od sezonu świątecznego, ale książka dzieje się przez cały rok. Nie jest to typowa świąteczna książka. Mamy tutaj poruszony problem rasizmu, uprzedzeń kulturowych w stosunku do Romów. Miejscami wkurzała, ale miejscami wzruszała. Polecam
75) Carlos Ruiz Zafon – Marina
Ostatnia książka Zafona w tym roku. Tym samym mogę powiedzieć, że przeczytałam wszystkiego jego książki. Mamy tutaj historię nastolatków, którzy rozwiązują tajemnice związaną z morderstwami. Morderstwa te dzieją się oczywiście w Barcelonie. Obserwujemy relacje dwójki młodych ludzi, którzy mocno angażują się w sprawy dorosłych. Widzimy też rodzące się między nimi uczucie. Sprawy dorosłych są mocno demoniczne i mroczne. Poznajemy historię Michala Kolvenika, który fascynował się naprawianiem ludzkich ciał. Za wszelką cenę. Nie wiele to ma wspólnego z leczeniem, bardziej idziemy w stronę wskrzeszenia. Polecam
76) Magdalena Witkiewicz – Zima w Małej Przytulnej
Kilkanaście historii mieszkańców miejscowości Mała Przytulna. Wszystko jest bardzo pogmatwane. Mamy do czynienia z dziwnymi problemami, które rozwiązują się w równie dziwny sposób. Nie wgłębiamy się w charaktery, emocje i głębsze historie bohaterów. Przelatujemy na szybko po wszystkich bohaterach. Pojawia się przemądrzałe dziecko, czyli coś, co mnie uruchamia. Owe dziecko — Gabrysia ma za zadanie spajać całą społeczność Małej Przytulnej. Super wkurzająca. Miejscami się nudziłam. Bohaterowie byli bardzo wkurzający. A te imiona? Balbina, Malwina i Halina to nasze starsze Pani pracujące w bibliotece. Sztuczna książka, która nie przekonała mnie do świątecznego klimatu. Nie polecam
77) Aleksandra Rochowiak – Najcenniejszy podarunek
Bardzo przyjemna opowieść o miłości, o niespełnionych nadziejach i życzeniach. Mamy tutaj trochę zwrotów akcji a cała historia jest słodko-gorzka. Takie historie pozostają z nami na dłużej. Chodzi o to, że mamy parę, która zaraz przed świętami się rozstaje. Kuba — partner wymyśla kalendarz adwentowy wspomnieniowy, który miał za zadanie na nowo wzniecić płomień uczucia. Czy to się udało? Czy nastanie cud? A może główna bohaterka znalazła miłość i szczęście gdzieś zupełnie indziej? Polecam
78) Sandra Podleska – Piernik z wróżbą
Historia świąteczna, jakich wiele. Ona — fotografka i On — właściciel firmy wypożyczającej auta. Poznają się przez przypadek, ale oboje mają za sobą nieudane związki, które kładą cień na nowe doświadczenia w miłości. Tutaj po drodze też nie jest cukierkowo. Muszą przejść przez wiele przeszkód. Akcja dzieje się w Krakowie. Zadziwiająco dużo książek świątecznych ma właśnie Kraków w tle. Drugą historią jest opowieść z czasów wojny ze wsi Bronowice Małe. Słuchamy opowieści Pani ze straganu o wielkiej miłości jej matki i o tym jaki morał z tej opowieści wynikł. Książka trochę nadmuchana. Najciekawszy motyw jak dla mnie, dotyczył upierdliwych klientów z sesji fotograficznej.
