Macie dość różu? Mówiłam, że będzie go dużo tej wiosny! Dzisiaj przychodzę do Was z wiosenno-świąteczną stylizacją z różowym trenczem, dżinsami i dużą ilością kwiatów. Muszę Wam powiedzieć, że różowy trencz chodził za mną już od dłuższego czasu. Kilkanaście lat temu płaszcze prochowce zaczęły być modne i każdy miał swój egzemplarz w szafie. Ja miałam swój w kolorze piaskowym, czyli najbardziej klasycznym.

Klasyka po raz kolejny wraca i udowadnia nam to, że warto inwestować w ubrania ponadczasowe. Ja tak zrobiłam i zaopatrzyłam się w różowy płaszczyk o kroju prochowca czy też trencza, jak zwał tak zwał. Płaszczyk pochodzi ze sklepu Cellbes i chwała dla tego sklepu, że bez problemu mogłam znaleźć swój rozmiar.

 

Wiązanie w pasie – tak czy nie?

Ostatnio na moim kanale na Youtube pokazywałam zielony płaszczyk wiązany w pasie. Podniosła się wielka wrzawa, że jest beznadziejny i że dziewczyny plus size nie powinny zawijać się w płaszcze, jak w cukierki a wiązanie w pasie to już w ogóle odpada. Hmm ciekawe to było bardzo. Słyszałam, że z takimi płaszczami trzeba uważać, to fakt. Słyszałam też, że dziewczyny w większych rozmiarach powinny przepasać się paskiem w najcieńszym miejscu w talii i proporcje zostaną zachowane.

 

 

Nie wiem jak Wam, ale mnie bardziej podoba się styl noszenia tego płaszcza zawiązanego niż puszczonego wolno. Mam wrażenie, że sporo poszerza sylwetkę i sprawia, że jest jeszcze bardziej obszerna, niż jest. Zawiązany płaszcz bardzo ładnie się prezentuje. Dajcie znać, co sądzicie. Moja mama zawsze powtarza, że nie powinno się też mocno przewiązywać paskiem, żeby nie wyglądać, jak snopek siana, ale ja tutaj widzę „jakąś” talię i bardzo mi się to podoba.

 

 

Macie okazję zobaczyć płaszczyk w wersji związanej i rozpuszczonej. U mnie zdecydowanie wygrywa wersja związana. Płaszczyk ma długie rękawy, ale mnie to nie przeszkadza. Lubię mieć zakryte dłonie, a jak będzie trzeba, to wywinę je sobie wyżej, może nawet do długości 3/4.

 

Wszędzie kwiaty

Pod spód ubrałam jasne dżinsy rurki (więcej o rurkach przeczytacie tutaj), z haftowanymi kwiatami. Wyglądają obłędnie i są bardzo wygodne. Kolejny świetny zakup dżinsów ze sklepu Cellbes. Do spodni dobrałam bluzę kwiatową. Podczas zamawiania myślałam, że to będzie cienka bluzeczka i będzie ładnie pasowała do całej stylówki, a tutaj okazało się, że jest to bluza wykonana z dosyć grubego materiału ze wzorem kwiatowym. Bluza ładnie pasuje do całości i nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo mam zamiar używać jej jako bluzy właśnie. Jest bardzo miękka i przyjemna w dotyku. Mój najnowszy ulubieniec.

 

 

Szare czółenka na klockowym obcasie bardzo fajnie mi się sprawdzają i dobrze współgrają z całością stylizacji. Wiecie co, ja już chyba wyrosłam ze szpilek i stawiam na wygodne obuwie. Wygodne obuwie to według mnie takie, do którego nie muszę tachać w siateczce balerinek na przebranie. I tak klockowy obcas jest dla mnie w tym momencie dla mnie najlepszy. Granatowa torebka też pięknie pasuje.

 

 

Zrobiłam Wam zbliżenie na te spodnie, bo są bajeczne. Wysoki stan, wyszczuplający krój i piękne naszyte hafty.

 

 

Różowy płaszcz- Cellbes
Dżinsy z haftem – Cellbes
Bluza w kwiaty – Cellbes
Granatowa torebka – Gearbest
Czółenka – Kupione stacjonarnie gdzieś

 

Uwielbiam, kiedy moje zakupy są udane. Zakupy, w których pasuje mi dosłownie wszystko. Mogę wykreślić konkretne potrzeby z mojej wishlisty zakupowej na wiosnę. Wszystko mam! Czas na stworzenie listy na lato.

 

Jak tam Wasze wiosenne zakupy? Były udane? Co kupiłyście a co jeszcze macie w planach? Pochwalcie się swoimi zakupami i planami zakupowymi w komentarzach. Prowadzicie swoje listy zakupowe tak jak ja?

 

Post powstał przy współpracy z Cellbes.