Zawsze chciałam mieć pieska. I miałam. Gdy byłam dzieckiem to miałam psa rasy owczarek niemiecki wabił się Ramzes, ale nie był raczej zbyt przyjazny i był (jak to na wsi) przywiązany do budy, bo miał pilnować domu. Ze względu na moje bezpieczeństwo, nie wolno mi było do niego podchodzić. Z racji swojego podeszłego wieku został uśpiony.
Kolejnym psem, jakiego pamiętam, był Karo. Był cały czarny i w domu mówiło się o rasie „wilczur”. Był bardzo przyjazny i ruchliwy. Gdy był mały, to bawiłam się z nim i zabawa się skończyła, kiedy przewrócił mnie na beton. Został przywiązany do budy tak jak poprzedni. Sprawiał więcej problemów, ponieważ bardzo często ściągał obroże i biegał koło domu, często wybiegając na drogę. Po jakimś czasie łańcuch z budą zostały zamienione na metalowy kojec. Po jakimś czasie niestety musiał zostać oddany.
Miałam też papużki i rybki. Żadne z tych zwierzątek nie przypadło mi do gustu. No weź, przytul się do papużki czy rybki.
Na samo słowo „kot” moją mamę przechodziły ciarki więc i ta opcja odpadała.
Dochodzimy do czasów współczesnych, gdzie sama mam dziecko i chciałabym, aby miało kontakt ze zwierzętami a przy okazji, żebyśmy mieli takiego rodzinnego pupilka. Po głowie zaczął mi chodzić temat psa. Jakiś taki nie za duży nie za mały, przyjazny dla dzieci, towarzyski.
I się zaczęło! Przeglądanie internetu: filmiki, zdjęcia, opisy ras a do tego wszystkiego przyłożyła swoją rękę BoogieSilver ze swoim uroczym mopsikiem Lili.
Poniżej wstawiam grafiki znalezione podczas wertowania internetu. Dajcie znać, które z ras są Waszymi ulubionymi i jakie jest Wasze zdanie. Kupić? Wziąć ze schroniska? Rasowego? Kundelka? Czy może poczekać i przemyśleć sprawę jeszcze ze 100 razy?