79) Katarzyna Nosowska – Nie mylić z miłością
Książka typowo Nosowska. Tym razem dowiadujemy się o związkach Kaśki, o pierwszym razie, pocałunkach, odkrywaniu co to miłość i wszystkie uczucia powiązane. W tym czasie Katarzyna, jak większość z dziewczyn, zmaga się z kompleksami, niepewnością i niedoborami miłości rodzinnej. Wszystko to zostało opowiedziane z barwnymi porównaniami i równie kolorowymi opisami rzeczywistości. Polecam przesłuchanie audiobooka, którego nie czyta, a opowiada sama autorka. Książka rozdział po rozdziale skłania do przemyśleń i motywacji do zadbania przede wszystkim o siebie. Polecam
80) Yanek Świtała – Halo, Pogotowie? Jak ratować życie i nie przesadzić?
Książka o pierwszej pomocy, a raczej edukująca laików, jak jej udzielać. Z perspektywy autora wszystko wydaje się dziecinnie proste. Chętnie poszłabym na szkolenie z pierwszej pomocy, które Yanek oferuje. Ja może i będę umiała udzielić pierwszej pomocy, ale chciałabym, żeby jeśli przyjdzie taki moment (oby nigdy), ktoś kto będzie udzielał pomocy mnie, przeczytał chociaż jedną z jego książek. Powiem tylko, że książkę Polski SOR zaliczyłam w zeszłym roku do wybitnych. O tej niestety nie mogę tego powiedzieć. Brakowało mi anegdot, opowieści, które zapadają w pamięć. Zbyt dużo suchych faktów. Książka spoko, ale mogło być lepiej. Mam nadzieję, że jestem mądrzejsza po jej przeczytaniu. Ok, polecam.
81) Paul Kleinman – Psychologia. Przewodnik dla lubiących rozkminiać bez bólu
Książka opowiada pokrótce o najpopularniejszych gwiazdach światowej psychologii. Czytamy o ich osiągnięciach i eksperymentach, które przeprowadzali. Bardzo ciekawa książka podająca dużo informacji w pigułce. Muszę przyznać, że spodziewałam się czegoś innego. Liczyłam na więcej rozkmin, a tutaj ślizgamy się po wierzchu. Mimo to książka i tak mi się podobała. Może bardziej dla osób początkujących, rozpoczynających interesowanie się psychologią. O wielu eksperymentów już wiedziałam oraz znałam nazwiska poszczególnych psychologów. Czytając książkę, nie byłam totalnym świeżakiem w temacie. Polecam.
82) Carlos Ruiz Zafon – Światła września
Zapomniałam o tej książce, więc dopisuje. Po raz kolejny mam wrażenie, że ja już gdzieś tę książkę czytałam. Znałam tę historię. Książka bardzo typowa dla młodzieży. Wdowa z dwójką dzieci zamieszkuje wielką posiadłość swojego pracodawcy. Rezydencja należy do wynalazcy i fabrykanta zabawek, ale nie byle jakich. Niezwykłych. Mamy do czynienia z tajemniczym morderstwem i z próbą jego rozwiązania tej tajemnicy przez dwóch nastolatków. Męczyła mnie ta książka. Od początku w historii coś śmierdziało, a naiwna zgraja wydawała się tego nie zauważać.
Podsumowanie
W 2023 roku przeczytałam 82 książki i to jest dopiero mój rekord. Czytam i słucham książki w swoim czasie wolnym. Mało tego, słucham książek podczas sprzątania i gotowania i to mnie bardzo relaksuje. Oprócz relaksu mam również dodatkową motywację, aby zrobić w domu rzeczy, do których nie pałam wielką miłości. Sprzątanie zdecydowanie do takich rzeczy należy. Działa to cudownie. Szczególnie wtedy kiedy jestem wciągnięta w książkę, w historię a książka jest długa. W tym momencie poznałam dogłębnie pióro Carlosa Ruiza Zafona i literaturę słowiańską. Słowiańskie tematy na pewno będą się u mnie regularnie pojawiać, tego możecie być pewnie. Jestem z siebie dumna po raz kolejny i bez wyścigu szczurów podejmuję wyzwanie na przyszły rok, aby przeczytać książek 60. Jak wyjdzie, to wyjdzie. Wcale nie prę do przodu. Zależy mi na fajnych i inspirujących treściach, dzięki którym ja sama jako człowiek się rozwijam, Rozwijam również swoje zainteresowania. Polecam wszystkim odłożenie na jeden miesiąc chociaż jednego pożeracza czasu. Zobaczycie różnice i to, że posiadacie więcej czasu.
