Maybelline FIT ME! Antishine Stick – Podkład w sztyfcie. [Recenzja]




Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją podkładu w sztyfcie – Maybelline FIT ME. Nie wiedziałam, że jakikolwiek podkład można kupić w takim opakowaniu. Słoiczki, tubki, słoiczki tak, ale w sztyfcie? To był mój pierwszy raz z takim wymysłem. Kupiłam go z ciekawości i nie przywiązywałam do niego wielkich nadziei. Zaskoczył mnie bardzo pozytywnie i polubiliśmy się na tyle, że chyba kupię od razu drugie opakowanie ;)

Maybelline fit me antishine stick podklad w sztyfcie

 

Podkład wygląda jak taka wielka szmina z jaśniejszym odcieniem w środku, która ma pełnić funkcje rozświetlacza. Opakowanie bardzo wygodne, można wrzucić do torebki, szybko otworzyć a co najlepsze nie musisz go wyciskać ani pompować. Jak ja to robię? Kreatywnie a co… Otwieram i jeżdżę po całej buzi, tworząc zawijasy, jeśli chce większe krycie, to jeżdżę dużej i pokrywam nim większą część twarzy, jeśli chce delikatne codzienne krycie, to nakładam go mniej. Właśnie tak sobie można dozować krycie. Im więcej podkładu, tym grubsza warstwa to się wie samo przez się ;) Lubię go używać jako podkładu na co dzień. Kiedy jestem w domu, a nie chce wyglądać jak zombie, kiedy wychodzę do sklepu lub odebrać Antka ze szkoły. Nakładam cieńszą wartstewkę, którą bardzo łatwo da się rozsmarować po twarzy, nakładam tusz do rzęs i mój codzienny makijaż gotowy ;)

Maybelline fit me antishine stick podklad w sztyfcie

 

Konsystencja jest bardzo kremowa i bardziej przypomina mi lekki mus. Myślałam, że z nakładaniem będę miała problem, ale nie! Może by tak było, gdyby konsystencja była bardziej zbita i twarda co w tym wypadku nie występuje. Kiedy go używam, to mam wrażenie, tak jakbym przejeżdżała po twarzy jakąś delikatną gąbeczka nasączoną czymś. Uwielbiam jego efekt, który daje przy nałożeniu mniejszej ilości. Jest to efekt podobny do kremu BB. Poprawia koloryt skóry, delikatnie wygładza, ale nie tworzy maski i wrażenia ciężkości. Dlatego lubię go używać codziennie.

 

Maybelline fit me antishine stick podklad w sztyfcie

 

Mam go w odcieniu 120. Podejrzewam, że napis Classic Ivory odnosi się do zewnętrznego kółka a Vanille do wewnętrznego. Czy pachnie? Bardzo delikatnie wręcz nie wyczuwalnie, nie będzie problemem dla osób, które nie lubią mocnych zapachów.

Nazwa podkładu mówi o tym, że powinien matować i matuje, ale maksymalnie do dwóch godzin. Potem zaczyna się świecenie. U mnie wytrzymuje nieco więcej, bo używam pudru więc nie widzę tego efektu, a jeśli już to najbardziej w okolicach czoła.

 

Maybelline fit me antishine stick podklad w sztyfcie

Na ręce wygląda właśnie tak. Można zauważyć, jak ładnie się od siebie różnią dwa odcienie podkładu zawarte w jednym sztyfcie. Po rozsmarowaniu oba odcienie bardzo ładnie się ze sobą łączą i pięknie wyglądają na twarzy.

Jak jest z jego trwałością? No cóż… nie jest najlepiej, bo już po godzinie, dwóch widać starcia. Ja dodatkowo przypudrowuje go pudrem transparentnym z Paese (pisałam o nim TUTAJ) i wtedy trzyma się na twarzy zdecydowanie dłużej.

Jeśli chodzi o krycie, to jak dla mnie jest zadowalające. Jest jak krem BB i nawet sama nie wiedziałam, że potrzebuję takiego kremu, a w tym wypadku sztyftu. A potrzebuje! Jeśli Ci zależy na naprawdę mocnym kryciu, to nie jest produkt dla Ciebie. Jeśli zależy Ci na lekkim produkcie, o fajnym odcieniu poprawiającym koloryt Twojej cery to ten produkt jest dla Ciebie. Myślę, że na cieplejsze miesiące będzie idealny!

Ale nie tak szybko, bo mam mu coś do zarzucenia. Jego wydajność. Jest strasznie niewydajny. Ledwo co się zaczęłam nim cieszyć, a on się już kończy. Kupiłam go 11 lutego (mam uwieczniony mój mały haul na zdjęciu na Instagramie) a na dzisiaj zostało mi go tyle, że może, powtarzam, MOŻE wystarczy mi jeszcze na miesiąc. Szkoda, że tak krótko, ale planuje zakupić jeszcze jedno opakowanie, żeby sprawdzić go w warunkach wiosenno-letnich.

 

Maybelline fit me antishine stick podklad w sztyfcie efekt

Na koniec taki bonus ;) To ja z jedną połówką wysmarowaną warstewką Maybelline FIT ME! a druga jest nieruszona żadnych podkładem. Jest różnica prawda? Ale nie jakaś drastyczna dlatego go właśnie lubię! Jak widać, po prawej stronie odcień skóry jest raczej różowawy, co mi się absolutnie nie podoba + do tego jakieś dziwne przebarwienia i krostki. No i się świeci… W ogóle to przyuważcie moje brwi… Jakieś takie krzywe wyszły WTF? ;)

Ogólna ocena podkładu 4 / 5 Jestem zadowolona z tego podkładu. Oprócz małej wydajności i krótkotrwałego matowienia mógłby być moim najulubieńszym ulubieńcem ;) Przed napisaniem tej recenzji nie czytałam żadnych innych opinii o nim.

Cena: około 18 zł

Napiszcie też czy podoba się Wam oglądanie mojego ryłka na sam koniec i oglądanie położonego produktu na niej.

Może zainteresują Cię również pozostałe recenzje podkładów:

Paese Long Cover Fluid.
Rimmel Stay Matte Podkład o konsystencji musu.