Ingrid Prelude Baza pod makijaż. [Recenzja]




Dzisiaj opowiem Wam kilka słów na temat produktu, który jest odpowiedzialny za pozytywną zmianę w moim makijażu. Pamiętacie jak opowiadałam Wam o pudru ryżowym z Paese tutaj. To, że mój makijaż trzyma się twarzy nawet 8 godzin to nie tylko zasługa tego pudru, ale również bazy, o której Wam dzisiaj właśnie opowiem.

Buteleczka jak buteleczka, plastikowa. Gdy pierwszy raz wzięłam ją do ręki, to pomyślałam, że sklep, w którym zamawiałam, mnie oszukał. Była tak lekka, jak gdyby nie było w niej żadnej zawartości. Ale oczywiście była.

Ingrid Prelude Primer Base - Baza pod makijaż

W buteleczce znajduje silikonowa baza pod makijaż, która ma być kaszmirowa, ma dawać efekt nawilżenia, napięcia oraz najważniejszy jak dla mnie — efekt wygładzenia. Co do nawilżenia to kłóciłabym się, bo nic takiego nie czuję, ale efekt wygładzenia jest i to się liczy! Buzia jest idealnie gładka, podkład fajnie się nakłada. Jedyne, do czego mogę się przyczepić to napięcie skóry, które nie do końca mi się podoba. Zaraz po nałożeniu bazy czuję, że skóra rzeczywiście jest napięta. Nie podoba mi się to bo mam wrażenie, że wtedy jest mało nawilżona. Na moją wielką twarz wystarczają dwie pompki. Ale o pompce zaraz wspomnę.

Ingrid Prelude Primer Base - Baza pod makijaż

Tak jak uwielbiam pompki we wszystkich kosmetykach, tak tutaj ta pompka wygląda i działa okropnie. Na początku wystarczył jeden przycisk pompki na całą twarz, teraz to muszą być dwa przyciski jeszcze jakieś takie niepełne i zacinające się. Nie wiem, czy ja miałam akurat taki produkt z zepsutą pompką, czy one już tak mają. Szczerze wątpię, czy uda mi się wyciągnąć cały produkt ze środka.

Ingrid Prelude Primer Base - Baza pod makijaż

Nie wymagajmy od niego zbyt wiele, jak na produkt, który kosztuje około 10 zł (źródło) to sprawdza się świetnie. Fajna cena, dobry produkt, opakowanie nie do końca, ale wszystko jest warte swojej ceny, tak sądzę. Miałam już kiedyś pomarańczową bazę z witaminą C z Herbalife była 10 razy droższa a robiła wszystko to samo co każda baza silikonowa. Czy mogę ją polecić? Dla kogoś, kto nie miał styczności z bazami silikonowymi na spróbowanie jak najbardziej. Ja na oku mam już inną ;)