Z 82 przeczytanych książek, 47 przypadło mi do gustu, z 19 nie polubiłam się, a 16 oceniam neutralnie. Bardzo dobry rok w czytaniu. Trafiło się kilkanaście perełek i kilka gniotów, ale to jest oczywiście nieuniknione. Dziękuję również Wam za polecanie mi świetnych tytułów, które niejednokrotnie przypadały do mojego gustu i świetnie mi się je czytało. Dzięki.
Postanowiłam wyróżnić 12 najlepszych książek tego roku. 12, bo po jednej na każdy miesiąc. Proszę, częstujcie się i spokojnie możecie po nie sięgać do przeczytania. Pojawiła się w nim seria CMENTARZ ZAPOMNIANYCH KSIĄŻEK i UNIWERSUM POWIERNIKA, który był moim odkryciem. Do głowy wryła mi się również Maria Peszek ze swoją książką, dziewczynka, która cieszy się, że jej mama umarła. A na sam koniec miód na serce, czyli MĘŻCZYZNA IMIENIEM OVE.
Dla kontrastu wyłowiłam dla Was z całego zestawienia 3 książki, których lepiej nie dotykajcie. Bo będziecie musiały zostawić je w połowie, a tego żaden szanujący się czytelnik nie chce robić, ale jak mus to mus.
Piewca prawdy i miłości, o którym zmieniłam zdanie — Ghandi i dwie książki Pani Szumacher. Wielkie rozczarowania i wielkie gnioty, na które popatrzcie, zapamiętajcie i nie ruszajcie z półki czytelniczej. Od razu do kosza.
To zestawienie z liczbą książek dodaje mi otuchy i przypomina, że warto zaczynać od najmniejszy kroków i to będzie chyba moje przesłanie na nowy rok dla Was i dla mnie.
Rok 2023 ➡ 82 książki,
Rok 2022 ➡ 60 książek,
Rok 2021 ➡ 47 książek,
Rok 2020 ➡ 46 książek,
Rok 2019 ➡ 50 książek,
Rok 2018 ➡ 45 książki,
Rok 2017 ➡ 36 książek,
Rok 2016 ➡ 24 książek.
Mam nadzieję, że mój wpis po raz kolejny zainspiruje Was do czytania. Bo czytać można w każdej formie i nie miejcie do siebie ani do innych pretensji o to czy słucha audiobooka, czy czyta ebooka, bo to nie jest prawdziwa papierowa książka. Nie bądźmy takimi snobami. Za chwile ktoś zaproponuje czytanie zwojów papirusowych jako jedyna prawilna metoda czytania prawdziwych arcydzieł. Czasy idą do przodu, a słuchanie książki weszło mi w krew tak mocno, że absolutnie nie wyobrażam sobie z tego zrezygnować. Nie ma to znaczenia, co czytasz, ważne, że znasz historię, cieszysz się z tego co robisz i rozwijasz się. To dla mnie najważniejsze rzeczy. Masa audiobooków przewinęła się również u mnie w mijających roku. Wcale tego nie ukrywam. Ciesze się, że mogę Wam o nich poopowiadać i porozmawiać o nich również z innymi czytelnikami zajawionymi na ich punkcie. To jest super.
Zapraszam Was na mój kanał vlogowy, gdzie na bieżąco dzielę się moimi postępami w czytaniu, podobnie jak na Instagramie. Powstał tam Kącik Mola książkowego, w którym świetnie się odnajdziecie jeśli będziecie zainteresowane tematyką. Wszystkie mole książkowe łączmy się! Korzystajcie i inspirujcie się jak i ja inspiruje się Waszymi poleceniami. Widzimy się za rok na podsumowaniu 2024. Mam nadzieję, że ten rok będzie magiczny.