5 rzeczy, które zawsze dzieją się zimą.




No dobra, sześć rzeczy 😀

Kiedy zaczynacie myśleć o zimie i świętach? Wtedy gdy w sklepach pojawiają się pierwsze ozdoby? Wtedy kiedy w radiu zaczynają puszczać nieśmiertelne „Last Christmas”? Dla mnie przepowiednie nadejścia zimy pojawiają się wraz z rzeczami, o których chce Wam dzisiaj opowiedzieć. „Winter is coming” wtedy gdy:

 

Zaczynam pić więcej ciepłych napojów

Uwielbiam pić gorącą kawę niezależnie od tego, jaka pora roku rządzi w danym czasie. Jest taki czas, kiedy zamiast wody i soku wolę napić się ciepłej i aromatycznej herbaty, za którą nie przepadam przez pozostałą część roku.

 

Zapalam świeczki

Próbowaliście zapalić świeczkę w pomieszczeniu, gdy na zewnątrz temperatura dochodzi o 30 stopni? Mnie nie przeszło to nawet przez myśl. W moim mieszkaniu świeczki pojawiają się już wczesną jesienią, palą się przez całą zimę aż do wczesnej wiosny. Zimowe świeczki najbardziej łapią mnie za serce, może przez ten klimat ;)

 

Przerzucam się na cięższe i słodsze zapachy

Jeśli zima to musi być zapach czekolady, cynamonu, pomarańczy z przyprawami korzennymi, może trochę choinki. Nie miejsca na zapachy typowo owocowe lub kwiatowe. Zmieniam zapachy zarówno jeśli chodzi o świeczki, ale również perfumy, które są bardziej piżmowe na zimę oraz płyny do kąpieli.

 

Maluje paznokcie na ciemne kolory

Nie mam ochoty mieć na paznokciach pasteli lub soczystych neonów. Te kolory kojarzą mi się z wakacjami. Na zimę wybieram te bardziej nasycone, ciemniejsze, przełamane. Ostatnio na moich paznokciach królowała czerń i bordo. To samo dzieje się na moich ustach, kolory nude i różowe zamieniam na czerwienie, fiolety i brązy.

 

Wracam do wieczornych rytuałów i czytania książek

Kiedy już o 16.00 na zewnątrz robi się ciemno, to swoje wieczorne rytuały. Zaczynam o wiele wcześniej, dlatego mam więcej czasu na ich zrobienie tak jak należy i powracam do czytania książek, z czego najbardziej się cieszę.

 

Powracają sweterki i szaliki

Z postu o jesieni, na pewno wiecie, że uwielbiam wszelkiego rodzaju sweterki, a także chusty. Wspominam o tym na każdym kroku. Zimowa wersja sweterków i chust to grubsze swetry i ciepłe, opasłe szaliki. Mogłabym nie zakładać kurtki, bylebym miała założone coś ciepłego pod szyją.

 

Te rzeczy zawsze dzieją się u mnie, gdy nadchodzi prawdziwa zima. Oprócz tych rzeczy, które wymieniłam, zwracam uwagę na powietrze na zewnątrz i tym sposobem wyczuwam każdą porę roku węchem. Zima pachnie rześkim powietrzem, dymem z kominów i alkoholowym płynem do spryskiwaczy w samochodzie. Jeśli te zapachy się pojawią, wtedy wiem, że zima już nadeszła.

Dajcie znać, co się u Was zmienia wraz z nadejściem zimy. Jest coś takiego, co przestawia się w Was na zimę?